Odcinek 80. 5 niefotograficznych rzeczy, które URATUJĄ letnią sesję zdjęciową w plenerze.

Witam Cię w 80 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.

Dla mnie jest to powakacyjny podcast, chociaż myślami i sercem nadal jestem w Polsce. Jako osoba świeżo po urlopie,  postanowiłam przygotować dla Was listę 5 niefotograficznych rzeczy, które z pewnością uratują letnią sesję zdjęciową.
Mam za sobą wiele sesji letnich, nie próżnowałam również podczas wspomnianego urlopu. Wakacje w rodzinnych stronach nie byłyby pełne, gdybym nie zorganizowała corocznej sesji rodzinnej.

Jako, że  jestem bardzo świeżo z tematem zachęcam do wysłuchania odcinka, który zawiera wiele ważnych, ale nieoczywistych wskazówek. Czasami sesje zdjęciowe odbywają się w ekstremalnych warunkach, więc tym bardziej to, o czym mówię w dzisiejszym odcinku, może się przydać.

Wciąż jeszcze mamy lato i mam nadzieję, że będziemy się nim cieszyć jak najdłużej. Jeśli więc masz ze sobą aparat, to wykorzystaj ten czas robiąc zdjęcia np. na tle pięknie zachodzącego słońca lub w polu słoneczników.

Listen to „080. 5 niefotograficznych rzeczy które uratują letnią sesje zdjęciową w plenerze” on Spreaker.

O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:

  • co pomoże uratować letnią sesję zdjęciową
  • jak ważne jest dbanie o komfort pracy fotografki oraz modeli
  • do czego możesz wykorzystać drabinę podczas sesji 😊
  • poznasz wielofunkcyjność cielistego koca lub chusty
  • w upalne dni nie idź na sesję bez wody

 

Mam nadzieję, że te wskazówki uratują Twoją letnią sesję zdjęciową. I pozwolą uchronić się przed komarami 😊

 

A jeśli chcesz się nauczyć FOTOGRAFII pod moimi skrzydłami w AKADEMII MAGICZNEJ FOTOGRAFII
to ZAPISZ się na LISTĘ ZAINTERESOWANYCH w linku poniżej .

👉ZAPISZ SIĘ TUTAJ 👈

 

 

 

JEŚLI CHCESZ MNIE ODWIEDZIĆ TO ZAPRASZAM CIĘ DO MOICH MIEJSC W SIECI

✔  FACEBOOK: BASIOLANDIA.FB

✔  INSTAGRAM: BASIOLANDIA.IG

✔  STRONA WWW: BASIOLANDIA.STRONA

✔  YOUTUBE: BASIOLANDIA.YOUTUBE

ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEJ GRUPY NA FB: BASIOLANDIA.GRUPAFB.  Będziemy tam rozmawiać o tematach poruszanych w podcastach i nie tylko.

GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU

🎤 na moim kanale YouTube :BASIOLANDIA.YOUTUBE

🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES

🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY

🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie

 

JEŚLI CHCESZ WIĘCEJ CENNYCH RAD JAK ROBIĆ PIĘKNE ZDJĘCIA LATEM,

WRAZ Z GOTOWYMI POMYSŁAMI NA LETNIE ZDJĘCIA, JUŻ TERAZ

MOŻESZ KUPIĆ LETNI VIDEOBOOK ☀️

LETNI VIDEOBOOK ZDJĘCIA LATEM POMYSŁU

👉VIDEOBOOK LATO👈 

 

TRANSKRYPCJA ODCINKA:

Dzień dobry. Witam cię bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu „Więcej niż fotografia”.

Z tej strony Basiolandia. Witam cię powakacyjnie – to znaczy dla mnie powakacyjne, bo ja już moje wakacje niestety skończyłam. Dosłownie kilka dni temu wróciłam ciałem – można powiedzieć – do Norwegii, ale moje serce nadal jest w Polsce, a głowa i mój mózg – tak, to widzę – jest jeszcze w drodze. Mam nadzieję, że za niedługo wszystkie części mnie spotkają się w jednym miejscu i wrócę już pełną parą do pracy. Na razie to jest trochę pracowanie, trochę przyzwyczajanie się do nowej sytuacji po miesiącu urlopu. Miałam miesiąc urlopu. W trakcie troszkę pracowałam, ale mimo wszystko nie było mnie tutaj przez miesiąc i teraz musiałam się bardzo mocno zmobilizować, żeby usiąść i nagrać dla ciebie nowy odcinek podcastu. Także już na samym wstępie mogę sobie przybić piątkę, bo skoro ty teraz słuchasz tego odcinka, to znaczy, że ja go nagrałam, więc jest pierwszy pourlopowy sukces.

Jak sobie tak siedziałam i zastanawiałam się, o czym ten odcinek dla ciebie nagrać, to pomyślałam, że są wakacje i nie będę się zabierać za jakieś poważne tematy. Bo poważne tematy już były w poprzednim miesiącu. Teraz już wiem, że poważne tematy na wakacje, to nie jest dobry pomysł, bo po prostu nasz mózg jest w troszeczkę innym trybie.

Dzisiaj pomyślałam sobie, że powiem o pięciu niefotograficznych rzeczach, które naprawdę mogą uratować twoją letnią sesję zdjęciową w plenerze.

Ponieważ jeszcze mamy lato — mam nadzieję, że latem będziemy się cieszyć jak najdłużej i że gdziekolwiek jesteś czy to w Polsce, czy w Norwegii, czy w jakimkolwiek innym kraju, to gdzieś ten aparat jest z tobą, że robisz zdjęcia, bo lato jest naprawdę fenomenalnym czasem do robienia zdjęć. Wschody, zachody słońca latem, to jest poezja. Ja mogę ci powiedzieć zupełnie wprost, że owszem robiłam w wakacje sporo zdjęć – na zasadzie takiej, że: „Wow, jaki super zachód słońca”. Wtedy brałam jakąś moją siostrzenicę albo jakiegoś siostrzeńca i biegliśmy na ten zachód słońca, żeby zrobić piękne zdjęcia. Faktycznie mam sporo tych zdjęć, ale żadnego z tych zdjęć nie ruszałam w żaden sposób, przywiozłam je na kartach i teraz dopiero będę się nimi rozkoszować, siadając sobie do nich już tutaj, będąc w domu i wspominając to piękne, ciepłe, upalne lato w Polsce.

Mogę ci powiedzieć, że jestem naprawdę na świeżo z tematem.

Ponieważ zrobiłam dużo tych letnich sesji w różnych – można powiedzieć, że nawet ekstremalnych – warunkach, więc świeżutko z moimi świeżutkim doświadczeniami tego lata, ale też poprzednich wakacji, poprzednich lat, w których robiłam sesję, mam dla Ciebie pięć rzeczy. Jeżeli masz ochotę na taki luźniejszy — też konkretny odcinek, bo tutaj będą konkrety, który będziesz mogła od zaraz wyprowadzić — mam nadzieję, że sprawią, że każda twoja kolejna sesja będzie po prostu lepsza — w takim razie weź sobie najlepiej dzisiaj filiżankę mrożonej herbaty — bo mam nadzieję, że jest u ciebie gorąco — i zapraszam cię do słuchania.

Tak, jak wspominałam we wstępie, ja tych sesji letnich bardzo dużo zrobiłam i w większości to były sesje mojej rodziny, ponieważ to były takie rodzinne wakacje.

Ale też miałam okazję robić sesję na warsztatach, ponieważ prowadziłam warsztaty indywidualne i grupowe. Te zdjęcia oczywiście będziesz mogła zobaczyć na moim Instagramie: @basiolandia.photography. Jeżeli jeszcze nie ma cię na moim Instagramie, to to jest ten moment, w którym możesz zaobserwować mój profil najlepiej, bo wtedy nic cię nie ominie. A teraz lecimy z tematem.

1. Absolutnym numerem jeden na sesje przede wszystkim letnie, jest skuteczny środek na komary i kleszcze.

Nie wiem, jak ty, ale ja tego lata doświadczyłam inwazji tych małych, latających potworów. O tyle, o ile kleszcze podczas samej sesji poza podświadomym strachem, że możemy złapać klesza, to nie odczuwamy tego, o tyle komary, jak nas gryzą, to momentalnie to czujemy. One latają, są wszędzie i to jest mega nieprzyjemne. A jak ugryzą, to potem swędzi – każdy wie, co się dzieje, jak ugryzie komar. Działający środek na komary, który je odstrasza i one nas omijają szerokim łukiem, to jest must have. To jest jedna z rzeczy, które naprawdę może nam uratować sesję zdjęciową. Zarówno patrząc tutaj na mnie, jako na fotografkę, żeby te komary koło mnie nie latały i mnie nie gryzły, bo to będzie mi przeszkadzało w robieniu zdjęć, ale też, żeby nie gryzły modeli/ modelki, osób bądź osoby, których fotografujemy.

Ja tutaj nie ma dla ciebie żadnych kodów rabatowych czy taki różnych rzeczy, które zazwyczaj influencerzy rozdają, ale mogę ci powiedzieć, co u mnie tego lata – i w sumie też poprzedniego – się sprawdziło. Ja testując różne środki, w tym roku tak naprawdę mogę powiedzieć, że największą skuteczność miał  Mugga plus jeszcze miałam coś takiego, co sobie rozcieńczałam z olejku do Klaudyny Hebdy. To jest taki olejek „i komar nie siada” I jeszcze taki środek przeciwko kleszczom, mieszanka spacerowa. To były rzeczy, które absolutnie mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że odstraszały komary. Raz tylko zdarzyło mi się w tym ferworze biegu na sesję z Emilką, że się nie z psikałyśmy i naprawdę nas pożarły te małe potwory.

Więc to jest bardzo ważne, żeby się zabezpieczyć.

Pamiętajmy o jednej rzeczy – ja tu mówię o takiej sesji, gdzie ja tak naprawdę swoje własne dzieci, rodzinne z psikiwałam tymi specyfikami, ale pamiętajmy o tym, żeby klientom naszym przed sesją powiedzieć, napisać, żeby oni się zabezpieczyli przed tymi komarami. Ja tak czy inaczej, zawsze na sesję z sobą zabieram te moje środki i jak widzę, że te komary ich atakują, to pytam, czy chcą skorzystać z tych moich środków. Oczywiście musimy to brać pod uwagę, że ktoś może być na coś uczulony i tak dalej, dlatego nigdy nie z psikujemy we własnej inicjatywie kogoś, bo myślimy, że tak będzie lepiej, tylko zawsze musimy mieć zgodę osoby, którą chcemy z psikać bądź rodziców dziecka, które chcemy z psikać. To jest bardzo, bardzo ważne. Więc tu mam nadzieję, że mamy jasność – trzeba się zabezpieczyć i mieć coś, co odstraszy skutecznie komary i kleszcze. Mój bilans kleszczy, na ten rok wynosi zero, co oznacza, że środki, które stosuję, są po prostu skuteczne.

2. Druga rzecz, która może nas uratować na takiej sesji, to jest najzwyklejsza maść na ukąszenia.

Teraz możesz mi powiedzieć: „Basia, po co tutaj nam jakaś maść na ukąszenia, skoro tak pięknie się zabezpieczymy i nic nas nie ugryzie?” Naprawdę życzę sobie, tobie i nam wszystkim tego, żeby żaden komar się przez to nie przedarł. Ale są takie mocniejsze sztuki – myślę, że one latają w takich małych maskach – i zdarza się, że ten komar ukrycie nas albo naszego modelka/modelkę. Wtedy super jest mieć taką maść, którą posmarujemy i nie będzie swędziało. Nie ma nic gorszego, jak szczególnie mały model, którego coś swędzi i cały czas rączkę, czy nóżkę, albo nie daj Boże, na buzi coś drapie. To się robi coraz większe, coraz bardziej czerwone, coraz bardziej boli.

Nie muszę nikomu mówić, jak się odbywa rozdrapywanie ugryzienia, więc taka maść w malutkiej tubeczce, wrzucona do kieszeni, do torby, nie zajmuje dużo miejsca, a naprawdę może uratować sprawę.

Ja sobie noszę z sobą taki najzwyklejszy Fenistil. To nie jest żadne lokowanie produktów, po prostu mówię to, co się u mnie sprawdza. Fenistil mogę powiedzieć, że też uratował sytuacje u mnie, tego lata na sesji, kiedy faktycznie Julkę ugryzł jeden komar i cały czas było łapanie się za nóżkę, bo boli. Posmarowane, efekt osiągnięty, przestała się drapać i mogłam spokojnie dokończyć sesję. Szczególnie to jest ważne – tak, jak mówiłam – przy sesjach dziecięcych. Dorosła osoba powiedzmy, że wytrzyma, ale dziecko swędzi i drapie. Koniec kropka. Więc tutaj warto coś takiego z sobą mieć. I tutaj też ważna sprawa – nigdy nie smarujemy dziecka bez zgody rodzica. O tym musimy pamiętać. O tym będę mówiła w kółko, ale to jest bardzo ważne, żeby mieć na tym uwadze i żeby zawsze o tym pamiętać.

3. Trzecią rzeczą, która może nam uratować taką letnią – ale też w każdej innej porze – sesję zdjęciową, jest drabina.

Co mam tutaj na myśli? Pole słoneczników, pole kukurydzy, wysokie trawy albo jeżeli chcemy zrobić zdjęcie z góry na przykład, to drabina, to jest coś, co musimy mieć. Wyobraź sobie taką sytuację, że jedziesz sobie na wymarzone pole słoneczników, modelka przygotowana, suknia, kapelusz, ty, aparat, bateria, karta – wszystko idealnie. Widzisz już oczyma wyobraźni to zdjęcie, masz zgodę właściciela. Jedziesz, wchodzicie na to pole słoneczników i jedyne, co widzisz, to taki wielki las łodyg i liści, bo kwiaty są nad tobą. Bardzo często słoneczniki są po prostu wysokie. Oczywiście, jeżeli zrobiłaś tam wcześniej sesję próbną, to to wiesz, ale ja sobie zdaję z tego sprawę, że nie wszystkie osoby zajmujące się fotografią wiedzą o tym, że się robi sesję próbną – więc szczególnie do nich teraz przemawiam za pośrednictwem tego odcinak – że drabina, a najlepiej dwie, są niezbędne podczas takiej sesji. Jak to wygląda? Wygląda to w ten sposób, że na jeden drabinie stoi fotograf lub fotografka, a na drugiej drabinie stoi model/modelka.

I dzięki temu na przykład te słoneczniki sięgają – powiedzmy tak trochę udawanie – modelce do pasa.

A nie ona jest w wielkim gąszczu tych słoneczników i jej nie widać. Więc drabina czy to większa, czy to mniejsza, taka fajna, mała składana – zawsze na pace w samochodzie się przyda. Jeżeli na przykład wybieramy się na taką sesję, to może nam tę sesję uratować. Nawet czuję w sercu ten ból, gdybym pojawiła się na polu słoneczników, nie miałabym drabiny i straciłabym taką okazję – to byłoby coś strasznego. Ty już teraz wiesz, po wysłuchaniu tego odcinka, że na taką sesję drabina, a najlepiej dwie, to jest must have dla ciebie.

4. Czwarta rzecz niby banalna, ale zaraz zobaczysz, jak bardzo wielofunkcyjna. Jest nią kremowy, cienki, gładki koc albo taka większa chusta.

To jest coś, co zawsze powinno być w torbie, którą z sobą zabieramy na sesję. Jak możemy taki koc bądź chustę wykorzystać? Jeżeli na przykład będzie bardzo intensywne słońce, to taki koc bądź chusta posłuży nam pięknie, jako blenda. Dlaczego on ma być kremowy i dlaczego ma być cienki? Dlatego, żeby nie dawał żadnego zafarbu w momencie, kiedy zasłonimy słońce. Druga sprawa, to jeżeli będzie cienki, to nie odetnie nam światła, słońca tylko pięknie nam je przepuści, jak taki dyfuzor i dostaniemy piękne, mięciutki światło, które naprawdę bardzo przyjemnie wygląda, a nie takie bezpośrednie, rażące promienie słońca, które mogą nam grozić przepaleniem na zdjęciu, czyli po prostu białą plamą, z której nic nie wyciągniemy.

Taki koc, chusta rewelacyjnie się sprawdzi również jako blenda.

Oczywiście możemy mieć w takiej sytuacji blendę, ale nie tego dotycz dzisiejszy odcinek, bo dzisiaj mówimy o nie fotograficznych rzeczach, więc koc jak najbardziej w takiej sytuacji się sprawdzi.

Druga sprawa – taki koc, chusta może być użyty, jako coś, na czym usiądzie dziecko.

Jeżeli na przykład jest z serii delikatnych dzieci i nie usiądzie na trawie czy na ziemi. Wtedy składamy taki kocyk na bardzo małą i wygodną podusię, wtedy dziecko sobie na nim siada i mamy sprawę załatwioną.

Kolejna sprawa – lato jest bardzo gorące, ale wieczorami na przykład robi się troszeczkę chłodniej i wtedy, taki koc może bardzo ładnie nam posłużyć, jako taki otulacz.

Czyli po prostu zarzucamy sobie na plecki i jest nam zdecydowanie cieplej. Wtedy też bardzo fajnie wyglądają takie zdjęcia, jeżeli dwie osoby są takim kocykiem otulone. Musimy pamiętać o tym, że taki koc, chusta nie tylko w zimie się sprawdza. Fajnie też będzie to wyglądało w lecie. Jeżeli na przykład dwie osoby będą takim czymś cienkim, delikatnym okryte, to to też może bardzo ładnie wyglądać.

Kolejne zastosowanie takiego kawałka materiału – tak to nazwę, żeby uprościć – to może być takie miejsce, które położymy na przykład na trawie i na nim zostawimy rzeczy.

Czyli na przykład jeżeli nasi modele uparli się, żeby z sobą wziąć torbę i tę torbę, żeby nie kłaść na ziemi, bo jest na przykład bardzo droga i bardzo elegancka – to można położyć właśnie na takim kocu, my nasz plecak, jeżeli jesteśmy z nim związani, to też możemy położyć na takim kocu i z godnością będzie sobie leżał.

Bardzo fajnie taka chusta może posłużyć na przykład na sesji rodzinnej – kiedy już dziecko zacznie się nudzić, to rodzice mogą wziąć za rogi tej chusty, w środek włożymy dziecko i trochę je polulają, czyli będziemy mieć taki a`la hamak, a`la huśtawkę. Dzieci takie rzeczy bardzo lubią, to może być fajne urozmaicenie w trakcie takiej rodzinnej sesji. I to może być coś, co nam tę sesję uratuje. Mam nadzieję, że sama widzisz, że tak naprawdę kawałek jasnego, kremowego materiału, chusta bądź koc – możesz to nazwać, jak chcesz – może być bardzo wielofunkcyjna, może uratować sytuacje i sprawić, że nasza sesja będzie udana.

5. Przechodzimy do piątej rzeczy. Bardzo oczywistej, ale bardzo ważnej, czyli wody.

Może ci się to wydawać takie: „Boże, Basia czemu ty mówisz o wodzie?” Już ci tłumaczę dlaczego. W lecie – szczególnie w lecie to jest bardzo ważne – jeżeli na przykład robimy sesję w jakieś południowej godzinie – ale w sumie teraz mamy tak gorące lata, że nawet o godzinie dziewiątej może być około trzydziestu stopni i wieczorem około dwudziestej też może być około trzydziestu stopni, więc tak naprawdę nie ma reguły, o której porze dnia robisz zdjęcia – ważne jest to, żeby podczas upałów pić. Musisz brać pod uwagę też to, że dla wielu osób taka sesja – jeżeli jest to ich pierwsza sesja zdjęciowa – to jest to taki stresujący czas. To jest coś, czym oni się przejmują. To jest coś, co oni przeżywają. Więc wielokrotnie w takim zabieganiu, jak jeszcze ktoś na przykład ma dzieci przygotować na sesję, bo to jest sesja rodzinna, to w ciągu dnia takie osoby po prostu zapominają o piciu napojów, o piciu wody. Przyjeżdżają na sesję, ten stres — jak dobrze poprowadzimy sesję — mija i nagle jest coś takiego, że może się nawet takiej osobie zrobić słabo. Przy takich upałach, to jest bardzo możliwe.

Kolejna sprawa, to to, że osoba, której chce się pić, bardzo często odruchowo zlizuje usta, bo po prostu czuje suchość w buzi.

Podczas upałów to jest też bardzo częste. Więc proś swoich modeli w komunikacji, którą prowadzisz przed sesją, żeby zawsze zabierali z sobą butelkę wody na sesje dla siebie, dla dzieci, ale ty też postaraj się zawsze mieć z sobą ekstra butelkę wody, żeby w razie wystąpienia takiej sytuacji, że zobaczysz, że komuś się chce pić, to czasem łyk wody może człowieka uspokoić. Może sprawić, że on poczuje się lepiej.

Woda jest naprawdę niezbędna.

Ja też sama wiem po sobie, na moim własnym przykładzie, że jeżeli przez jeden, dwa dni zapomnę o tym, żeby pić wodę, to u mnie organizm się sam upomina i zaczyna mnie boleć głowa. Więc ja nawet w tej kwestii muszę myśleć o tym, żeby zabierać wodę dla siebie i muszę myśleć o tym, żeby zabierać wodę dla moich modeli, bo to też jest mega istotne, żeby wychodzić o krok do przodu z oczekiwaniami i z tym, co się może wydarzyć. Butelka wody nie waży dużo, nie kosztuje dużo, można ją wrzucić do torby. To nie musi być półtoralitrowa butelka, tylko wystarczy mała butelka z wodą, najlepiej niegazowaną, najzwyklejszą. Wtedy mamy takie zabezpieczenie, że w razie czego proponujemy tę wodę. Uwierzcie mi, że ludzie to doceniają, szczególnie w takim upale.

Mam nadzieję, że ten krótki odcinek z pięcioma niefotograficznym rzeczami, które mogą uratować twoją sesję, sprawi, że twoje letnie sesje będą jeszcze bardziej przyjemne.

Szczególnie życzę ci sesji bez komarów, bo one w tym roku mają szczególne parcie na szkło, a raczej parcie na krew, więc dobrze się przed nimi zabezpiecz, dobrze zabezpiecz przed nimi swoich modeli. Życzę ci przepięknych, magicznych kadrów. Korzystaj z tego lata.

Ja jeszcze mam zamiar wycisnąć z tego lata, jak najwięcej fotograficznie się da.

Ściskam cię bardzo mocno. Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się informacją o tym odcinku czy to na swoim Instargramie, czy to na Facebooku – zawsze jest to dla mnie bardzo miłe, kiedy wiem, kto słucha mojego podcastu. A jeżeli zastosujesz którąś z tych podpowiedzi, które tutaj dziś tobie dałam, to też będzie mi bardzo miło, jeżeli się podzielisz czy to w poście, czy na InstaStory taką informacją. Wystarczy, że oznaczysz mnie, jako @basiolandia.photography i ja będę mogła ten post zobaczyć. A teraz ściskam cię bardzo mocno i do usłyszenia już za dwa tygodnie, ponieważ nadal działam w trybie wakacyjnym. Do usłyszenia i samych cudowności dla ciebie.

Ściskam Basiolandia 🌸

0 responses on "Odcinek 80. 5 niefotograficznych rzeczy, które URATUJĄ letnią sesję zdjęciową w plenerze."

Leave a Message

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top