Witam Cię w 65 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.
Po ostatnim 64 odcinku dostałam od Was dużo wiadomości, jak ważny jest ten temat i jak niewiele się o nim mówi.
Piszecie mi, jak mała jest świadomość ludzi, nawet w kwestii tego, że trzeba pytać o zgodę, zanim wyjdziesz na czyjeś pole.
Okazuje się, że problem jest większy, niż by się wydawało, dlatego postanowiłam nagrać drugi odcinek na ten temat, poruszając dodatkowe ważne kwestie, do których zainspirowała mnie Wasze wiadomości, za które dziękuje.
O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:
- co każda z nas może zrobić dla MATKI ZIEMI,
- dlaczego wejście na czyjeś pole może być NIEBEZPIECZNE,
- dlaczego pod żadnym pozorem nie można wchodzić do zagrody ze ZWIERZĘTAMI,
- co warto dołożyć do swojego plecaka fotograficznego,
- jak możesz dawać przykład innym,
Ściskam Basiolandia 🌸
A jeśli chcesz się nauczyć FOTOGRAFII pod moimi skrzydłami w AKADEMII MAGICZNEJ FOTOGRAFII
to ZAPISZ się na LISTĘ ZAINTERESOWANYCH w linku poniżej .
👉ZAPISZ SIĘ TUTAJ 👈
JEŚLI CHCESZ MNIE ODWIEDZIĆ TO ZAPRASZAM CIĘ DO MOICH MIEJSC W SIECI
✔ FACEBOOK: BASIOLANDIA.FB
✔ INSTAGRAM: BASIOLANDIA.IG
✔ STRONA WWW: BASIOLANDIA.STRONA
✔ YOUTUBE: BASIOLANDIA.YOUTUBE
ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEJ GRUPY NA FB: BASIOLANDIA.GRUPAFB. Będziemy tam rozmawiać o tematach poruszanych w podcastach i nie tylko.
GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU
🎤 na moim kanale YouTube :BASIOLANDIA.YOUTUBE
🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES
🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY
🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie
TRANSKRYPCJA ODCINKA:
Witam cię w nowym odcinku podcastu Więcej Niż Fotografia. Z tej strony Basiolandia. Mam nadzieję, że rozpoczynasz ten tydzień z wiosną w sercu i radością, że już niedługo łąki zapełnią się kwiatami, słońce będzie świeciło i wszystkim będzie żyło się lepiej.
Codziennie budzę się z tą myślą i każdego dnia powtarzam sobie „Basia, już niedługo wiosna do ciebie przyjdzie”. Wypatruję za okno, ale jeszcze jej u siebie nie widzę. Mam jednak nadzieję, że u ciebie wiosna jest i już planujesz w myślach przepiękne sesje plenerowe. To dobrze! Wiosna daje niesamowite możliwości robienia takich sesji, ponieważ natura będzie budziła się do życia. Trzeba to wykorzystać.
W poprzednim, 64 odcinku podcastu, mówiłam jak dbać o naturę podczas sesji.
Jestem bardzo wdzięczna, bo dostałam mnóstwo wiadomości, w których dziękujecie za to, że poruszyłam ten trochę niewygodny temat, żeby dbać o naturę i nie iść na łatwiznę. Mówiłam też o tym, że nie możesz bez zgody wejść na czyjąś własność. Nie oszukujmy się, to nie są łatwe tematy.
Oczywiście łatwiej jest wpakować się komuś na pole i nie pytać o zgodę niż zadać sobie trud znalezienia właściciela.
Wiele osób przyjmowało jako oczywiste, że nie muszą pytać, że przecież nie było nikogo, żadnego domu w okolicy. To było dla mnie najbardziej przerażające, że szukamy wymówek, dróg na skróty, takich egoistycznych sposobów, bez patrzenia na drugą stronę. Postanowiłam więc nagrać drugi odcinek w tym temacie, ponieważ uważam, że należy o tym mówić, po to, żeby budować świadomość wśród fotografów i właścicieli pól np., takich, które są przygotowywane specjalnie pod sesje.
Dzisiejszy odcinek będzie kontynuacją poprzedniego. Chciałabym się skupić na dwóch ważnych kwestiach, które będą bezpośrednio wspierały mój zeszłotygodniowy wywód.
Jeśli jeszcze go nie przesłuchałaś to zapraszam serdecznie, bo dziś nie będę tego powtarzać. Ostatnio wspominałam jak możesz zrobić sesję w plenerze, żeby zadbać o naturę, jak masz się poruszać i o czym pomyśleć, że musisz wcześniej porozmawiać z modelami itd. To są arcyważne wskazówki.
Dziś będę mówić o tym co ja mogę zrobić dobrego dla natury, czyli pójdziemy krok dalej.
Nie tylko nie niszczymy, ale także opowiem ci o akcji, która wpadła mi do głowy, aby zrobić coś dobrego. Druga ważna kwestia na dzisiaj, to podkreślenie tego, żeby zawsze pytać o zgodę właściciela danej miejscówki, w której chcemy zrobić sesję. Podam ci dziś, dodatkowe argumenty, które pojawiły się w wymianie komentarzy czy maili między mną a słuchaczami.
Dodatkowo wczoraj miałam spotkanie z dziewczynami z AMF i Karolina, zwróciła moją uwagę na zwierzęta.
Nie wpadłabym na to, że głupota ludzka i brak odpowiedzialności może być aż tak daleko posunięty, ale dostałam konkretne przykłady na to, że faktycznie tak może być. Dlatego poruszę dziś kwestie związane z sesjami, w których mimowolnie udział biorą też zwierzęta. Jeżeli ta tematyka cię interesuje, to zapraszam do słuchania z filiżanką ulubionej herbaty. Zaczynamy!
Jesteśmy w takim momencie, kiedy musimy zacząć dbać o matkę Ziemię, ponieważ każdego dnia ją niszczymy.
Ten temat jest bardzo szeroki i bardzo ważny więc myślę, że nie można powiedzieć o tym za dużo. Nawet jeśli ktoś usłyszy to samo z 10 źródła, może właśnie wtedy, coś do niego dotrze. Ja nie jestem specjalistką w tym temacie, są osoby bardziej kompetentne w temacie ochrony środowiska, więc będę się wypowiadała z perspektywy zwykłego człowieka, fotografki i zaproponuję co my możemy zrobić, żeby dołożyć swoją cegiełkę do ogólnego dobra.
W 64 odcinku podcastu mówiłam m.in. o tym co możesz robić, aby dbać o naturę i aby nasze ruchy były jak najmniej inwazyjne, chociażby dla roślin.
Gdy pisałam „List od Basiolandii” do osób zapisanych na listę mailingową, pomyślałam, że można zrobić coś więcej. Nie zatrzymujmy się na tym niewyrzucaniu śmieci i dbaniu o rośliny. Chciałabym robić coś więcej, żeby pomóc. Szybko wpadł mi do głowy pomysł o jakiejś wspólnej akcji. Od razu pojawiła się nazwa „Fotografki dla natury, czyli FOTOSPRZĄTANIE”. Nie chodzi o robienie porządku w swoich zdjęciach, choć nazwa na to wskazuje, a o to, abyś do torby/plecaka lub innego case’a, w którym nosisz aparat, włożyła wielorazowe rękawiczki (aby nie produkować kolejnych odpadów), które będziesz mogła wyprać i zwykły worek na śmieci.
Jak robię zdjęcia, to wcześniej w danym miejscu, robię sesję próbną. Jeżeli widzę tam jakieś śmieci to je zbieram.
Śmieję się, że wtedy odbywa się mój Photoshop i robię stemplowanie. Woreczek oczywiście wyrzucam do kosza. Pomyślałam jednak, że może ty, nie robisz sesji próbnej lub nie sprzątasz miejsca, gdzie robisz zdjęcia. Zabranie rękawiczek i woreczka to będzie bardzo dobry nawyk. Oczywiście sesja to czas święty, liczą się tylko zdjęcia i klienci, ale jak będziesz wracać z tej sesji, po wszystkim, możesz założyć rękawiczki i sprzątnąć wokoło siebie lub wzdłuż ścieżki, którą idziesz.
Wynotowałam dla ciebie korzyści, jakie płyną z takiego zachowania:
- Będziesz miała czysty las, park lub łąkę
- Będziesz miała czyste miejsce na zdjęcia, czyli posprzątałaś w plenerze – spędzisz mniej czasu przy komputerze
- Zrobisz dobry uczynek dla matki natury (a pamiętaj, że Mikołaj patrzy i wszystko zapisuje 😉 )
- Dasz dobry przykład czynem, a nie tylko słowem
- Poczucie zrobienia czegoś dobrego. Nie da się tego kupić za żadne pieniądze.
Wyobraź sobie, że idziesz po sesji zdjęciowej z rodziną, luźno sobie rozmawiacie, a ty wyciągasz rękawiczki i worek i mówisz im, że bierzesz udział w takiej akcji Fotosprzątanie.
Fotografki dla natury”, więc podczas powrotu do samochodu będziesz zbierała śmieci, które zauważysz, bo porządkujesz las i robisz dobry uczynek dla natury. Uwierz mi, nikt nie spojrzy na ciebie dziwnym wzrokiem, a raczej z szacunkiem (jeśli to będą normalni klienci). Zobacz też, jaki to przykład dla dzieci, które łapią wszystko w locie i uczą się poprzez obserwacje naszych zachowań. Jak dziecko zobaczy, że zbierasz śmieci to nie zdziw się, że poprosi cię o rękawiczkę, bo też będzie chciało się tak bawić. To jest najprawdziwsze dawanie dobrego przykładu.
Mam nadzieje, że po tym moim wypunktowaniu będziesz chciała dołączyć do akcji, która mam nadzieję, będzie odbywała się w każdym zakątku świata.
Jeśli mieszkasz w czystym zakątku świata, np. tak jak ja (Norwegia), to nawet jeśli znajdziesz i zabierzesz jeden śmieć to i tak będzie super! A jeśli nie jesteś fotografką, bo wiem, że i takie osoby mnie słuchają (serdeczne pozdrowienia!), to proponuję ci wziąć rękawiczki i siatkę na każdy spacer do lasu czy parku.
Abym mogła zobaczyć, że działamy wspólnie, to pokaż zdjęcie na swoim Instastory z hashtagiem #fotosprzątanie2021.
Będę się bardzo cieszyć, że możemy razem zrobić coś fajnego dla świata i matki natury. Mam nadzieję, że dołączysz i dasz znać, czy ta akcja w ogóle ci się podoba. Im więcej osób zrobi jedną małą rzecz, tym lepszy będzie skutek dla matki Ziemi globalnie, a o to tutaj chodzi.
Przejdźmy do drugiego punktu, który chciałam rozszerzyć, bo mówiłam o tym poprzednio.
Zawsze, ale to zawsze, musisz pytać o zgodę, jeśli chcesz wykonać sesję na nieswoim terenie! Z moich obserwacji, przeczytanych wiadomości i analizy odpowiedzi w ankiecie, wynika, że dla dużej liczby osób to nie jest oczywisty temat. Wielu sobie myśli, że jeśli jest pole i nie ma w pobliżu domu, to pole jest niczyje i hulaj dusza piekła nie ma. Dostawałam takie głosy, że „jechałam samochodem, nie widziałam, żadnego domu i weszłam, zrobiłam zdjęcie i nic się nie stało, to tylko jedna mała, wydeptana ścieżka”. Można powiedzieć, że to nie jest dramat, ale pomyśl, że jeśli takich osób będzie 15 lub 50, to już będzie bardziej inwazyjne dla tego kawałka ziemi. A jeśli rosną tam piękne kwiaty, np. maki w zbożu – któż nie chciałby mieć zdjęć z makami? – to pole będzie wyglądało jakby stado sarenek przyszło i urządziło tam sobie imprezę. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.
Najgorsze jest dla mnie to, że nie ma świadomości, że bez zgody nie możesz wejść na czyjeś pole.
Ja jestem nauczona szacunku do ziemi i upraw od małego, ponieważ wychowałam się na wsi. Wiem ile czasu i pracy zajmuje wyhodowanie czegokolwiek na polu. Mam to głęboko zakodowane. Zdaję sobie sprawę, że osoby, które nigdy nie miały z tym styczności, nie wychowały się na wsi, mogą mieć inne podejście, ale nic nie usprawiedliwia tego, aby komuś coś niszczyć. Czyjaś własność to świętość i trzeba na to patrzeć w ten sposób. Jakby to było, gdyby ktoś wszedł do twojego pięknego ogródka i podeptał ci wszystkie kwiaty? Zawsze zadaj sobie to pytanie.
W tym odcinku jeszcze raz chcę podkreślić, dlaczego musisz pytać właściciela.
Po pierwsze to czyjaś własność – to oczywiste, ale warte podkreślenia. Druga sprawa jest związana z tym, że jeżeli udajesz się do czyjegoś gospodarstwa, które jest przygotowane pod sesję, to też musisz uiścić jakąś opłatę, jeśli właściciele mają takie zasady. Nie można oburzać się „czemu mam ci płacić za zrobienie zdjęć na twoim polu lawendy?”. Dlatego, że to może być czyjaś praca i źródło utrzymania. Pamiętajcie o tych opłatach, bo to tak, jakbyś sobie pomyślała, że skoro ja nie płacę za pole, to ktoś niech mi nie zapłaci za zdjęcia. Wszyscy róbmy wszystko charytatywnie i będzie super. Skoro ty zarabiasz, to zapłać komuś, kto ci wynajmuje miejsce, gdzie możesz zarobić.
Właściciele często ponoszą straty na swoich plantacjach, ponieważ fotografowie i modele nie szanują tego miejsca.
Zainspirowana wiadomością, którą dostałam, odniosę się do pól lawendy. Gdy masz sesje na taki polu, to fajnie mieć bukiecik pasujący do kadru, ale nie zrywaj go z krzaczka samemu! To, że zapłaciłaś 15,20 czy 40 zł nie upoważnia cię do zniszczenia komuś plantacji. Podejdź do gospodarza, zapytaj, czy ma może przygotowane bukieciki, albo czy możesz zerwać, bo chcesz, ale nie rób tego samodzielnie, nie niszcz czyjejś pracy. Jak przyjdzie 10 fotografów z klientami i każdy coś zerwie, to z uprawy zostanie przestrzeń, którą można ewentualnie zagrabić i zasypać ziemią. Szanujcie i pytajcie właścicieli co możecie, a czego nie.
Jeżeli argumenty natury etycznej cię nie przekonały, to może kolejne aspekty, o których powiem, skłonią cię do zmiany zdania. Będę mówiła o bezpieczeństwie.
Wyobraź sobie, że jedziesz drogą i widzisz przepiękne pola rzepaku. Akurat jesteś z dzieckiem i możesz szybko zrobić zdjęcia. Super. Zignorowałaś to, że to nie Twoje pole, ale pomyśl, chociaż o bezpieczeństwie. Nie wiesz, czy to pole nie jest pryskane, dzisiaj? Wczoraj? Taka sytuacja może się skończyć bardzo źle. Dziecko podczas zdjęć dotyka roślin i może potrzeć sobie oczko, albo wziąć rękę do buzi. Dalszą część historii pewnie znasz. Nie trzeba nikomu mówić co się zadzieje, gdy nie wiadomo jaki oprysk zetknie się z dzieckiem. Oczywiście możesz powiedzieć, że nic się nie wydarzy, wezmę dziecko na ręce i wejdziemy razem, ale wtedy chemia może zostać na twoich ubraniach i później trafić do dziecka.
Jasne, ja trochę przejaskrawiam, ale takie sytuacje mogą się zadziać.
A gdybyś znalazła właściciela i poprosiła o zgodę, to byś się dowiedziała, że ok, można robić zdjęcia, ale akurat teraz jest tam oprysk, który zrobił rano. Widzisz, lepiej podejść do tematu z tej strony.
Przejdźmy do tematu zwierząt, o którym wczoraj opowiadała mi Karolina.
Dla mnie to było przerażające, bo nie widziałam, że takie sytuacje mają miejsce. Karolina opowiedziała, że jej sąsiad ma zwierzęta wypuszczone na ogrodzoną działkę. Konie, krowy, kozy itd. Zdarza się, że ludzie zatrzymują samochód i przekładają dziecko przez ogrodzenie, albo sami przeskakują do zwierząt i robią sobie zdjęcia, bo chcą mieć zdjęcie z prawdziwą krową lub koniem. Jak to usłyszałam to aż mi się zimno zrobiło. Pomyślałam „głupota ludzka może posunąć się tak daleko?” Przecież wchodzisz do zwierzęcia, którego nie znasz i nawet jak będzie najłagodniejsze na świecie, to przestraszone może zareagować agresywnie. Sama jestem po dramatycznym spotkaniu 3. stopnia z baranem, a ja weszłam do zagrody za zgodą właściciela. Dziecko w starciu z koniem, krową czy baranem nie ma szans!
Przenigdy nie wchodźcie i nie wkładajcie dzieci za ogrodzenie, do zwierząt. To niesamowicie niebezpieczne.
Nie mieści mi się to w głowie. Wiem, że takie akcje się zdarzają i proszę, bądźcie odpowiedzialni, nie stwarzajcie takich niebezpiecznych sytuacji.
Chciałbym zakończyć ten odcinek, dając ci 4 rady:
– myśl,
– pytaj o zgodę,
– dziękuj,
– szanuj miejsce, które ktoś ci udostępnił.
Proszę, spakuj do torby, w której masz aparat, rękawiczki i worek, abyś po następnej sesji sprzątnęła choć jeden śmieć.
Podziel się tym podcastem ze swoimi znajomymi w social mediach. Ten odcinek jest arcyważny, bo buduje świadomość, dzięki której wszystkim nam, będzie żyło się lepiej. Z jednej strony dbamy o naturę, a z drugiej dbamy bezpieczeństwo nasze i naszych modeli. Ściskam cię bardzo mocno i do usłyszenia już za tydzień.
Basiolandia.
Basiu, dziękuję Ci bardzo. Ty wiesz…