Odcinek 154. SZCZĘŚCIE W PRACY, JAK JE OSIĄGNĄĆ. Rozmowa z ekspertką rynku pracy Natalią Bogdan

Witam Cię w 154 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.

Czasem przychodzi w życiu taki moment w którym nie czujesz radości z wykonywanej pracy, czujesz wypalanie.
Bardzo ważne jest to, żeby się wtedy zatrzymać i zadać sobie pytanie, CZY NADAL CHCESZ TKWIĆ W TYM MIEJSCU???
A może to czas na zmianę, czas wkroczyć na nową ścieżkę zawodową.
Na ścieżkę, która nie tylko da Ci pieniądze, ale przede wszystkim satysfakcje, szczęście i spełnienia.
Praca jest ważnym elementem naszego życia, spędzamy w niej ponad 40 godziny tygodniowo, dlatego warto skupić się na tym, żeby dobrze się w niej czuć.
Do rozmowy o szczęściu w pracy, oraz budowaniu nowej ścieżki kariery zaprosiłam ekspertkę rynku pracy, headhunterke z ponad 18-letnim doświadczeniem, prezeskę firmy rekrutacyjnej Jobhouse, , autorkę książki “Biblia rekrutacji” i kursu dla rekruterów RekruMasters, zdobywczynię tytułu Bizneswoman Roku, influencerkę HR, Natalię Bogdan.
Natalia jest autorką badania „Szczęście w pracy Polaków”, o których dziś trochę porozmawiamy, ponadto prowadzi podcastu „Natalia Bogdan o HR i Biznesie”.
Pracuje z ludzi poszukującymi nowej ścieżki kariery od kilkunastu lat, więc bardzo dobrze rozumie ten obszar.
Zapraszam Cię do wysłuchania odcinka obfitującego o konkretne wskazówki i trafne przykłady, które mam nadzieję zmotywują Cię do ruszenia po siebie, jeśli to jest ten moment w którym potrzebujesz zmiany.

Listen to „Odcinek 154. SZCZĘŚCIE W PRACY, JAK JE OSIĄGNĄĆ. Rozmowa z ekspertkę rynku pracy Natalią Bogdan”.

O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:

  • Skąd pomysł na przeprowadzenie badania „Szczęście w pracy Polaków”
  • Jakie są wyniki tego badania, co mogę z tego wyciągnąć pracodawcy, 
  • Jak sprawdzić swoje predyspozycje do wykonywania danego zawodu,
  • Jakiego wsparcie może Ci udzielić doradca kariery i kiedy warto z niego skorzystać,
  • Jak ocenić, czy zmiana ścieżki zawodowej to dobry krok, czy tylko chwilowy impuls
  • Jak rozpoznać moment, w którym warto rozważyć zmianę ścieżki zawodowej,
  • Jakie są pierwsze kroki, które powinienem podjąć, aby przygotować się do zmiany zawodu,
  • Czy warto najpierw spróbować pracy na nowej ścieżce zawodowej w formie dodatkowego projektu lub freelancingu, zanim zdecyduję się na pełną zmianę,
  • Jak pokonać wewnętrzny głos, który mówi, że „już jest za późno” na zmianę kariery

 

Rolka Natalii, o której wspominam w odcinku ➡️ TUTAJ
Więcej cennych treści od Natalii znajdziesz:
➡️ https://www.instagram.com/nataliabogdan_jobhouse/
➡️ https://www.facebook.com/nataliabogdanofficial
➡️ https://nataliabogdan.com/

 

 

 

👉ZAPISZ SIĘ👈

👉NA LISTĘ ZAINTERESOWANYCH👈

 

 

 

 

 

TRANSKRYPCJA ODCINKA:

BASIA
Czasem przychodzi w życiu taki moment, w którym zaczynasz czuć, że praca, którą wykonujesz, nie daje Ci satysfakcji, nie daje Ci radości. To, co jest bardzo ważne, żeby w tym momencie się zatrzymać i zadać sobie pytanie, czy faktycznie chcesz nadal tkwić w tym miejscu, czy chcesz wkroczyć na nową ścieżkę zawodową. Na ścieżkę, która nie tylko da Ci pieniądze, ale przede wszystkim da Ci poczucie szczęścia i spełnienia.
I to właśnie o tym szczęściu w pracy będę rozmawiać dziś z moją gościnią, ekspertką rynku pracy, prezeską firmy rekrutacyjnej Job House, Natalią Bogdan. Natalia jest autorką badania „Szczęście w pracy Polaków”, które wspaniale pokazuje co faktycznie jest dla nas ważne w pracy i jak budować swoją nową ścieżkę kariery. Zapraszam Cię na dzisiejszy odcinek, oczywiście z filiżanką ulubionej herbaty.

Dzień dobry, dzień dobry. Witam Cię bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu „Więcej niż fotografia”. Jeśli szukasz inspiracji, motywacji i wiedzy przekazanej w bardzo prosty sposób, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie. A ja jestem Basiolandia i jestem tutaj po to, żeby pokazać Ci, że fotomarzenia się nie spełniają, fotomarzenia się spełnia. A ja w Akademii Magicznej Fotografii mogę Ci w tym pomóc. Dzień dobry, witam Cię bardzo serdecznie Natalia. Bardzo dziękuję Ci za przyjęcie zaproszenia do podcastu i poproszę Cię, żebyś w kilku słowach przedstawiła się naszym słuchaczkom i słuchaczom.

NATALIA
Cześć Basia, dziękuję za zaproszenie. Nazywam się Natalia Bogdan, jestem prezeską firmy rekrutacyjnej Job House. W branży rekrutacyjnej działam od ponad 18 lat, od 13 we własnej firmie. Pomagamy zarówno firmom, które chcą znaleźć najlepszych pracowników, jak i kandydatom, którzy szukają wymarzonej pracy.

BASIA
Fantastycznie. Bardzo się cieszę Natalia, że będziemy mogły sobie dzisiaj porozmawiać troszeczkę o zmianie ścieżki zawodowej. Troszeczkę o prowadzeniu biznesu, ponieważ osoba z Twoim doświadczeniem wielowieloletnim i to jeszcze osoba, która przeprowadziła fantastyczne badanie, z którym ja się zapoznawałam. „Szczęście w pracy Polaków”, do którego bardzo chciałabym tutaj nawiązać, ponieważ mogłabyś mi na początku powiedzieć. Dlaczego w ogóle zdecydowałaś się przeprowadzić takie badanie?

NATALIA
Ponieważ sama kiedyś straciłam pracę i zanim tą pracę straciłam, bardzo często zdarzało mi się na moją pracę narzekać, że szef się czepia, że za mało zarabiam, że się nie rozwijam. Takie klasyczne narzekania Kowalskiego albo Kowalskiej. I dopiero jak tą pracę straciłam, to zobaczyłam, jak wiele straciłam. To, że straciłam poniekąd sens życia, bo nie miałam po co wstawać rano, kiedy dzwoniłam do moich znajomych, żeby się im wygadać albo pocieszyć, no to oni byli w pracy, więc najczęściej nie mieli czasu ze mną rozmawiać. I zobaczyłam, jak ważnym elementem naszego życia jest praca. Im dłużej pracowałam w tym zawodzie, bo później otworzyłam swoją agencję pracy, więc dosyć często zgłaszali się do mnie ludzie na różnym etapie swojego życia, którzy nie byli szczęśliwi w swoich miejscach pracy. Albo były to osoby wypalone zawodowo, albo takie, które dopiero wchodziły na ten rynek pracy, jeszcze nie wiedziały do końca, co robić. I bardzo często widziałam jak te osoby gasły, bo nie miały pracy. To były oczywiście różne sytuacje, niektórzy zostali zwalniani z pracy, tak jak ja kiedyś, niektórzy odchodzili na emeryturę, czasami nawet z własnej inicjatywy, po czym okazywało się, że jednak był to tak ważny element ich życia, że mocno wpłynął na ich poczucie szczęścia w ogóle. No i stwierdziłam, że zacznę to badać i trochę dzięki wynikom tych badań pokazywać, ludziom, takim prywatnym, jak ważna jest praca. Chciałam też pozwolić na to, żeby każdy miał taki moment autorefleksji, na ile on rzeczywiście jest szczęśliwy w swoim miejscu pracy, od czego ten poziom szczęścia zależy. Okazuje się, że Ok.
Rzeczywiście sporo osób wskazuje na wynagrodzenie w pierwszej kolejności, bo to jest takie domyślne, że pracujemy po to, żeby zarabiać… Ale już na drugim, trzecim, czwartym miejscu były totalnie niematerialne aspekty, już nikogo nie obchodziły benefity. Czy właśnie jakieś tam takie właśnie materialne aspekty pracy, tylko właśnie to, czy mamy fajnych wokół ludzi, czy mamy pasję w swojej pracy, czy ta praca nas rozwija, czy ona daje nam poczucie sensu. Więc im głębiej w to wchodziłam, tym stwierdzałam, że ważniejsze jest to badanie, żeby właśnie z jednej strony pokazać to każdemu z nas, a z drugiej strony też firmom, żeby wiedziały od czego to poczucie szczęścia zależy i jakie rzeczy warto wzmacniać w organizacjach, więc też od tej strony HR-owej chciałam też uderzyć do tych właśnie przedstawicieli świata biznesu, pracodawców, HR-owców, żeby oni właśnie mogli rozwijać też w firmach to, co jest naprawdę istotne dla ludzi.

BASIA
Cudownie. Ja w ogóle jak czytałam sobie wyniki tego raportu, to faktycznie procentowo to jest 88% Polaków jakby uważa, że dobre wynagrodzenie jest kluczowe. Później są te wyniki związane z tym, że nawet 63% jest skłonnych zmienić miejsce zamieszkania. Idąc za tą pracą, za tą lepszą pracą, ale to, co mnie zaskoczyło i chciałabym zapytać ciebie, jak ty do tego podchodzisz, to, że tylko 29% tych osób badanych twierdzi, że poleciłoby to swoje stanowisko pracy znajomemu. Jak ty widzisz ten wynik?

NATALIA
Tak, to jest taka część tego badania, która co roku mnie zaskakuje, że z jednej strony ten poziom naszego zadowolenia z pracy jest dosyć wysoki. Na przełomie lat on oscyluje w okolicach w skali od 0 do 10, go zazwyczaj sobie szacujemy i on jest na poziomie 6,3-6,6, więc powiedzmy, że jest to trochę więcej niż taka średnia, mimo że można by uważać, że jednak Polacy lubią sobie ponarzekać i tak nie do końca wydajemy się czasami zadowolonym z naszej pracy narodem. Okazuje się, że ten poziom szczęścia taki deklaratywny jest mimo wszystko dosyć wysoki. Jest pole do poprawy, no ale jednak nie jest źle. Ale już jak mamy komuś tą pracę polecić, no to już jest dużo gorzej. Osobiście wierzę i to też badania pokazują, że jednak ten poziom tego, czy my chcemy polecać tą naszą pracę, to jest jednak ten wskaźnik trochę bardziej adekwatny. No bo okej, jeżeli jest to nasze zadowolenie takie czy siakie, no ale jak już nie chcemy wrzucać na minę naszego znajomego, no to to jednak trochę więcej znaczy, że jeżeli życzymy komuś dobrze, czy właśnie koledze, przyjaciółce, komuś z rodziny, to jednak polecamy tę pracę, jakbyśmy naprawdę byli z niej zadowoleni, a jednak nie do końca chcemy. Idąc dalej, bo my badamy NPS, to jest taki wskaźnik, który pokazuje tę skłonność do polecenia na skali od minus 100 do plus 100. Więc tam nam wychodzi na minusie zawsze. Co ciekawe, takie badania są też często prowadzone wśród produktów konsumenckich, czyli np. NPS bada się iPhone’a, Harley’a, jakichś takich produktów najczęściej używanych. No i okazuje się, że ten telefon ma zazwyczaj ten wskaźnik np. plus 74. Więc to jest dla mnie trochę takie przykre wręcz, że jak źle też postrzegamy naszą pracę, że nie chcemy polecać znajomym i jak bardzo to jest poniżej zera. Więc na pewno mamy sporo do zrobienia w tym zakresie. My oczywiście też w tym badaniu sprawdzamy, co musiałoby się zmienić, żeby ta skłonność do polecania była większa.

BASIA
Czyli tak naprawdę co sprawić, żeby ten Polak w tej pracy był szczęśliwszy, no bo myślę, że jeżeli będzie szczęśliwy, to faktycznie mógłby to swoje stanowisko pracy, swoje miejsce pracy polecić komuś znajomemu, czy komuś z rodziny. Ale to jest w ogóle fantastyczne, żeby od tej strony podejść, od takiego w ogóle badania poziomu szczęścia, czyli czy jest dobrze w tym miejscu, w którym pracuje, bo dla ciebie osoby, która jakby łączy te dwa światy, świat pracownika ze światem pracodawcy, to to jest coś niesamowitego, że nie opieramy się tylko na tym dobrze. Takie są tutaj wymagania pracodawcy, tutaj spełnia nam wymagania ten pracownik, no to połączymy ich i po prostu mamy to. Wspaniale, że wchodzisz w to głębiej, bo myślę sobie właśnie, że Polacy jako naród, ja też to patrzę sobie właśnie też z tej perspektywy, że już od kilkunastu lat nie mieszkam w Polsce i zawsze jak przyjeżdżam do Polski, to dla mnie to jest takie. Ja to widzę z roku na rok coraz bardziej, że w Polsce, cokolwiek by się działo, to bardzo mocno się narzeka. My to mamy jakoś w mentalności, my to mamy od pokoleń, więc może właśnie, gdyby to samo badanie zrobił w jakimś innym kraju, podejrzewam, że wyniki były spektakularnie inne. A masz może jakieś porównanie właśnie z takimi badaniami robionymi za granicą?  Bo jestem bardzo ciekawa, jak to się ma.

NATALIA
Nie badaliśmy tego za granicą, ani też nie sprawdzałam takich badań za granicą, chociaż to jest ciekawy wątek i może warto byłoby to zrobić. Moje założenie jest takie, że może być ten poziom rzeczywiście nieco wyższy, zwłaszcza w krajach skandynawskich, gdzie mocno dba się o tę kulturę pracy, o taki work-life-balance. U nas pamiętajmy, że my cały czas jesteśmy takim jeszcze społeczeństwem trochę na dorobku, że jeszcze jednak ta równowaga między pracą a życiem prywatnym mocno kuleje. My jednak nawet na urlopie sprawdzamy te maile, odbieramy telefony, zostajemy po godzinach, jakby też mocno że łączymy nasze poczucie własnej wartości z tym, co robimy zawodowo mocno. Ta nasza praca, ten nasz zawód to jest taka część też naszej takiej identyfikacji i tożsamości własnej, więc wydaje mi się, że to może trochę różnić się za granicą, ale rzeczywiście nie sprawdzałam tego. Aczkolwiek warto też spojrzeć na taką perspektywę biznesową tego, że to zadowolenie z pracy Polaków, naszych pracowników i nas w ogóle też się opłaca. Bo jak pracownicy są zaangażowani, jak czują, że ich praca ma sens, że ona ich uszczęśliwia, no to w tej pracy najczęściej też są dłużej. Nie zmieniają pracy co chwilę, więc my też inwestując czas jako pracodawcy, inwestując czas w szkolenie takich osób, we wdrożenie, jakby w nauczenie wszystkiego, no to de facto możemy liczyć na to, że ta osoba dłużej w tej pracy się utrzyma. A niewiele jest takich historii. Niedawno, nie wiem czy słyszałaś, ale prezesem nowym Nike-a został człowiek, który rozwijał się tam od stażysty. Pracował tam 36 lat bodajże.
I po tych 36 latach od stażysty został właśnie prezesem. i takich historii, ja to udostępniałam gdzieś tam u siebie w mediach społecznościowych, jak dużo było takich reakcji, takiego dopingu, takiego zdziwienia pozytywnego tym, że jak rzadko się zdarzają takie historie. I takich głosów, że z jednej strony jaka to była wytrwałość po jego stronie, A z drugiej strony, jaka też umiejętność po stronie firmy, że oni tak długo potrafili tego pracownika rozwijać i utrzymać go w tej organizacji. No bo takie historie się nie zdarzają. Ja mam w swojej firmie, którą prowadzę 13 lat, jedną osobę, która pracuje u mnie prawie 13 od samego początku. Jestem z tego powodu bardzo dumna, ale nie ukrywam, że nie udało mi się dużo większej ilości osób tak długo u mnie utrzymać. Więc to jest bardzo duża sztuka i im większa będzie nasza świadomość tego właśnie, co kręci tych naszych pracowników? Co jest im potrzebne do tego szczęścia. Bo to nie jest tylko kwestia tego, że ktoś nam powiedział, że to nie jest dobrze pracować tak długo w jednej firmie, bo to źle wygląda w CV. Częściej jest to, że my jednak na jakimś etapie szukamy czegoś więcej. Albo właśnie tego większego work-life balansu, albo właśnie rozwoju, albo większego wynagrodzenia. Nawet niedawno jechałam pociągiem i usłyszałam taką rozmowę dwójki młodych ludzi. Jakoś mam tak, nie wiem czy to jest kwestia tego, że zajmuję się tym HR-em i po prostu zawsze z takich rozmów gdzieś tam przychodzą do mnie i słyszę akurat, mimo że staram się nie podsłuchiwać czyjś rozmów, to jednak te takie rozmowy dotyczące pracy gdzieś tam się do mnie przebijają.
Właśnie była taka rozmowa dwójki ludzi, którzy dziewczyną z chłopakiem rozmawiali. I ona powiedziała, żadna praca nie dać takiej podwyżki jak zmiana pracy. Ja tak sobie tak to rozkminiałam sens tego zdania. No i kurczę, że rzeczywiście tak jest, że raczej rzadko kiedy tak pracodawcy dbają o to, żeby te podwyżki były nie tylko takie inflacyjne. Chociaż nawet tych inflacyjnych czasami w firmach nie ma, ale takie, żeby rzeczywiście one nadążały za naszymi potrzebami, za naszym rozwojem. Żeby te podwyżki były takie, wiesz, odgórne, same z siebie, żeby były jakoś tak też przekazywane, żeby one były motywujące na tych pracowników. Inaczej to jest tak, że jak ktoś się nie upomni i to nie będzie tego robił tak uporczywie, no to prawdopodobnie tego nie dostanie. I dopiero właśnie ta zmiana pracy najczęściej sprawia, że to wynagrodzenie możemy zwiększyć. A niekoniecznie musi tak być. Bo patrząc dalej, z kolei z perspektywy pracodawcy, Zatrudnienie nowej osoby też zawsze będzie droższe niż danie tej podwyżki temu naszemu staremu pracownikowi. Też się sama przekonałam o tym nieraz, że po prostu jak ktoś nowy przychodzi do organizacji, to najczęściej też te wynagrodzenia chce wyższe, no bo też skądś przyszedł, gdzie to wynagrodzenie na jakimś poziomie miał, więc to jest takie głębsze wyzwanie biznesowe.

BASIA
A ja u ciebie widziałam nawet dzisiaj rano, przed naszą rozmową, taką super rolkę, która fajnie pokazuje właśnie wzrost wynagrodzenia w firmie, w której jesteśmy. Tam jest taka fajna rolka, w której wcielasz się w dwie role. Rolę pracownika i rolę pracodawcy. Jest taka rozmowa, że wspaniale się tutaj w naszej firmie rozwijasz i dlatego dostaniesz nowe zadania. To będzie takie docenienie twojego tutaj wkładu w naszą firmę. No i wszystko, rozmowa odbywa się fantastycznie. Postaram się dorzucić link do tej rolki, do notatek, żeby każdy mógł sobie to zobaczyć. I jakby nie chcę tego całego opowiadać, ale jakby finał jest tego taki, że osoba jest w ten sposób doceniona, że ma dodatkowe zadania, czyli ma więcej pracy i absolutnie nie idzie z tym żadna podwyżka, żadne wynagrodzenie wyższe. No i właśnie myślę, że to są te takie rzeczy, które niekoniecznie zrobią człowiekowi dobrze w danej firmie, żeby został z nami dłużej, bo docenienie przez to, że komuś damy więcej zajęć absolutnie nie jest na plus dla tej osoby. Oczywiście rozwój jasny, no ale ta rolka pięknie to pokazuje. Ja zachęcam, żeby sobie ją zobaczyć, bo myślę sobie właśnie, że wiele osób sobie nie zdaje sprawy z tego, jak w takiej sytuacji myślę sobie też postąpić. No bo głupio jest powiedzieć szefowi, super, super, że mnie doceniasz, ale jednak ja się na to nie zgadzam. No a to powinno być właśnie z korzyścią dla dwóch stron, a nie tylko jednej. Cudownie Natalia. Więc odeślemy do tej rolki, bo myślę sobie, że ona bardzo pięknie to pokazuje, plus mnóstwo twoich treści, które w taki zrozumiały i ludzki sposób, bo ja zawsze szukam takich informacji i takich osób, które potrafią przekazać takie z pozoru trudne tematy w prosty sposób. No bo to jednak jest ważne, żeby docierać do tych ludzi w taki dostępny sposób, tak bym to ujęła.

NATALIA
Staram się też tak to robić, sama lubię się tak uczyć. Nigdy nie lubiłam takich zajęć bardzo teoretycznych, kiedy ktoś czytał z kartki i sam nie rozumiał tego, czego uczy. Więc staram się to robić właśnie w taki jak najbardziej przystępny sposób, też trochę z poczuciem humoru i z przymrużeniem oka.

BASIA
Absolutnie, absolutnie tak. A powiedz mi, proszę Natalia, no bo to już sporo lat minęło, to jest, jak mówisz, 13 lat prowadzisz własną firmę. Czy pamiętasz ten moment takiego przejścia właśnie z pracy u kogoś, no bo jak powiedziałaś, zostałaś zwolniona, więc to się samo, decyzja została podjęta gdzieś tam przez kogoś, a nie przez ciebie. Dlaczego postanowiłaś właśnie nie szukać kolejnej pracy, tylko założyć własną firmę?

NATALIA
To był trochę zbieg okoliczności, chociaż wierzę, że w życiu nie ma przypadków i wszystko dzieje się po coś. Kilka dni przed tym, jak zostałam zwolniona, usłyszałam w radiu reklamę takiego projektu rządowego. To był taki projekt unijny na pomoc pracy, który polegał na tym, że można było dostać dofinansowanie w związku z tym, że to był taki okres, trochę kryzysu na rynku pracy, więc sporo osób traciło pracę. No i ktoś stworzył taki projekt unijny, że można było właśnie dostać dbacie na otworzenie swojej firmy. Więc pamiętam, siedziałam wtedy przy kolacji, jak usłyszałam tą reklamę, to powiedziałam nawet wtedy głośno. Wow, jaki super projekt, jakby my zwolnili z pracy, to na pewno bym z niego skorzystała. Więc nie wiem, czy wykrakałam…

BASIA
Uważaj, o czym marzysz.

NATALIA
Ale już wiedziałam, gdzie się zgłosić, kiedy rzeczywiście tę pracę straciłam. Chociaż przypomniałam sobie o tym też dopiero po jakimś czasie.  No bo ten pierwszy moment to był moment takiego szoku, ja w ogóle się nie spodziewałam tego, że zostanę zwolniona! Żadne znaki na niebie i ziemi mi o tym nie mówiły, więc było dużo tam emocji, był łzy, były jakieś takie też złość trochę na mojego pracodawcę, trochę na siebie.  Trochę jakieś poczucie winy, jakby dużo, bardzo taki był mętlik mocny w głowie i nie wiedziałam, co dalej. Więc jak już te pierwsze emocje opadły, to dopiero później zaczęłam szukać rozwiązań. Jednym z takich rozwiązań, które do mnie przyszły i pamiętam też, że powiedziałam to głośno, to była może otworzę swoją agencję pracy. Ja wcześniej pracowałam też w agencji pracy i będę zawsze wdzięczna za to mojemu byłemu partnerowi, że wtedy, kiedy to rzuciłam w przestrzeń, to on powiedział, no jasne, to jest świetny pomysł, przecież masz wiedzę, masz kontakty, wiesz, jak to robić, dasz sobie radę. I za to będę mu zawsze wdzięczna, bo w tym momencie mógł powiedzieć milion innych rzeczy. Chociażby to, że daj spokój, co ty gadasz, przecież to trzeba pieniędzy, to trzeba nie wiadomo czego. I pewnie gdyby tak powiedział, to w ogóle bym jakby ten temat zignorowała i nie poszłabym w to dalej. Ale dzięki temu, że nie wiem do dziś, czy to było takie rzeczywiście pewność z jego strony, czy tylko taka chęć pocieszenia mnie. Ale rzeczywiście bardzo mu jestem za to wdzięczna, bo dzięki temu zaczęłam myśleć dalej i te kropki zaczęły mi się powoli łączyć. Później przypomniałam sobie o tym projekcie, zgłosiłam się do tego projektu. Okazało się, że tam też był taki doradca kariery, który szacował na ile osoby w tym projekcie mają potencjał do tego, żeby otworzyć swoją firmę. Więc okazało się, że jak wypełniłam test, tam z tą osobą porozmawiałam, to on też potwierdził, że mam wszelkie predyspozycje do tego, żeby zarządzać swoim biznesem. Więc to była taki kolejny jakby ptaszek odhaczony, takie potwierdzenie. Mówię, kurczę, no to jest chyba ta droga, że to wszystko zbierze w tym kierunku.
No i jak już podjęłam taką decyzję, to rzeczywiście postawiłam wszystko na jedną kartę. Już nie miałam żadnego planu B, wiedziałam, że idę w tym kierunku. Zaczęłam planować tę moją firmę. U mnie było też o tyle gorzej, a może i lepiej, że nie miałam oszczędności, to znaczy musiałam włożyć pełną determinację do tego, żeby mi się udało, no bo nie miałam czegoś takiego, no dobra, jak mi tam nie wyjdzie przez miesiąc, no to sobie zacznę szukać innej pracy. W ogóle takiego scenariusza nie brałam pod uwagę, po prostu weszłam w to na 100%. Ten projekt łączył się z tym, że musiałam skończyć taki kurs ABC Przedsiębiorczości, podczas którego uczyłam się wszystkiego, bo ja miałam wtedy 25 lat. Moja wiedza na temat biznesu, ekonomii była praktycznie zerowa. To, co się uczymy w szkole, to umówmy się, że to są jakieś podstawy totalnie oderwane od rzeczywistości. Łącznie z tym, że nie odróżniałam netto od brutto. Nie wiedziałam, jakie są podatki, ZUS, totalnie byłam zielona. Więc tam musiałam się tego wszystkiego nauczyć i bardzo się cieszę, że taki kurs tam był. No i miałam ten czas, taki około pół roku przygotowania się do założenia tej firmy, bo te pieniądze fizycznie dostawało się właśnie po ukończeniu tego kursu. Ten kurs tam też odbywał się chyba z dwa razy w tygodniu, więc pomiędzy nie miałam już tej pracy codziennej, więc miałam ten czas na to, żeby planować swoją firmę. Od tego jak się będzie nazywać, pisanie biznesplanu, stworzenie usług, cennika, więc to był taki bardzo ważny dla mnie moment, bo miałam wtedy taki czas, kiedy mogłam się wyłączyć trochę z tych innych takich obowiązków i rzeczywiście skupić się na tym.
A z drugiej strony było na tyle trudne, że kończyły mi się środki na koncie i wiedziałam, że po prostu w tym dniu zero, kiedy moja firma zostanie zarejestrowana, to ja już muszę ruszyć z kopyta. I po prostu biorę telefon i dzwonię po firmach i robię wszystko, żeby pozyskać klientów. I dzięki temu, z perspektywy czasu, że miałam taką determinację i trochę nóż na gardle, umówmy się, no to wydaje mi się, że w dużej mierze dlatego też mi się to udało. Ja też często teraz obserwuję młodych ludzi, którzy dostają jakieś dofinansowania z jakichś funduszy, więc młodzi ludzie 20 parę lat dostają nagle 2 miliony złotych na rozwój firmy. Oczywiście to też nie jest super częste, ale zupełnie szczerze uważam, że to nie sprzyja wcale przedsiębiorczości albo np. dostają pieniądze od rodziców. Albo właśnie mają ten plan B, czyli jak mi nie wyjdzie, to zawsze koleżanka mi załatwi jakąś pracę. Teraz też jest trochę łatwiej o tę pracę umówmy się, niż było wtedy. Więc z jednej strony to jest pewnie większa strefa komfortu. Ale z drugiej strony właśnie dzięki temu, że są te takie inne ścieżki, te plany B, w które zawsze możemy pójść, to jednak ta determinacja jest wtedy mniejsza. Dzięki temu, że ja postawiłam wszystko na jedną kartę, to wiedziałam, że po prostu musi mi się udać i zrobiłam wszystko, żeby tak było. A jest różnica, jak dzwonisz do klienta właśnie z taką determinacją, z energią, z wiarą w to, że ci się uda, że musisz po prostu. Niż tak, no może pan weźmie, może pan, jak pan nie chce, to pan też nie musi, w sumie to ja już kończę.

BASIA
To tak, dzwoniłam tylko do pana, ale ja Cię absolutnie rozumiem, bo jak startowałam z moim biznesem i podejmowałam taką stuprocentową decyzję, że idę i robię. To to też był moment nawet, nie na zerze, tylko na minusie, więc ja absolutnie rozumiem tą determinację, że to nie ma, czy pan chce, czy pan nie chce. Ja tu się z panem nie rozłączę do momentu, aż nie będziemy mieć tego targu dobitego. Więc absolutnie zgadzam się z tobą, że właśnie ta determinacja i to, jak my wchodzimy w coś jest kluczowe, bo wtedy faktycznie jest tak, że Idziemy i fantastycznie też, że w tym projekcie w ogóle było coś takiego, że mogłaś właśnie się uczyć tego biznesu. Tak przez ten czas spokojnie i sobie to wszystko budować. I to jest jeszcze w ogóle dla mnie, ja widzę w tym jeszcze jedną fajną rzecz, bo ty osoba, która teraz prowadzi agencję Job House. Ty przeszłaś tą taką drogę, że pracowałaś u kogoś, więc wiesz jak to jest, potem zaczynałaś budować swoją firmę, więc też masz z tej drugiej strony podgląd. A powiedz mi Natalia, bo już wcześniej wspomniałeś, że trafiają do agencji do was różne osoby w różnych jakby sytuacjach, tak? Czyli rozumiem, że to są osoby, które dopiero wchodzą na rynek pracy, to są osoby, które straciły pracę, to są osoby, które… Powiedz, jakie osoby do was trafiają, bo chciałabym jakby dojść do tego, jakie są takie momenty, w których ludzie decydują się na zmianę ścieżki zawodowej. Gdybyś mogła powiedzieć, jakie to są momenty w życiu twoich klientów.

NATALIA
To bardzo różnie, w związku z tym, że ja mam kilka spółek, więc one mają bardzo różne usługi związane z HR. Więc mamy i agencję pracy tymczasowej, gdzie najczęściej pracują młode osoby, które dopiero podejmują tę pierwszą pracę albo bardziej chcą sobie dorobić. Czyli to nie jest taka jeszcze praca na poważnie, bardziej takie próby albo głównym celem tej pracy jest po prostu zarobienie, już nieważne co ta osoba będzie będzie robić. Ale dużo częściej spotykam się z osobami, które albo chcą zmienić pracę z różnych względów, bo nie są zadowolone w obecnej, albo to jest najczęściej brak rozwoju albo właśnie niewystarczające wynagrodzenie. Czasami jest to miejsce zamieszkania, bo ktoś, rodzina mieszka w jednym miejscu, a my pracujemy gdzieś indziej i chcemy jednak być bliżej tej rodziny. Bardzo często takim dużym triggerem do zmiany jest zmiana sytuacji właśnie życiowej, rodzinnej. Czyli jak pojawiają się dzieci, niezależnie od tego, czy zgłasza się do nas kobieta czy mężczyzna. To często to jest taka duża zmiana i jednak chcemy trochę przewartościować swoje życie i być po prostu więcej w domu. Więc to często jest taki moment właśnie zmiany, kiedy albo myślimy o mniej obciążającej pracy, albo takiej bardziej ustabilizowanej, żeby to jednak była taka praca od do bardziej, 8-16 na przykład, albo nawet mniej. Żeby jednak móc to pogodzić z innymi obowiązkami. Albo niektórzy w ogóle też myślą nie o pracy takiej na etacie, tylko też o założeniu swojej firmy. A czasami zgłaszają się do nas osoby, które nie wiedzą. One wiedzą, że jakby ten moment w życiu, w którym są teraz, nie jest dla nich okej. Ale nie wiedzą, co dalej. Oni nie wiedzą, czy powinni właśnie się przebranżowić, czy może to jest kwestia zmiany firmy, czy w ogóle to, co oni robią w życiu, jakby do nich pasuje, bo z jakiegoś powodu nie czują zadowolenia w tej pracy. Więc my dopiero z takimi osobami często pracujemy. Mamy w zespole doradców kariery, którzy dopiero do tego dochodzą i pokazują też, jakie są możliwe dalsze ścieżki.

BASIA
Czyli gdybyś miała podpowiedzieć takiej osobie, która właśnie jest w takim momencie dziwnym, nazwałabym go dziwnym, momencie swojego życia, jak może rozpoznać to, że to jest czas na zmianę ścieżki zawodowej, to jak byś to określiła? Że trzeba sobie usiąść z sobą i zastanowić się co dalej. Czy jak byś to określiła jako osoba, która ma styczność z takimi ludźmi?

NATALIA
Wiesz co, na pewno warto sobie odpowiedzieć, jak mocna jest ta potrzeba zmiany. Czy to jest tylko chwilowy kryzys? Bo umówmy się, że każdy w naszej, w swojej pracy, prędzej czy później, taki przechodzi. Znaczy jest jakaś, nie wiem, konflikt z koleżanką, konflikt z szefem, coś się wydarzyło, coś nam się nie udało i to podkopało też jakieś nasze poczucie własnej wartości, albo nawet ktoś nas skrytykował. Może jest trudniejszy czas, bo tej pracy jest więcej, są nadgodziny, jakby różne są bardzo historie. Więc zawsze warto sobie odpowiedzieć tak szczerze, czy to jest po prostu chwilowy moment jakiejś frustracji, niezadowolenia, czy to już się ciągnie dłuższy czas. Czy to jest tak, że to jest takie długotrwałe uczucie takiego niezadowolenia, braku spełnienia. Że nie widzimy sensu w tym, co robimy, to to jest takie przede wszystkim, czy to są takie właśnie przejściowe emocje, czy taki dłuższy trend, nazwijmy to. Tak, chociaż tutaj też jakby nie ma takiego określonego czasu. Większość osób, które do tego dochodzą, to to raczej nie jest tam kilka dni, tylko raczej to już są tygodnie, kiedy tak czujemy, że coś jest nie tak. Więc wtedy warto sobie zadać pytanie, czy to co robimy w ogóle jest zgodne jeszcze z nami…. Bo może tak być, że kiedyś było, a teraz już nie jest, a może być tak, że to nigdy nie było, ale np. zagłuszało to jakieś głosy np. z naszego domu. Bardzo często nasze decyzje zawodowe i edukacyjne są związane z tym, co słyszeliśmy w domu. Jeżeli nasz tata był lekarzem, dziadek był lekarzem, to z dużą dozą prawdopodobieństwa my też zostaniemy lekarzami, bo tak było od zawsze. Nieważne czy my się boimy krwi, czy w ogóle tego nie lubimy. Tylko po prostu tak było, zawsze jest. Albo gdzieś tam mamy takie też podszepty, że jednak trzeba mieć ten zawód taki porządny, tak? Czyli właśnie prawnik, lekarz.

BASIA
To z tej listy porządnych, prawda?

NATALIA
Tak, dokładnie. U mnie też to było. U mnie na przykład było takie coś, że każdy musiał iść na studia, chociaż z perspektywy czasu uważam, że na tych studiach za dużo się nie nauczyłam. Ale to było takie, że musisz iść na studia, bo inaczej bym już musiała iść do pracy. Jakby praca to było coś złego. Każdy ma w swoim domu jakieś takie zakłady. Może nie każdy, bo są pewnie bardzo świadome rodziny. Ale rzeczywiście dosyć często się zdarza, że jednak ktoś nam coś podpowiada, że to nie do końca jest nasza droga. I umówmy się też, że mając te 19 lat najczęściej, kiedy wybieramy kierunek dalszej edukacji, to jesteśmy jeszcze dzieciakami. Tak naprawdę nie wiemy, jakie mamy predyspozycje. Często wybieramy uczelnię, bo jakiś ranking przeczytaliśmy, że to jest dobra uczelnia. Albo koleżanka idzie, no to też pójdę, bo będzie raźniej. No i lądujemy później na jakimś kierunku, który w ogóle jakby nie wiemy co oni tam do nas mówią, w ogóle to do nas nie trafia, w ogóle nas to nie pasjonuje…. No ale z drugiej strony jak już wejdziemy w to, no to tak głupio się trochę wycofać, nie? I tak mija rok, dwa lata, później zaczynamy pierwszą pracę, aż dochodzimy do momentu, że kurde… To w ogóle nie jest to, co mi w duszy gra, jakby mnie to nudzi, nie cieszy mnie to, nie chcę tego robić. A później są kolejne podszepty, że już za późno, za zmianę. Więc no ta głowa jest tutaj bardzo mocno związana. Związana z tym, ale po pierwsze właśnie nigdy nie jest za późno. Miałam ostatnio klienta, który już był właściwie w wykładzie emerytalnym, więc teoretycznie nie musiałby pracować, a stwierdził, że jednak chce dalej być aktywny zawodowo, ale nie chce robić dalej tego, co musi. Stwierdził, że jakby zarobił już wystarczająco, jakby nie potrzebuje jakichś zarobków. Dla niego jest najważniejsze to, żeby teraz się realizować zawodowo. Może nawet za darmo to robić, byle po prostu mieć sens wstawania z łóżka. I to była taka piękna historia. Oczywiście nie każdy może sobie na taką pozwolić. Ale to pokazuje, po pierwsze, jak ważne jest to, żeby robić coś, co nas kręci, a po drugie, że właśnie nigdy nie jest za późno, więc tak samo jak jesteśmy w wieku naszej trzydziestki, czterdziestki, pięćdziesiątki, to naprawdę nie jest za późno. No i takie powiedzenie, lepiej późno niż wcale, to myślę, że ma tutaj duże uzasadnienie. Bo nawet to, jeżeli parę lat popracujemy w czymś, co nas naprawdę daje nam takie zadowolenie, takie poczucie, że wstajemy rano i nie możemy się doczekać tego, co dzisiaj się wydarzy, to jest naprawdę bezcenne i może nam wynagrodzić te wszystkie lata takiego męczenia się trochę.

BASIA
Absolutnie, ale bardzo mi rezonuje to, o czym mówisz właśnie! Że ta ścieżka kariery dajmy na to i to całe życie, które sobie tam właśnie od najmłodszych lat układamy, studia, szkoła, potem praca. Ja bardzo często spotykam się właśnie z takimi historiami moich kursantek, gdzie dziewczyny naprawdę pracowały w dobrych firmach, zarabiały bardzo dobre pieniądze, ale to serce tam cały czas wołało, że to nie jest to, że to nie jest to. Ta fotografia gdzieś tam się dobijała, dobijała i przez to właśnie, że no ale co to za praca fotografka. Tak? Co to za praca fotograf? Lepiej tutaj w biurze, lepiej w korporacji, bo to są pewne pieniądze. No i faktycznie przez lata dziewczyny, wiele moich kursantek tak walczyło z sobą. No bo to, no bo tamto, no bo przecież to są stałe pieniądze i tak dalej. Już jakaś tam pozycja wypracowana, ale i tak w pewnym momencie faktycznie dochodziły do takiego miejsca, w którym ani te pieniądze, ani te awanse, które tam były, ani ta pozycja, to już nie wystarczało. Faktycznie, w takim końcowym rozrachunku, to ja przynajmniej tak to widzę, że najważniejsze jest to, z jakim my się poczuciem wieczorem kładziemy do łóżka. Bo my możemy być zmęczone, takie naprawdę zmęczone, bo to też, ja jakby nie zgadzam się z tym powiedzeniem, że jeżeli robisz to, co kochasz, to nie pracujesz.
Absolutnie nie. Bo to tak nie jest. Czasem pracujemy bardziej, nawet ciężko. W tej pracy, którą kochamy, niż w tej, której nie lubimy, bo tam większość czasu po prostu przelatuje przez palce, umówmy się, tak to działa. To tak naprawdę, jeżeli robimy coś, co kochamy, to kładziemy się zmęczone, ale szczęśliwe i myślę sobie właśnie, że o to w tym wszystkim chodzi. I dobrze, że nawet osoby w takim starszym wieku, bo ja też jestem absolutnie tego zdania, że nigdy nie jest za późno i wiem, że to jest właśnie taka najczęstsza obawa. Ale gdzie ja tam już mam 40 lat, no to przecież już nie mogę nic zrobić. No myślę sobie, kurczę, 40 lat. To jest no połowa życia idąc statystycznie, prawda? Jeszcze kolejna 40 przed tobą.
Czy tam i dobrze zrobić z nią coś, co będzie właśnie sprawiało ci radość. I to jest super, że osoby nawet w coraz starszym wieku decydują się na to, że chcą zmiany, mają odwagę do tej zmiany i myślę sobie, że też istotne, że potrafią być ponad ocenę innych, bo wiesz jak to jest. szczególnie w małych miejscowościach, ale też w rodzinach, jak właśnie gdzieś tam ta presja tych bliskich, że no daj spokój, już nie wymyślę, ja bardzo to często słyszę od moich kursantek, daj spokój. I na przykład chcą się zapisać na kurs i mówią, że one chciałyby się zająć fotografią, to bardzo często słyszą głosy. No daj spokój, przecież to takie tylko drogie hobby, na tym się nie da zarabiać. Tutaj do pracy i w ogóle wszystko dobrze było, dobrze jest, nie, nie ruszajmy. Więc to wsparcie bliskich też jest istotne. No tak jak ty sama wcześniej wspomniałaś, że jesteś wdzięczna swojemu byłemu partnerowi, że gdyby nie on, gdyby właśnie te kluczowe słowa, idź, zrób. I nawet jeżeli to mówił na zasadzie takiego pocieszenia, to to było coś, co cię popchnęło do tak naprawdę dużej zmiany życiowej. Więc fantastycznie, jeżeli mamy takich ludzi obok siebie. Ale z drugiej strony, z perspektywy, ja też mogę powiedzieć, z mojego podwórka, ponieważ ja w momencie takiego przełomu w moim życiu, 10 lat temu dokładnie, kiedy odwracałam moje życie do góry nogami …
I też to był taki właśnie moment, gdzie postanowiłam całą sobą, że będę fotografką i to będzie moja, wiesz, jedyna praca i koniec, kropka. I to brzmiało wtedy tak, jakbym powiedziała, jutro polecę na Marsa. To była absolutnie, wiesz, kategoria tak samo wypełniająca się tego i tego. I absolutnie ja wtedy nie miałam obok siebie, wiesz, ludzi, którzy by mnie głaskali i mówili tak, tak, idź, zrób. Więc ja z mojej perspektywy też mogę powiedzieć, że ludzie są ważni, ale to też jest coś takiego, że jeżeli my mamy w sobie determinację, to też jesteśmy w stanie z siebie wykrzesać takie siły i postawić wszystko na głowie.  Żeby po prostu pójść tą swoją ścieżką, bo Ja tak to widzę u siebie i widzę też to u moich kursantek, że jeżeli wchodzimy na tą swoją ścieżkę… Bo ja uważam, że każdy ma taką swoją ścieżkę, którą ma tutaj przejść sobie na ziemi, jeżeli wejdzie na tą swoją właściwą, to tak jak u ciebie, te kropki się łączyły, a tu wywiad w radiu, że tam właśnie projekt, a tutaj coś, tutaj coś…. To wszechświat nam podsuwa takie właśnie podpowiedzi i idziemy sobie tą ścieżką krok po kroku. Więc fantastycznie, że o tym mówimy, bo myślę sobie, wiesz, że wiele osób nie ma tej odwagi do zrobienia tego pierwszego kroku. I tu właśnie chciałabym ciebie zapytać, jaki powinien być ten pierwszy krok dla tych właśnie osób, które czują, już ustalmy, że jestem w tym momencie, że już czuję, że już ta, wiesz, że już ta praca, w której jestem, mi doskwiera. Albo na przykład jestem na urlopie macierzyńskim i nie chcę już wracać do tej pracy, bo już zobaczyłam, że życie mi się zmieniło, właśnie ta sytuacja rodzinna mi się zmieniła. Wiem, że w tej pracy to było tak, że wychodziłam rano, wracałam w nocy. A tutaj jednak rodzina, dziecko, chciałabym, żeby to dziecko widziało mnie rano i może jeszcze po południu byłoby miło, żeby gdzieś tam wrócić do domu, a nie tylko widywać się w weekendy. To powiedz, jaki powinien być ten pierwszy krok? Jaki pierwszy krok powinna podjąć taka osoba, żeby przygotować się, można razie, żeby przygotować się do zmiany tej ścieżki swojej kariery?

NATALIA
To zależy właśnie, czy już czujemy, jaki może być ten alternatywny scenariusz na nasze życie. Czyli jeżeli mamy właśnie coś upatrzone, nad czymś myślimy, to jeżeli jest coś takiego, no bo często mamy, tak jak na przykład swoją fotografią, że mamy taką pasję, ale powiedzmy nie mamy jeszcze narzędzi, nie wiemy jak do tego świata wejść, no to w takiej sytuacji na pewno warto poznawać ludzi, którzy już to robią i poznawać tą branżę. Przez jakieś webinary, teraz też w internecie jest tak mnóstwo informacji, są jakieś blogi, są fora, jakieś grupy na Facebooku! Więc zachęcam do tego, żeby wejść jak najbardziej w to środowisko, poznać ludzi, którzy się tym zajmują, żeby zobaczyć wszystkie możliwości, jakie są dobre strony takiej pracy, jakie są w ogóle kierunki, no bo też, właśnie zostanę przy tej twojej fotografii, są też różne opcje. Teoretycznie fotografem na etacie też można być. Więc czy to będzie ścieżka, czy to będzie fotografia na przykład dziecięca, czy właśnie chcemy jakąś specjalizację mieć, coś co nas pasjonuje w tej fotografii bardziej, czy dopiero właśnie chcemy poznać jakie są różne możliwości, więc od tego bym zaczęła. Jeżeli jesteśmy w takim etapie, że nie to co robimy teraz, ale nie wiem jeszcze co, to zgłosiłabym się do doradcy kariery. To jest taka osoba, jest ich sporo teraz, jak wpiszemy w Google, to na pewno możemy taką osobę znaleźć, w razie czego też zapraszam do Job House, jeżeli potrzebowalibyście takiego wsparcia. Porozmawianie z osobą, która wie, po pierwsze, jaki jest w ogóle spektrum dostępnych zawodów, nazwijmy to, i branż na naszym rynku, i potrafi też ocenić nasz potencjał do danych branż, czyli działa na różnego rodzaju testach, takich osobowościowych, predyspozycji zawodowych, żeby określić w czym my jesteśmy dobrzy. W czym może nie do końca, co nas właśnie pasjonuje, co nas rozwija, co nas cieszyło w poprzedniej pracy. Czasami jest tak, że praca jako całość nas nie cieszy, ale jakieś poszczególne zadania już np. tak Że nawet robiąc jakieś rzeczy typu organizacja np. jakichś eventów w firmie, to to nas cieszyło, ale już np. ta praca w księgowości jest już zanudzona i nie chcemy tego robić. Więc warto z pomocą specjalisty coś takiego sobie wywnioskować i wtedy też wiedzieć, w których branżach, zawodach do których mamy predyspozycje. I wtedy jak już mamy trochę zawężoną tą grupę, no to właśnie sobie badać te możliwości.

BASIA
Jeszcze jedną rzecz, przepraszam, chciałabym cię dopytać, a czy taki doradca zawodowy może nam też na podstawie tych testów, które tam u niego rozwiązujemy, podpowiedzieć, czy my mamy predyspozycje do prowadzenia własnej firmy? Bo wiesz, to też jest istotne, żeby właśnie tutaj to wychwycić, bo nam się może wydawać, że my chcemy własną firmę, bo wydaje nam się, że to jest spanie do 12 i po prostu pokazywanie się na Instagramie i pójście na jedną sesję, już trzymając fit i fotografii. Czyli na takiej rozmowie też jakby określimy to, czym jesteśmy bardziej pracownikiem, czy jesteśmy bardziej do prowadzenia własnej działalności.

NATALIA
Dokładnie, dokładnie tak. Przedsiębiorczość to też jest jedna z cech, którą mamy czasami wrodzoną, czasami wyuczoną, ale mamy do niej jakieś predyspozycje, więc taki doradca zawodowy też może to określić. Oczywiście, jeżeli jesteśmy na etapie takim, że takie wsparcie doradcy kariery to nie są jakieś duże koszty, to jest zakładam kilkaset złotych, ale jeżeli jesteśmy w tak trudnej sytuacji, że nie możemy sobie na to pozwolić, to możemy nawet samemu. Są w internecie dostępne na przykład testy Galupa, które mogą nam trochę podpowiedzieć też na temat tych naszych predyspozycji. Ja często podpowiadam, żeby zrobić sobie taką swoją analizę SWOT. Może pamiętacie gdzieś tam z zajęć, zazwyczaj gdzieś w szkole ja przynajmniej miałam tą analizę SWOT chyba na ekonomii. SWOT to jest od angielskiego skrót od od mocne strony, słabsze strony, szanse i zagrożenia. Czyli jak sobie wybierzemy jakąś teoretyczną ścieżkę kariery, to warto sobie wziąć kartkę i po prostu przedzielić ją na cztery części i zapisać to, jakie są mocne strony tej nowej pracy i nas tej nowej pracy. Jakie są wady też tej ścieżki kariery, np. jakiś ograniczony rynek czy cokolwiek takiego, czy trudna sytuacja rynkowa, każdy pewnie w branży ma jakieś swoje zagrożenia. Właśnie te szanse i zagrożenia. A idąc jeszcze prościej, bo SWOT może wydać się komuś zbyt skomplikowany, to nawet po prostu zwykłą tabelkę plusy i minusy. Ja bardzo często tak podejmuję decyzje, czyli sobie wypisuję wszystkie plusy i minusy tej nowej ścieżki, którą sobie wymyśliłam. I później też na przykład kroki, które muszę poczynić do tego, żeby tą drogą pójść. Czyli czy jakiś kurs zrobić, czy zdobyć jakiś certyfikat, czy może tym krokiem będzie to, że już na jakimś etapie będę musiała się zwolnić z tej obecnej pracy w zależności od tego, gdzie jesteśmy. Więc też sobie takie kroki warto wytyczyć, bo czasami się wydaje, że ten cel, który mamy do osiągnięcia, on jest taki ogromny, że on nas aż przytłacza. I tak, no kurczę, że to jest tak duża zmiana, że nie damy rady. Ale jak sobie to rozbijemy na atomy, czyli na poszczególne kroki, które musimy uczynić, czyli dobra, robię sobie kurs z tego, później np. muszę zrobić sobie portfolio, później muszę sobie zdobyć tego pierwszego klienta, załóżmy, że jak już będę miała trzech klientów, no to już będzie okej, bo zarobię tam jakąś kwotę, która sprawi, że mam poduszkę bezpieczeństwa i czuję się bezpieczniej i kolejnym krokiem będzie wypowiedzenie wobec tej pracy. Jak to sobie tak rozbijemy na takie mniejsze kroki, to nagle przestaje być taki cel, który jest tak ogromny, że w ogóle nie widzimy nawet jego zalążka. Tylko po prostu łatwiej nam go osiągnąć, więc polecam to w ten sposób zrobić.

BASIA
Super. Czyli gdybyś miała doradzić z perspektywy swojego doświadczenia i obserwując też swoich klientów, to bardziej zacząć od tej jakby, takiego troszeczkę testowania tej nowej ścieżki kariery, jako taki nazwijmy to dodatkowy projekt, jako takie dodatkowe zajęcie, żeby sobie to wypróbować, na przykład w formie, nie wiem, działalności nierejestrowanej, jeżeli mamy taką możliwość i spełniamy warunki, albo po prostu jako freelancer. I później dopiero rozwinąć to właśnie tak małymi kroczkami, sprawdzając też, obserwując siebie, w taką już pełną ścieżkę, na którą wchodzimy już tak, wiesz, na 100%?

NATALIA
Tak, ja ogólnie jestem zwolenniczką małych kroków. Mimo, że wiadomo, że najbardziej takie inspirujące są historie, że ktoś rzucił wszystko, wyjechał w Bieszczady i zmienił swoje życie z dnia na dzień. To super brzmi w tych historiach z Forbes’a czy z innych magazynów. To jest social media. Ale w realu mało kto ma odwagę i nawet byłoby to nierozsądne, gdyby tak robić, zwłaszcza jak mamy rodzinę na utrzymaniu, to to byłoby po prostu głupie, jeżeli z dnia na dzień rzucamy wszystko i nie mamy planu B i sobie dopiero go szukamy. Nie każdy może sobie na to pozwolić, więc ja bardzo zachęcam do tego, żeby jednak zrobić takie płynne przejście. Czyli najpierw rozpoznać to środowisko, do którego chcemy wejść, popróbować. W ogóle super sposobem jest nawet gdzieś praca przy takiej osobie, która już coś takiego robi. Nawet na zasadzie jakichś takich, nie wiem, praktyk, stażu albo po prostu nawet takiego wolontariatu trochę, że dobra, ja komuś pomogę przy jakiejś sesji, nie wiem, poukładam, podtrzymam światło, podtrzymam… Podtrzymam blendę, tak, tak. Blendę, cokolwiek. Żeby zobaczyć jak to wygląda, poczuć to trochę i właśnie, żeby zdobyć to swoje pierwsze doświadczenie. Czasami nawet zrobienie, tak jak w twojej branży, tak jak sobie myślę, zrobienie nawet pierwszych zdjęć za darmo komuś z rodziny, żeby sobie pouczyć się. Nikt nie będzie miał do nas pretensji, że to zdjęcie nie będzie idealne, bo jednak nam za to nie zapłacił. A my możemy sobie też popróbować. Więc zachęcam właśnie takimi małymi krokami, żeby sobie płynnie wejść, żebyśmy my też mieli poczucie, że jesteśmy gotowe do tego. Bo mało kto ma odwagę do tego, żeby tak się rzucić na głęboką wodę. Nie każdy ma takie możliwości, więc moim zdaniem metoda małych kroków jest po prostu łagodniejsza i też taka dla naszej psychiki myślę bardziej znośna.

BASIA
Do przyjęcia. Ja absolutnie też właśnie w ten sposób sobie to układałam, że przechodziłam z jednego do drugiego. Bo tak jak mówisz, kwestia wiesz, jedna odwagi, a drugie tych możliwości. No bo jeżeli wiesz, tak jak na przykład w moim przypadku, ja mieszkałam za granicą i nadal mieszkam. i gdzieś tam rzucałam tamto moje życie i przychodziłam do nowego, to nawet fizycznie nie byłoby możliwości, żeby nagle stracić płynność finansową. No bo jednak robisz tu rewolucję w swoim życiu, ale jednak trzeba zapłacić rachunki i mieć za co pójść zrobić zakupy w sklepie i tak dalej, więc to są tego typu kwestie. Bo te małe kroki są, tak jak mówisz, zdecydowanie mniej przerażające niż to ogromne coś. Co myślimy sobie, tak jak ja wtedy myślałam, że to, żeby zarabiać tylko i wyłącznie fotografii…To jest jak lot na księżyc i to w ogóle nigdy się nie wydarzy. Aczkolwiek konsekwencje i praca doprowadziły do tego i myślę sobie, że wiesz, to jest kluczowe. Żeby osoby, które mają w sobie taką dużą obawę, że lepiej nie ruszać tego, bo jest też takie powiedzenie, że jest źle, ale w tym źle już się osadziłam, wiem jak się w nim poruszać, więc nie ruszajmy tego. I niestety wiele osób tkwi w tym po prostu przez całe życie i myślę sobie, że to jest smutne. Bo ja od, szczególnie w sumie od tamtego roku, kiedy niestety odszedł mój tato. To jeszcze bardziej, jeszcze bardziej właśnie we mnie coś takiego brzmiewa, żeby korzystać absolutnie z każdego dnia, bo on jest bezcenny i żeby tak sobie układać to swoje życie, żeby po prostu budzić się i chcieć wstawać, chcieć robić to, co robimy. Bo nie wyobrażam sobie już sytuacji, nawet jeszcze dzisiaj przed naszą rozmową miałam spotkanie z moją taką serdeczną koleżanką Anią. I obydwie właśnie pracujemy już na swoim i obydwie gdzieś tam się zdzwaniamy, żeby nie samotnie pracować .
Tylko wiesz, nawet widząc się przez komputer, ale doszłyśmy zgodnie do takiego wniosku, że w tym momencie bardzo ciężko byłoby nam, wiesz, wrócić do pracy u kogoś, żeby trzeba było wstawać codziennie rano i jechać gdzieś na jakąś godzinę. I myślę sobie, że jasne, gdyby była taka sytuacja, nie wiem, że faktycznie życie by mnie do tego zmusiło, no to zgodnie z zasadą nigdy nie mów nigdy, pewno bym to zrobiła. Ale z perspektywy na przykład właśnie tamtego mojego życia, gdzie codziennie musiałam wstawać o piątej i jechać do pracy, której nie lubiłam, versus to życie teraz, które faktycznie sobie poukładałam zgodnie z moimi predyspozycjami, zgodnie właśnie z tym, co kocham, to są, wiesz, dwa totalnie inne światy. To są, to jest właśnie to szczęście w pracy Polaków, to jest właśnie to moje, wiesz, nawiązując do tego badania cudownego, notabene, to to jest właśnie to poczucie w środku, co mi to da, co ja potrzebuję, żeby to szczęście w środku właśnie gdzieś tam, gdzieś tam odczuwać. I to jest niesamowite i właśnie myślę sobie, że że chciałabym, żeby na końcu tego odcinka, żeby coś takiego wybrzmiało, że warto, prawda? Że warto pomimo tego, w jakim jesteśmy momencie, w jakim jesteśmy teraz punkcie swojego życia, żeby coś z nim zrobić dobrego. Bo myślę sobie, że ty Natalia, śmiem tak twierdzić, ale jeżeli się mylę, to mnie popraw. Ty chyba jesteś teraz taką spełnioną kobietą w miejscu swoim zawodowym, które jest teraz, no bo masz tytuł bizneswoman roku, napisałaś książkę, masz kursy online, prowadzisz swoją agencję i jak tak słucham właśnie, jak mówisz o podejściu do tych klientów. To ty podchodzisz do tego, przynajmniej ja to tak widzę, z takiego poziomu, żeby zrobić coś dobrego dla ludzi.

NATALIA
Tak, rzeczywiście w mojej pracy mam to szczęście, że łączę tą możliwość pomagania innym, też z tą realizacją na polu biznesowym, zawodowym. Też cały czas czuję, że się rozwijam, bo każdy człowiek, którego poznaję, to jest jakaś nowa historia, nowe wyzwanie. Firmy, na których szukamy pracowników, to też każda z nich jest z innej branży. Nowe stanowiska, więc to jest chyba takie najlepsze w tej mojej pracy, że nigdy się w niej nie nudziłam. Nie miałam takiego dnia, że sobie dzisiaj poklikam w klawiaturę i przystnę sobie przy monitorze. Tylko cały czas są jakieś nowe wezwania. Więc bardzo zachęcam do tego, żeby szukać takiej swojej drogi. Nieważne od tego, z jakiego punktu startujemy, w jakim wieku jesteśmy. Warto zawalczyć o siebie, bo życie jest tylko jedno. To może być taki banał, to może brzmieć jak taki banał, ale taka jest prawda i nikt tego życia za nas nie przeżyje. Czasami możemy się obudzić właśnie już u schyłku naszego życia, że kurczę, tak naprawdę to nie robiliśmy nic takiego, co nas rozwijało, co nas kręciło. Już będzie wtedy za późno, więc warto to zmieniać, kiedy jeszcze mamy na to wpływ.

BASIA
Cudownie. Bardzo, bardzo dziękuję Ci Natalia za naszą rozmowę. Myślę, że będzie taką ogromną inspiracją dla osób, które gdzieś tam się wahają, wiedzą co robić. Ja oczywiście umieszczę wszystkie linki z kontaktem do social mediów Natalii, do strony internetowej, jeżeli ktoś potrzebuje wsparcia, pomocy, jest w takim momencie właśnie, to myślę, że ta droga do Natalii jest najlepszą, najsłuszniejszą drogą, żeby uzyskać tam pomoc, czy w konkretnych tematach, tak jak mówisz właśnie, czy w odnalezieniu tego, co jest nasze, bo myślę, że to jest też kluczowe.

NATALIA
Super, bardzo ci dziękuję za super rozmowę i zapraszam, gdyby ktoś potrzebował takiego wsparcia.

BASIA
Mam nadzieję, że po wysłuchaniu tego odcinka już nie masz żadnych wątpliwości, że warto ruszyć po siebie i po swoje marzenia. Bo tak jak powiedziała Natalia, życie jest zbyt krótkie i warto maksymalnie je wykorzystać. Jeśli w Twoim sercu jest fotografia, jeśli to jest właśnie Twoja ścieżka, której chciałabyś spróbować, a być może stanie się ona Twoją nową ścieżką kariery, to gorąco zapraszam Cię na kursy w Akademii Magicznej Fotografii, gdzie w 6 tygodni nauczę Cię magicznej fotografii plenerowej krok po kroku. W notatkach do tego odcinka znajdziesz link do zapisu na 12. edycję. Bo właśnie teraz, kiedy słuchasz tego odcinka, za moment będę otwierała zapisy na 12. edycję, a jeśli słuchasz tego odcinka później, to oczywiście znajdziesz link do zapisu na listę osób zainteresowanych i wtedy dostaniesz informacje o zapisach w pierwszej kolejności. Bardzo dziękuję Ci za wysłuchanie tego odcinka. Dziękuję jeszcze raz Natalii za fantastyczną rozmowę. Ściskam Cię bardzo mocno i do usłyszenia w kolejnym odcinku.

 

GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU

🎤 na moim kanale YouTube: BASIOLANDIA.YOUTUBE

🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES

🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY

🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie

 

Basiolandia 🌸

0 responses on "Odcinek 154. SZCZĘŚCIE W PRACY, JAK JE OSIĄGNĄĆ. Rozmowa z ekspertką rynku pracy Natalią Bogdan"

Leave a Message

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top