Odcinek 151. FOTOGRAFIA BYŁA ZE MNĄ OD ZAWSZE. Rozmowa z Absolwentką AMF Angeliką Mitas.

Witam Cię w 151 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.

Zapraszam Cię do wysłuchania inspirującej historii Angeliki, która była otoczona fotografią od zawsze.
Dziadek zainspirował ją do tego, żeby fotografia stała się częścią jej życia.
Angelika łączy fotografię z pracą w innym zawodzie i czuje się z tym świetnie, bo fotografia daje jej oddech dla duszy.
Zapraszam Cię do wysłuchania odcinka oczywiście z filiżanką ulubionej herbaty. 

Listen to „Odcinek 151. FOTOGRAFIA BYŁA ZE MNĄ OD ZAWSZE. Rozmowa z Absolwentką AMF Angeliką Mitas.”

O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:

  • Jak wyglądała droga Angeliki do fotografii,
  • Jak łączyć fotografię z inną pracą w pełnym wymiarze godzin, 
  • Jak połączyć fotografię dziecięcą z fotografią psów i czerpać z tego ogromną radość.
  • Jak cieszyć się fotografią, żeby była ukojeniem dla duszy.
  • Jaką ścieżkę przeszła Angelika w Akademii Magicznej Fotografii  i co jej to dało. 

 

 

A jeśli chcesz się nauczyć FOTOGRAFII pod moimi skrzydłami
w
AKADEMII MAGICZNEJ FOTOGRAFII
to ZAPISZ się na LISTĘ ZAINTERESOWANYCH 

👉ZAPISZ SIĘ TUTAJ 👈

 

 

KONIECZNIE ODWIEDŹ ANGELIKĘ I ZOSTAW JEJ MASĘ CIEPŁA🧡

🔸 INSTAGRAM ANGELIKI 

🔸 FACEBOOK ANGELIKI

 

ZOBACZ ZDJĘCIA ANGELIKI MITAS

 

 

 

 

 

 

TRANSKRYPCJA ODCINKA:

BASIA/INTRO
Fotografia była z nią jak sama mówi od zawsze. Swój pierwszy aparat kupiła w wieku 12 lat za zaoszczędzone pieniądze. A pasją do fotografii zaraził ją dziadek, który wywoływał samodzielnie zdjęcia w ciemni, którą stworzył sobie w łazience. Zapraszam Cię do wysłuchania inspirującej historii Angeliki, która fantastycznie łączy dwa światy. Świat fotografii psów, ze światem fotografii dziecięcej. I jak sama mówi, te dwa światy mają bardzo dużo wspólnego, więc połączenie ich daje ogrom przyjemności. A fotografia jest dla niej taką odskocznią od życia codziennego, która daje jej ukojenie, o którym pięknie opowiada w dzisiejszym odcinku. Zapraszam cię na ten dzisiejszy odcinek, oczywiście z filiżanką ulubionej herbaty.

Dzień dobry, dzień dobry, witam Cię bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu Więcej niż fotografia. Jeśli szukasz inspiracji, motywacji i wiedzy przekazanej w bardzo prosty sposób, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie. A ja jestem Basiolandia i jestem tutaj po to, żeby pokazać Ci, że fotomarzenia się nie spełniają, fotomarzenia się spełnia. A ja w Akademii Magicznej Fotografii mogę Ci w tym pomóc. Zanim przejdziemy do rozmowy z Angeliką, mam do Ciebie ogromną prośbę. Jeśli słuchasz tego podcastu, jeśli jest on dla Ciebie wartościowy, to będę Ci ogromnie wdzięczna, jeśli zostawisz opinię o nim w aplikacji, w której go słuchasz. Jeśli zostawisz gwiazdki, serduszka, bo dzięki temu będę mogła dotrzeć z tym podcastem jeszcze szerzej, a ogromnie mi na tym zależy, żeby inspirował i motywował kobiety do tego, żeby poszły po siebie i po swoje fotomarzenia. Jeśli to zrobisz, to bardzo, bardzo będę Ci wdzięczna za pomoc. A teraz zapraszam Cię na rozmowę z Angeliką.

BASIA
Dzień dobry Angelika, witam Cię bardzo, bardzo serdecznie i dziękuję Ci za przyjęcie zaproszenia do podcastu. Standardowo na początek poproszę Cię, żebyś się przedstawiła, żeby słuchaczki i słuchacze mogli się dowiedzieć z kim ja dzisiaj będę tutaj rozmawiać.

ANGELIKA
Cześć Basiu, przede wszystkim dziękuję Ci bardzo za zaproszenie. Jest to dla mnie ogromny zaszczyt. Ja nazywam się Angelika Mitas. Mieszkam w Nowym Sączu i jestem hobbystycznie fotografem, a zawodowo obecnie testerem oprogramowania. Natomiast z wykształcenia nauczycielem języka angielskiego i z 20-letnim doświadczeniem .

BASIA
Cudownie, no i to właśnie jest dziewczyna z moich stron, ja tego nie mogę pominąć, bo Nowy Sącz to są moje rodzinne strony, więc bardzo, bardzo się cieszę. Cieszę się Angelika, że będziemy miały dzisiaj okazję z Tobą porozmawiać, bo Ty łączysz takie dwa światy fotograficzne. I zaraz będziemy mówić co to za światy, co tam się dzieje i czym Ty się zajmujesz ale na początek chciałabym Ciebie zapytać kiedy ta fotografia pojawiła się w Twoim życiu? Kiedy to było?

ANGELIKA
W zasadzie od urodzenia, bo mój dziadek pasjonował się fotografią i był takim hobbystycznym fotografem. Uczył się tego sam, w czasach, gdzie nie było internetu i w zasadzie niczego nie było… Więc to było niesamowite. Miał ciemnie w łazience. Także jak dziadek wywoływał zdjęcia, to nie można się było wejść do łazienki. Zakaz wchodzenia. I ja mam zdjęcia praktycznie od pierwszego dnia, od dnia urodzin. I też bardzo szybko miałam kolorowe zdjęcia, bo mój dziadek się tak fascynował fotografią, że robił kolorowe zdjęcia szybciej niż profesjonalni fotografowie wtedy.

BASIA
Super.

ANGELIKA
Także fotografia całe życie.

BASIA
Super, czyli dziadek tak naprawdę Cię zaraził.

ANGELIKA
Tak, dziadek, dziadek, dziadek. A ja osobiście, jak skończyłam 12 lat i kupiłam pierwszy aparat, pierwsze uzbierane kieszonkowe.

BASIA
Wspaniale, czyli to w ogóle taka rodzinna tradycja!!! Ale fajnie, bo dzięki dziadkowi to ty masz tak naprawdę pamiątki z dzieciństwa, bo jak dziadek był pasjonatem i robił te zdjęcia to myślę, że wnuczka modelką.

ANGELIKA
Była bardzo często tak, tak. I tych zdjęć jest bardzo dużo, a przecież dawniej to jednak te zdjęcia kosztowały dość dużo pracy i pieniędzy. Teraz jednak dużo rzeczy trzyma się na telefonach, niż w komputerach. Także nie każdy miał, szło się po prostu do fotografa, dwa zdjęcia i tyle, a ja miałam całe albumy, to prawda, to racja.

BASIA
No i tutaj po prostu moja zazdrość wjeżdża po całości….Bo ja jako czwarta córka już tych zdjęć miałam najmniej. Pierwszej jeszcze robili, drugiej jeszcze coś tam, bo tata też miał gdzieś tam aparat. Trzeciej, no jeszcze coś tam robili, ale ja mam tych zdjęć, jak na palcach tak naprawdę jednej ręki policzysz, jeszcze Ci zostaną ze dwa. No tak, to co zostało po poprzednich trzech. Więc absolutnie, myślę sobie, że nawet zobacz z perspektywy czasu, jaki to jest ogromny skarb. Jak mamy kogoś w rodzinie, kto się tą fotografią zajmuje i nieważne, czy to jest zawodowo, czy dla siebie, to jak te pamiątki są, to to jest po prostu największy skarb.

ANGELIKA
Tak, bo wiele rzeczy się zapomina, a jednak jak się spojrze na zdjęcie, to sobie można coś przypomnieć i to jest bezcenne. I tego się już nie odzyska, jeżeli się tego nie ma, no to tego się nie da odzyskać.

BASIA
Absolutnie tak. No i później Ty tą pałeczkę przejęłaś po dziadku, później Ty wywoływałaś te zdjęcia w tej łazience, czy jak to było? Opowiedz nam swoją historię.

ANGELIKA
Nie, nie. Ja w ogóle stwierdziłam, że nie, nie, nie. Ja to będę robić takie zdjęcia bez przysłony, bez migawki, bez wszystkiego innego. I ten mój pierwszy aparat to był taki totalnie automatyczny aparat. Ja umiałam tam tylko wkładać film, bo to jeszcze było na film. Robiłam sobie zdjęcia. Dużo się nauczyłam, jeśli chodzi o kadry i obcinanie różnych tam części ciała i części budynków, jak się te zdjęcia robiło. Natomiast, no nie, wywoływanie to droga sprawa. Więc niestety, to nie było moich rodziców na to stać, żeby gdzieś tam zafundować ciemnię fotograficzną, a dziadek mieszkał 200 kilometrów ode mnie, więc też nie było takich możliwości. Więc wywoływałam u fotografów te zdjęcia, po prostu.

BASIA
W takim razie dobrze, wywoływałaś sobie te zdjęcia i te zdjęcia tak towarzyszyły Ci, powiedz mi, przez całe życie, jak się zaczęło tam w wieku 12 lat, że ten aparat się pojawił, to później te zdjęcia były z Tobą cały czas. Jak to było, czy to zawsze byli ludzie, czy to były jakieś, wiesz, krzaczki, zwierzątka itd.?

ANGELIKA
To były głównie zdjęcia z wyjazdów, bo moi rodzice od dziecka gdzieś nas zabierali stąd, też u mnie taka żyłka podróżnicza. Więc ja chciałam sobie robić po prostu zdjęcia z różnych miejsc, które odwiedzałam. I głównie do tego służyły mi fotografie, natomiast portrety nie, nie wychodziło mi to. No jednak na tym moim aparacie, co to się nie dało ustawić, to jednak nie było to, ale ja nie wiedziałam, że to jest z tym związane jeszcze wtedy. Więc nie, portrety nie. To były głównie zdjęcia właśnie nas w jakichś ładnych przyrodniczych lub innych podróżniczych miejscach. No i to mnie nauczyło właśnie nie obcinać różnych tam części kościołów, latarni i innych rzeczy. Tak, tak.

BASIA
Super. Czyli tak naprawdę pracowałaś sobie w szkole jako pani nauczycielka i życie sobie płynęło. I czy był taki punkt, bo ja staram się wiesz dążyć do tego jak trafiłaś na mnie, jak trafiłaś na Akademię…. Jak to się zadziało, czy np. w trakcie tego fotografowania były te podróże, bo to też cudownie robić sobie zdjęcia na wyjazdach, bo to też te pamiątki. I to jest coś niezwykłego, absolutnie …. Zdjęcia są lepsze niż 10 różnych pamiąteczek kupionych, które tam siedzą i zbierają kurz. Powiedz, gdzie się pojawił taki moment, w którym Ty stwierdziłaś, że OK, chcę się nauczyć fotografii ludzi? No bo przychodząc do Akademii, no to ja wiem, że nie tylko ludzi i fotografii chciałaś się nauczyć, ale jak trafiłaś do Akademii? Może w ten sposób?

ANGELIKA
To może skąd się wzięło to fotografowanie ludzi? Od tego bym zaczęła. Tak, oczywiście. To się wzięło w szkole. Moja uczennica Alicja, którą pozdrawiam, jeżeli kiedykolwiek trafi na ten podcast. Brała udział w jakimś kursie fotograficznym i chodziła za mną cały rok, mówiąc mi, że ona by chciała zrobić taką prezentację z tego kursu fotograficznego, z wyjazdu do Pragi, po angielsku. Od razu powiedziała, że po angielsku. Powiedziała, że to tylko po angielsku przejdzie, inaczej nie, nie, nie ma szans. Ja mówię, dobrze Alicja, po egzaminach. No i Alicja zrobiła tą prezentację i pokazywała właśnie, że tu fotografowali to. Przeróżne rzeczy. Tam oni wszystko fotografowali. I ludzi, i produkty, i krajobrazy. No i te zdjęcia wyglądały zupełnie inaczej niż te moje zdjęcia. Ja sobie myślę tak, no kurczę. Już tyle tych aparatów zmieniłam, bo już cyfrówką wtedy fotografowałam. No czas chyba najwyższy jednak zająć się tą przysłoną i migawką i tym wszystkim. I zorientować się jak to zrobić, żeby te lepsze zdjęcia zrobić. I to był chyba dla mnie taki początek.  No i zaczęłam tego szukać. Głównie czytałam. Czytałam różne artykuły na internecie, na Szeroki Kadr trafiłam, bo jednak pierwsze to były te krajobrazy… Potem właśnie zaczęły się te portrety. Przełączyłam mój aparat, to był taki kompaktowy aparat, jeszcze nie z wymienną optyką, w tryb manualny. Miałam na kartce rozpisane jak złapać ruch, jak rozbić ruch, jak rozmyć tło, jak zrobić tamto. To było niesamowite. Ja z tą kartką siedziałam, ustawiałam aparat, a mój bratanek, najstarszy, biegał przede mną na przykład i mówił, ciocia, dobra, to ty mnie łap. I to tak mniej więcej tak wyglądało. Ja to tak ćwiczyłam. No i to wychodziło coraz fajniej, coraz fajniej, coraz lepiej. Oczywiście na tym kompaktowym aparacie do pewnego momentu to wychodziło fajnie. Potem poczułam, że jednak trzeba ten lepszy sprzęt zmienić. No i znowu gdzieś tam YouTube, pojedyncze tutoriale. Wypatrzyłam sobie trzech fotografów. Na ciebie jeszcze jakoś nie trafiłam, nie wiem dlaczego internet był taki niełaskawy. Jedna to była fotograf dziecięca i dwie to były fotografki psów. I wszyscy miały taki styl, który mi się bardzo, bardzo podobał i zaczęłam drążyć jak do tego dojść. I to też trwało tak troszeczkę. I wtedy odkryłam, że będę chciała mieć taki i taki sprzęt. Bo ten mój, z wymienną optyką kupiony gdzieś tam na przecenie, to jednak już nie daje rady. Przynajmniej nie na takie zdjęcia, jak ja bym chciała. I wymyśliłam sobie wtedy, że najpierw sobie uzbieram na ten lepszy sprzęt, a potem będę szukać kogoś, kto mi pomoże przebrnąć przez takie bardziej powiedzmy biznesowe strony fotografii. I to jakoś się tak wszystko składało w życiu. Pokupiłam sprzęt w czerwcu, zaczęłam się uczyć jak go tam obsługiwać, bo każdy sprzęt to oczywiście troszeczkę inaczej. I nagle mignęła mi po prostu na Facebooku reklama Twojego wyzwania. I powiem tak, to było coś takiego jak szósty zmysł. Bo ja poczułam,…O ta dziewczyna, dobra. Ona. Nie wiem co to było, ja nie potrafię tego wytłumaczyć. Coś co, to było mignięcie tej reklamy tak naprawdę. Coś co tam było sprawiło, nie wiem czy Twoja uśmiechnięta twarz, czy nie mam pojęcia. Ja wiedziałam, że to będzie to. I wzięłam udział w tym wyzwaniu. I ono było totalnie inne, bo w kilku wyzwaniach próbowałam brać wcześniej udział, ale to były takie wyzwania typu. Zrób zdjęcie w złotej godzinie, albo zrób zdjęcie tu, zrób zdjęcie tam. I one zazwyczaj się kończyły tym, że ktoś tam wygrywa to wyzwanie, ale ty tak naprawdę nie wiesz, co w tym twoim zdjęciu jest nie tak…albo co tam poprawić. A tutaj to wyzwanie to było w ogóle takie spójrz w głąb siebie! Pomyśl co ty chcesz robić! No rusz się ty z tej kanapy, nie rozmarzaj się, tylko ciągle o czymś … Czy chodź z głową w chmurach, tylko rusz się i zrób to. I to mi się strasznie właśnie spodobało, że to było takie totalnie inne, jakaś taka energia była w tobie, która przyciągała mnie do tego wyzwania. I wtedy już byłam pewna, po pierwsze, bo to było chyba cztery dni tego wyzwania.  Tak, cztery lata temu. Tak, ja już wyszłam i wiedziałam, że tak, to będzie właśnie tak.

BASIA
Czyli sprawdza się to, że ja ostatnio w ogóle, przepraszam, że ci przerwę, ale to się pięknie wiąże z tym, o czym mówisz. Słuchałam ostatnio podcastu, w którym właśnie było o tym, że jak wybieramy terapeutę, jak idziemy na przykład na terapię, to totalnie z innej bajki, ale chcę jakby jedną rzecz, która tam tak do mnie dotarła. To był właśnie podcast Marianny Gierszewskiej, cudowny podcast!! I ona tam właśnie mówiła, że jak wybieramy terapeutę, to nie jesteśmy w stanie wziąć od kogoś, kogo nie lubimy. Czyli musi być jakieś powiązanie z człowiekiem, ten człowiek musi być takim naszym człowiekiem, żebyśmy na terapii wzięli od niego to, co on nam jakby chce przekazać. I ja absolutnie jestem przekonana i wierzę w to i wiem, że tak jest. Że nie jesteśmy w stanie wziąć tak do końca od nauczyciela, jeżeli jego nie lubimy. I to nawet, wiesz, nie chodzi o takie lubienie, no bo widzisz człowieka w internecie… Ty mnie zobaczyłaś, wiesz, przez internety, gdzieś tam mignęła reklama. Potem było wyzwanie, więc tak naprawdę to wszystko było przez internet, ale my czujemy, czy to jest człowiek, od którego my się chcemy uczyć… Który ma taką energię, która nas przyciąga, czy ma taką energię, która generalnie jak kogoś słyszymy, to myślimy sobie, ale w ogóle o co ci chodzi? I to jest właśnie tak, że nie da się uczyć od kogoś, kto nam nie pasuje, tak jak na przykład klienci. Ja cały czas mówię, że klientów przyciągajmy swoich, bo nie wszyscy są dla nas. Tak samo nie jesteśmy w stanie się uczyć od każdego, nie jesteśmy w stanie tak naprawdę wziąć od niego tego, co on chce nam dać. Chociaż jakiekolwiek miałby, wiesz, najlepsze kompetencje, najlepsze chęci, to musi być ta chemia, ten szósty zmysł, jak to mówisz, że pojawia się moment!!! Pojawia się coś i nagle ty wiesz, że idziemy i cieszę się, że jeszcze powiedziałaś o tym, że te moje wyzwania są inne, bo one faktycznie są inne I w ogóle to, które teraz szykuje na październik jest w ogóle jeszcze totalnie inne.

ANGELIKA
Strzeżcie się dziewczyny!!!

BASIA
Zwłaszcza, że wyzwanie jest bezpłatne i nawet jeszcze zrobiłam niedawno taką ankietę na Instagramie, kto czeka na wyzwanie, bo potrzebuje takiego kopa do działania, bo one celowo są właśnie tak. W lutym, kiedy już ta energia styczniowa nam opada i w lutym już myślimy o Boże… Boże i wtedy jest wyzwanie i ono właśnie daje takiego kopa, a drugie jest we wrześniu, na przełomie września, października. Bo wtedy też jest taki mały styczeń i wtedy też po prostu potrzebujemy takiego kopa i bardzo mnie cieszyło to, jak wiele osób zaznaczyło, że tak, czekam, bo potrzebuję tego kopa i to jest właśnie, wiesz… Moja taka misja jest w tej całej fotografii taka, żeby mobilizować kobiety do ruszenia po siebie właśnie do tego wstania z tej kanapy no i ja mogę im pomóc, żeby z tą fotografią ruszyć!  Ale w tym wyzwaniu najbardziej chodzi o to w tych wszystkich, które do tej pory wyprowadziłam i to, które będę prowadziła kolejne już niebawem to właśnie chodzi o to, żeby przestać liczyć na to, że się samo zadzieje. Jeżeli Ty włożysz swoją pracę, jeżeli Ty wstajesz z tej kanapy, to się wydarzy. Jeżeli Ty nie wstajesz z tej kanapy, no to z nieba nie spadnie. Taka jest brutalna prawda. Więc cieszę się, że Ciebie to wyzwanie zmotywowało i dołączyłaś wtedy do Akademii. I cóż się dalej działo?

ANGELIKA
No potem to już tylko magia. Ty jesteś niesamowitym motywatorem. Nie każdy potrafi. I mówię to jako nauczyciel  z doświadczenia. Bo nauczyciel też musi motywować. Jestem bardzo ciekawa jak ja motywowałam moich uczniów. Bo każdego się motywuje inaczej. To nie ma jednej recepty na wszystkich. No więc trzeba też trafić w tą osobę w odpowiedni sposób. Więc każde spotkanie z Tobą lub każda lekcja w Akademii, gdzie też jakby było spotkanie z Tobą, bo tam było nagranie Ciebie, sprawiało, że ja dostawałam takiej energii. Pomimo tego, tak jak mówisz, że to był październik i już było ciemno i w ogóle brzydko, to rzeczywiście ja byłam taką energią naładowana, dobra!!  No to robię to, bo teraz jest takie zadanie, a tu robię to, bo jest takie zadanie. Więc myślę, że tutaj twoja wewnętrzna siła ma właśnie moc sprawczą.Do zadziania się magii we wszystkich twoich kursach, bo brałam udział we dwóch Lub w trzech, jeśli liczyć ten pierwszy jako takie dwa .

BASIA
Ogromnie mi miło, bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za te słowa, bo one dla mnie bardzo wiele znaczą, bo wiedzę może przekazać każdy, ale żeby ją przekazać w taki sposób, żeby człowiek, wiesz, z taką ekscytacją ją przyjmował i chciał się tego uczyć, to uważam, że jest sztuka.

ANGELIKA
Tak, tak. A Wisienką na torcie jeszcze były przecież warsztaty z tobą, to już w ogóle to było przepiękne.

BASIA
Dojdziemy, dojdziemy do tego, spokojnie. Miłość osiołka też będzie w tym odcinku. Więc spokojnie, ale zachowajmy jakąś taką chronologię w tym wszystkim. Czyli tak. Powiedz mi, żebyśmy sobie tak usystematyzowały, z jakim poziomem wiedzy fotograficznej przyszłaś na ten pierwszy kurs. I mówimy o kursie fotografia dziecięca z drobiną magii.

ANGELIKA
Ja już myślę, że 4-5 lat fotografowałam w trybie manualnym. Więc nie byłam zielona, jeśli o to chodzi. I zajmowałam się też troszeczkę Lightroomem oraz odrobiną Photoshopa. W Photoshopie to nadal wiele nie siedzę. Ale pomimo to ten kurs był dla mnie bardzo wartościowy, ponieważ ja i tak dowiedziałam się rzeczy, których nie wiedziałam wcześniej albo mogłam sobie usystematyzować tę wiedzę. Czyli to też nie jest tak, że trzeba być totalnie początkującym. Można być też troszkę zaawansowanym i mimo wszystko z każdej lekcji coś wyciągnąć. Albo coś sobie uporzątkować, albo coś nowego się dowiedzieć. Albo jakąś inną metodą, coś było robione i akurat to jest nasza metoda. Także taki był mniej więcej mój poziom.

BASIA
Czyli tak naprawdę pomimo tego, że fotografowałaś sobie w tym trybie manualnym, to kurs był dla ciebie wartościowy. A powiedz mi, czy coś w tym kursie ciebie zaskoczyło? Czy coś było w nim takiego, o czym na przykład wcześniej byś nie pomyślała, nie zwróciłabyś na to jakiejś takiej szczególnej uwagi?

ANGELIKA
Myślę, że bardziej takie techniczne rzeczy, jeżeli chodzi o ten drugi kurs, czyli Lightroom’a, tam o eksport zdjęć do social media. Natomiast jeżeli chodzi o ten pierwszy, to była praca ze światłem. Bo ja zawsze miałam ogromny problem z pracą ze światłem. Nawet do tego stopnia, że jak robiło się pięknie, ciepło i słonecznie, to ja chowałam aparat do szofy i koniec. I chcę tam siedzieć. Aż się zrobiło pochmurno.

BASIA
Czekaj, czekaj.

ANGELIKA
Tak, ja byłam fotografem pochmurnych dni. Zresztą po dzieciństwie uwielbiam pochmurne dni, bo takie zimne kolory są wtedy. Ale też już zaczęłam kochać zdjęcia właśnie z takim światłem letnim, bo dzięki temu kursowi postanowiłam, że jednak sobie poćwiczę to właśnie fotografowanie ze światłem i teraz bardziej je rozumiem. Przez co jest mi łatwiej robić zdjęcia i nie boję się już wychodzić ze światłem od czerwca, znaczy z aparatem, nie ze światłem. Wychodzić na światło z aparatem od czerwca do sierpnia, nawet od maja w tym roku.

BASIA
To bardzo dobrze, bo to powiem Ci, dobry czas na fotografowanie, więc szkoda, szkoda, że ten aparat tam czekał.

ANGELIKA
Bardzo głęboko, żeby słodki nie wyszedł.

BASIA
No tak, żeby to słońce nie wychodziło, wiesz, bo on…

ANGELIKA
Dokładnie tak.

BASIA
Dobrze, czyli tak naprawdę super. Bardzo się cieszę, że w tych rozmowach właśnie z kursantkami spotykam i rozmawiam z osobami o różnym poziomie jakby wiedzy, o różnym poziomie umiejętności, które trafiają na te kursy, bo właśnie wiele osób się zastanawia… A czy to są kursy tylko dla tych, co nic nie wiedzą, a czy to są kursy tylko dla tych, co już coś wiedzą, albo czy to są kursy że jak ja już sobie śmigam z moim aparatem to warto na niego przyjść  ?? No bo po co skoro sobie śmigam, a myślę sobie, że to że potrafimy obsłużyć swój aparat, działamy sobie swobodnie w trybie manualnym to to nie jest wszystko co jest nam potrzebne do zrobienia zdjęcia…. To jest dużo dużo więcej, jak Ty to widzisz?

ANGELIKA
Tak, to jest tylko początek jeżeli ja umiem sobie obsłużyć aparat to super! Ale na to trzeba popatrzeć bardziej tak holistycznie, czyli gdzie to zdjęcie zrobić, jak ustawić modela, gdzie to światło nieszczęsne, znaczy szczęsne już, ma padać, jak go ubrać, w ogóle jak całą sesję zorganizować, nie wiem czy już będziemy mówić o organizacji sesji, ale no wszystko, wszystko. Zdjęcie to jest począwszy od kadru, czyli nie ucinania tych wieżyczek kościołów i latarni. Albo głowy, albo nóg. Jak robiłam te zdjęcia z latarniami, to nóg raczej nie ucięłam. Ale jeśli chodzi o portret, to tak, jak najbardziej. Ten trójkąt ekspozycji, czyli ten tryb manualny, to jest tylko myślę 10%. To jest taka kropla w morzu. Cała reszta jeszcze musi się zadziać, żeby to zdjęcie miało charakter. Nie wiem czy zdradzać, czy to będą się kursantki dowiadywać na kursie.

BASIA
Będą się dowiadywać na kursie.

ANGELIKA
Ale to nie jest, drogie dziewczyny i panowie, jeżeli też się pojawicie, wszystko…. To jest dopiero początek. To nie wystarczy.

BASIA
Ale da się tego wszystkiego nauczyć. Tak naprawdę da się tego wszystkiego nauczyć. I też jest fajne, bo ja pamiętam na którymś ze spotkań, to już było potem w Klubie, bo Angelika potem nie zaprzestała tylko na kursach, później kontynuowała w klubie. O czym zaraz porozmawiamy, ale jeszcze właśnie robiąc taką pętelkę tutaj. To ja pamiętam, że Ty też miałaś problem z tym, że jak wyszukiwać tych miejsc… I pamiętam jak właśnie rozmawiałyśmy o tym, no bo ja szczęśliwie znam trochę tamte tereny Nowego Sącza i wiedziałam, że tam można naprawdę takie miejsca wynaleźć i że to też nie trzeba biegać od Sasa do Lasa… Od jednego końca miasta do drugiego tylko w jednym miejscu naprawdę można zrobić super sesję i to naprawdę da się zobaczyć jeżeli wiemy na co patrzeć.

ANGELIKA
W ten sposób tak, tak, mnie się wydawało, no bo ja jednak ćwiczyłam sama wcześniej tak jak mówiłam. Byłam takim samoukiem że to trzeba tak przejść z 10 km i żeby zrobić te 15 ujęć no to to musi być tu, a to musi być jeszcze w innym. I tego mojego klienta tak przeciągnę, takim spacerem jak to z moim psem idę w niedzielę przez 10 kilometrów i on będzie miał tam 15 zdjęć. No a to tak, to dopiero tutaj u Basi się nauczyłam, że to wcale nie musi być tak. I teraz mam nawet taką genialną miejscówkę w parku, w której robiłem zdjęcia wiosną mojej bratanicy. Bardzo fajne zdjęcia wyszły. Ostatnio robiłam Dominice i Zarzę, jej psińcę. Pozdrawiam Was. I to było już lato. Też w tym samym miejscu. A dwa dni temu mój bratanek, ponieważ rozpoczął szkołę, no to oczywiście ciocia, no zdjęcia z pierwszego dnia szkoły, on ma biret i w ogóle i wszystko ubrany jest pięknie. No więc poszliśmy też tam. I to już jest jesień, więc jeszcze zrobię w tym miejscu zdjęcia zimą i będę mieć taką pełną gamę. Cztery pory roku. Taką mam właśnie myśl. Przy takim jednym drzewie jeszcze zimą i kółko się zamknie. I w jednym miejscu faktycznie.

BASIA
Czyli można.

ANGELIKA
Tylko trzeba wiedzieć na co patrzeć i czego szukać. To też czasem ktoś Cię musi pokazać.

BASIA
Tak, absolutnie i właśnie po to idziemy i się uczymy, żeby ktoś nam pokazał bo to jest tak, że właśnie na tym to polega. Jeden pokaże, jeden coś podpowie, drugi coś tam i tak to się wszystko składa, każdy ma taką swoją rolę, którą ma do spełnienia. Był pierwszy kurs, trzy tygodnie był drugi kurs Lightrooma, trzy tygodnie i powiedz mi czy.. Bo już wiemy, że z Lightroomem byłaś trochę zaznajomiona więc ten kurs drugi, obróbka w Lightroom z drobiną magii, czy on był dla Ciebie takim podsumowaniem wiedzy? Czy coś jeszcze sobie tam uzupełniłaś, czy poukładałaś? Jak Ty na ten kurs patrzysz z perspektywy czasu?

ANGELIKA
I to i to, i tak. Są różne techniki edycji zdjęć w Lightroomie i warto jest poznać różne, żeby sobie wyciągnąć swoją. Bo to jest tak, że jedna osoba, która nas z tego Lightrooma uczy, coś nam pokaże i to nam gra, pokaże nam coś innego i nam to nie wychodzi. A druga osoba pokaże nam ten sam efekt w inny sposób i okazuje się, że ten się udaje. Więc warto jest poznać różne strony podejścia do edycji zdjęć, żeby sobie wyrobić taki sposób edytowania, który dla nas będzie prosty. Plus, tak jak mówię, Lightroom co chwilę ma jakieś aktualizacje, co chwilę jest coś nowego, co chwilę gdzieś tam się szuka, więc jak ktoś to pokaże, to od razu jest łatwiej się po tym poruszać. Także tak jak to samo, jeżeli chodzi o ten pierwszy kurs, czyli o te zdjęcia, robienie zdjęć, że człowiek niby wie jak je zrobić, ale sobie coś tam systematyzuje. To samo z Lightroomem. Wiemy, ale można się coś nowego dowiedzieć, można sobie coś usystematyzować. Także wiedza nigdy nie jest stracona. Nigdy jakiś kurs nie jest taki, żebyśmy tam nad tym nie skorzystali. Jeżeli tylko chcemy i mamy otwarty umysł oczywiście.

BASIA
Absolutnie, właśnie tak. A powiedz mi moja droga, czy zadania, które są w kursie, czy one Cię mobilizowały? Bo nie każdy kurs ma zadania.

ANGELIKA
Tak, tak. Co więcej mój kurs był właśnie teraz w tym okresie, czyli wszelkie takie zadania związane ze zdjęciami robiłam w weekendy. No bo jak ja kończyłam pracę to już było ciemno, więc nie bardzo było jak się wybrać na zdjęcia. Więc ja sobie po prostu wyrobiłam taką metodę, że w tygodniu przerabiałam lekcje, zbierałam co tam miało być na zadanie. No i szłam w weekend i wykonywałam sobie to zadanie zdjęciowe. Także jak najbardziej to mobilizuje do działania, bo tak jak wcześniej powiedziałam w tych poprzednich wyzwaniach, w innych tam fotograficznych grupach, nie ma feedbacku. Czyli nie ma jakby odpowiedzi na to, no ale dobra, to tu może ustaw inaczej, tu zrób z innej perspektywy i ty nie wiesz… Dalej jesteś w ciemnym lesie, no bo nie wiesz co robisz źle, żeby ci to wyszło tak jak komuś innemu wyszło. A tutaj jednak proste zadanie, bo to nie są jakieś ogromne zadania i to nie są pracochłonne zadania, w sensie spędzanie nie wiadomo jakiej ilości czasu. Natomiast to co jest ważne, to jest ta informacja zwrotna. Co poprawić? Albo, że jest super i że właśnie to jest ta dobra metoda. Więc jak najbardziej zadania, ok, zadania domowe, tak.

BASIA
Dobra sprawa. Ja też tak myślę, bo to zawsze mobilizuje i mamy tą możliwość skonfrontowania, czy ja faktycznie wiem, czy mi się wydaje, że wiem. Bo jak my się nasłuchamy, no to takie proste, proste, ale wziąć aparat do ręki, zrobić faktycznie to, co trzeba, to wtedy jest ta weryfikacja. Mhm, no to jednak wydawało mi się. A jak to trzeba zrobić faktycznie? Więc tak, absolutnie ta weryfikacja jest bardzo, bardzo ważna. Dobrze, czyli moja droga. Skończyłaś sześć tygodni kursu jeden i drugi, no i później powiedz mi, cóż się wydarzyło, że postanowiłaś pójść dalej. No bo nie odpuściłaś, nie powiedziałaś dobra to już mi wystarczy. Tylko postanowiłaś iść dalej czyli dołączyć do Klubu AMF , a Klub AMF to jest taki kilkumiesięczny program budowania i rozwoju fotobiznesu. Czy już w tym momencie w Twojej głowie pojawiła się myśl, że chciałabym się tym zająć zawodowo?

ANGELIKA
Tak, nawet wcześniej. Ja już zapisując się do Ciebie na ten pierwszy kurs i widząc Cię w tych internetach i mówiąc, o to jest to, to jest ona. Ja tam gdzieś nawet usłyszałam na pewnym wyzwaniu, że żeby dostać się na ten kurs biznesowy, że Ty prowadzisz takie kursy biznesowe, to trzeba przejść ten pierwszy kurs i potem ma się drogę otwarta na ten kurs biznesowy. Więc ja od początku wiedziałam, że ja na niego pójdę.

BASIA
Czyli to było zaplanowane wszystko i bardzo dobrze.

ANGELIKA
Tak, to był taki niecny plan.

BASIA
Basia. Dobrze się o tym dowiedzieć, ale to było, myślę, że dobrze się ten plan cały poukładał i jakby zrealizował, czyli to było zaplanowane. No i dobrze, skoro sobie to zaplanowałaś, kilka miesięcy z sobą spędziłyśmy w tym rozwoju biznesu. No i powiedz mi, czy te miesiące spędzone ze mną i z dziewczynami, bo to klub to nie tylko ja, tylko też społeczność. Czy to był taki czas, który w swoim tempie pozwolił Ci przygotowywać się do rozpoczęcia swojego biznesu fotograficznego?

ANGELIKA
Tak, tak. Ja sobie założyłam, że zacznę otwierać w cudzysłowie ten biznes jak skończę ten kurs. Byłam w ogóle pełna podziwu dla dziewczyn, które w trakcie kursu już ten biznes tam rozwijały. Ale ja jestem takim człowiekiem, który idzie krok po kroku. Ja to tak nie lubię naraz wszystko, ja muszę to przetrawić, przegryźć i wszystko, nie mogę tak na hura. Więc ja sobie tak szłam po kolei, powoli, powoli, powoli, ale zdecydowanie program jest tak ułożony, że można spokojnie się wyrobić pracując zawodowo. W zupełnie innej branży i spędzając te 40 godzin tygodniowo w pracy, nie ma naprawdę problemu, żeby znaleźć czas i do tego kursu się przyłożyć. Oczywiście były dla mnie trudniejsze i łatwiejsze elementy, jak zawsze, ale nawet jeżeli gdzieś tam miałoby się jakieś tyły, to zawsze można było nadrobić. Tutaj nie ma problemu, więc no i tam jak najbardziej na plus. No i dziewczyny.

BASIA
To cudownie.

ANGELIKA
Cały klub, dziewczyny. To jest w ogóle wartość dodana.

BASIA
Absolutnie, bo to jest tak, że jeżeli my zaczynamy jakąś transformację w swoim życiu, jakieś zmiany w swoim życiu, no bo jednak to jest drugi zawód, to jest druga taka ścieżka zawodowa, którą jak rozpoczynamy, no to bardzo często się okazuje, że jesteśmy same w tej drodze, prawda?

ANGELIKA
Tak.

BASIA
No bo czasem mamy aprobatę bliskich, czasem nie mamy tej aprobaty bliskich. Czasem nawet jak mamy tą aprobatę, to ci bliscy nie rozumieją co się wydarza, co tu się będzie działo? A zawsze osoby, które są z tej samej bajki, czyli idą w tym samym kierunku i co jest super!! Każdy idzie po swoje bez żadnej konkurencji obok. Nie, absolutnie czegoś takiego w klubie nie ma ta społeczność, która się tworzy, te znajomości, które nie kończą się równo z klubem tylko trwają. I to wsparcie, które jest to uważam, że to jest złoto, bo jak powiesz komuś, że coś mi na Instagramie nie poszło, zrobiłam to, to… To ktoś bliski może spojrzeć i powiedzieć, że się przejmuje, a taka koleżanka z klubu Cię zrozumie, że to zakrawał dramat, bo Ty się napracowałaś, tak?

ANGELIKA
Tak, a tu teraz już nie kwadraty, tylko prostokąty, ja jestem załamana.

BASIA
No właśnie. Ja tak pięknie kwadraty robiłam. Ale wszystko się da ogarnąć, wszystko pomalutku, myślę, że wiesz… Zmian w Social Mediach było dużo, jest dużo i będzie jeszcze więcej. Więc tutaj ze spokojem, nie dajmy się też zwariować. Ale myślę sobie właśnie, że warto powiedzieć o tym, żeby nie bać się tego. Że pracując na przykład na etacie, żeby sobie budować tą drugą ścieżkę Ten drugi kawałek czujemy, że ciągnie nas do fotografii to możemy sobie iść w swoim tempie. Niektórzy idą szybciej, niektórzy wolniej, niektórzy działają w trybie na hura i do przodu! Ja też absolutnie jestem zwolennikiem takiej metody. Zresztą wiesz, bo ja bardzo często o tym opowiadałam że ja też nie rzuciłam pracy i nie porwałam się na fotografię… Tylko dałam sobie 2 lata na to, żeby płynnie przejść z jednego na drugie i każdy sposób jest ok, jeżeli on jest zgodny z nami. Z tym jak my czujemy, jak my to widzimy, to absolutnie to jest najlepsza droga. Bo najgorsze co można sobie zrobić, na szczęście ty tego nie zrobiłaś, ale najgorsze co można sobie zrobić to po prostu zacząć się porównywać, że Grażyna to już normalnie 3 sesje zrobiła i jeszcze nic. A Tomek to tam już 10 sesji zrobił, więc to jest najgorsze co można zrobić, bo każdy ma swój indywidualny charakter. Swoje indywidualne podejście, swój rytm i każdy rytm jest dobry więc tutaj nie ma, że jeden za wolno, drugi za szybko. Każdy absolutnie po swojemu więc był klub, były kursy no i teraz moja droga. Jakby równolegle pracujesz sobie w pracy, w której pracujesz i zajmujesz się fotografią Powiedz jak to można łączyć? Bo powiedziałeś jak łączyć naukę I super, że to wybrzmiało, że na przykład w kursie nadrabiałaś w weekendy. Ale powiedz nam jak łączyć pracę zawodową z fotografią, którą teraz się zajmujesz już zawodowo powiedziałam, że.

ANGELIKA
Jestem takim trochę hobbystycznym, w cudzysłowie, fotografem. Czyli ja nie zakładam, że będę robić bardzo dużo tych sesji fotograficznych. Bo mnie bardziej zależy na tym, żeby one były zrobione na spokojnie i dobrze przygotowane, czyli w moim stylu, niż żeby było ich dużo. Stąd nie jest to dla mnie problemem pracować sobie spokojnie na etacie, jak to mówisz. I w międzyczasie gdzieś umawiać się na sesję i zrobić tą sesję. Potem przygotować te zdjęcia, zrobić album, odbitki i tak dalej. Także ja nie mam z tym problemu. To jest kwestia planowania. I kwestia tego, żeby, tak jak mówisz, nie robić wszystkiego na hura. Czyli nie zrobić nagle po 10 sesji w tygodniu. I tu mam pracę, tu mam drugą pracę i noc za mało i nagle… O rany co się dzieje, nie? Do wszystkiego trzeba podejść po prostu na spokojnie, z taką spokojną głową i wiedzieć ile mamy sił, ile mamy przestrzeni czasowych, żeby się z tym wszystkim zmierzyć. No i żeby zostawić sobie też trochę czasu na odpoczynek, bo to też jest ważne.

BASIA
Absolutnie tak, bo wiele osób o tym zapomina i potem bardzo to mocno się odbija na zdrowiu. A zdrowia nikt nam później nie odda, tego nie kupimy już później absolutnie za żadne pieniądze. Ale tutaj u Ciebie jest jeszcze taka ciekawa sytuacja, ciekawe zestawienie ponieważ Ty nie zajmujesz się tylko fotografią ludzi, Ty zajmujesz się również fotografią i chciałabym żeby to od Ciebie wybrzmiało psów pupilków.

ANGELIKA
Tak. Być może koty. Mam obiecane na sesję. Tak, to się wzięło z bardzo prostej przyczyny. Ja ćwicząc już tą fotografię portretową, bo chciałam fotografować głównie dzieci, a to dlatego, że mojemu bratu się pojawiły dzieci. I chciałam robić bardzo ładne zdjęcia dzieciom, bo te co robiłam, to mi się nie podobały. No musiałam na czymś ćwiczyć. No na czym? No na moim psie. I mój pies miał wtedy, no może zroczek, może nawet mniej. I to jest Syberian Husky, więc jak ktoś ma Syberian Husky, to wie z jaką prędkością te psy się poruszają. Jak są wymagające i jak reagują na siad. Przyjmuje siad, a on idzie sobie gdzieś tam. Więc to był po prostu mój trening. Ja ćwiczyłam na psach. Chrzest bojowy. I ćwiczenie na psach. Także nie mam problemu z robieniem zdjęć biegających dzieci, czy skaczących dzieci, bo w ogóle ich prędkość to jest żadna w porównaniu z prędkością Syberiana Husky. Ten piesek, który tutaj miałam ostatnio na sesji Zara, to jest z Maltipu. I tam też była taka obawa, jak go złapać, że ona się szybko porusza. Gdzie szybko? Mój Husky to się cztery razy szybciej porusza. Ono się w ogóle nie porusza do Zara. Więc to był nie dość, że chrzest bojowy, a dwa, to było to, co sprawiło, że ja trafiłam na psich fotografów. Na to, jak można fajnie fotografować psy. I też zaczęłam na to zwracać uwagę, że to nie tylko siad i leży, ale gdzieś tam na pieńku sobie stoi, albo w jakichś tam różnych fajnych pozycjach. Więc też tak trafiłam na psią fotografii. Jak ktoś nie wierzy, że istnieje, to istnieje. I stąd wzięła się właśnie taka moja pasja do tych dwóch rodzajów fotografii. Dzieci i psy. A jak jeszcze dzieci i psy razem, to już w ogóle bajka.

BASIA
To już jest cudowne połączenie, prawda?

ANGELIKA
Tak, dokładnie.

BASIA
A powiedz jeszcze, bo to jest też interesujące, jakie widzisz punkty wspólne w fotografii dziecięcej i fotografii psów. Dajmy na to, a jakie są największe różnice?

ANGELIKA
Punkty wspólne, no psy to takie trochę dzieci, jak pies to jest takie trochę dziecko całe życie, więc jeżeli umiesz się dogadać z psem, który, no ja tak rozumiem tam bardziej po swojemu, po zwierzęcemu. No to tym bardziej jesteś w stanie pokierować dzieckiem na sesji, no bo dziecko jednak rozumie lepiej. Poza tym rozumiesz też taką potrzebę ruchu, bo na przykład bardzo małe dzieci, no to małe dzieci to sobie tak pozują na zasadzie, że oni sobie robią co chcą, a ty musisz w międzyczasie robić zdjęcia i musisz to zdążyć zrobić. Więc myślę, że to są takie wspólne cechy. No różnica tej prędkości. To na pewno. No i jednak w porozumieniu się, tak? Bo z dzieckiem czy z człowiekiem można się porozumieć słowami, można wytłumaczyć, o co chodzi. A zwierzę to jest zwierzę i zwierzę wyjdzie na sesję, tak jak wyjdzie. Ale ja też zawsze powtarzam, że wyjdzie nam charakter zwierzęcia. Ono się będzie zachowywało tak, jak się będzie zachowywało, a zdjęcia będą odzwierciedleniem jego charakteru. Bo my nie robimy zdjęć do Vogue psiego, jeśli istnieje. Tylko robimy pamiątkę. Właściciel, patrząc na te zdjęcia swojego psa, ma zobaczyć właśnie jego, tego jaki on jest. Ja tak jak patrzę na zdjęcia mojego Harrego, na przykład złapanego w jakimś dzikim pędzie z takimi oczami, co to wiecie, nic nie widać, tylko ten dziki pęd, bo huskie tak mają. To ja wiem, że to jest on. To jest mój Harry. On tak zawsze wyglądał. I to jest właśnie fajne, że można sobie później, gdzieś tam po latach, przyglądać taki album, czy takie zdjęcia na papierze, gdzieś tam odbitki, czy gdzieś cyfrowo i zobaczyć. Ojej, on miał taką minkę, o rany, a tutaj tak biegał. Więc myślę, że to jest taka główna różnica między psami, a ludźmi. W zasadzie to jest mniej więcej to samo.

BASIA
Ja pamiętam, jak dostaliśmy zdjęcia pierwsze Dunaja, właśnie jak był szczeniakiem, to jak teraz na nie patrzę, to orany, to po prostu cudo. A mamy to szczęście, że właśnie Dunaj jest z hodowli od mojej kursantki Karoliny, którą bardzo serdecznie pozdrawiam. Więc te pieski mają ogromne szczęście, że już od pierwszych dni mają piękne zdjęcia zrobione. No i myślę sobie właśnie, że takie pamiątki zarówno zdjęcia robione dzieciom jak rosną, jak się zmieniają to jest cudowna pamiątka ale zdjęcia robione zwierzeczką to też jest cudowna pamiątka. Bo te zwierzaczki rosną, bo one się zmieniają, jak ja na przykład przeglądałam ostatnio zdjęcia, na których Dunaj miał pół roku to on wyglądał …jak uszy, długo długo nic a potem Dunaj. A teraz jakby te proporcje też się zmieniają i on się absolutnie mega zmienia. Więc właśnie takie połączenie fotografii ludzi z fotografią zwierząt, czyli po prostu robienie zdjęć rodzinnych ze zwierzętami, bo zwierzęta to też są członkowie rodziny. Myślę, że to jest super i ja też bardzo lubię jak ktoś ma jakiegoś zwierzaczka, żeby przywieźć go na sesję. Żeby on był na tych zdjęciach, bo skoro on jest częścią rodziny to dlaczego ma go nie być na zdjęciach rodzinnych? Myślę, że to jest bardzo ważne i myślę, że też trzeba o tym myśleć pamiętać. I cieszę się, że są takie osoby jak Ty, które w swojej ofercie, o której zaraz porozmawiamy na jakie sesje można się z Tobą umawiać. Więc wszystkich tutaj zaprosisz, mają właśnie w swojej ofercie otwarcie napisane, wręcz z takim zaproszeniem, że tak zrobi zdjęcia Twojego zwierzątka. I myślę, że czy to są psy, czy koty, czy chomiki miałaś kiedyś chomika na zdjęciu? Nie, ale osiołek… No tak, do osiołka zaraz przejdziemy, bo właśnie myślę sobie jeszcze o jednej rzeczy, że do takiej fotografii zwierząt, to trzeba mieć jeszcze w sobie coś takiego, żeby zwierzęta nas lubiły. Tak jak wcześniej było, że możemy się uczyć od tych, których lubimy, to myślę, że zwierzęta tak jak dzieci, bo to tak samo jak dzieci, wyczuwają. No i tutaj przychodzimy do takiej wisienki na torcie. Jak już wcześniej Angelika powiedziała, ponieważ miałyśmy ogromną przyjemność, przynajmniej ja miałam ogromną przyjemność. Mogę ze swojej strony powiedzieć, spotkać się z Angeliką i z innymi kursantkami na warsztatach, takich stacjonarnych AMF Masterclass. No i tam były i dzieci, i zwierzęta. Jednym z zwierząt, które tam były, to był osioł, to był baby osioł, względem którego miałam ogromne plany. O, jakie tam były plany względem niego. I wszystko byłoby super, bo on miał być wspaniałym modelem… I poprzedniego dnia jak byłem u niego w odwiedzinach, żeby sprawdzić jak on się tam ma w kontakcie z ludźmi. To on był do przytulania, głaskania i stawał gdzie trzeba, ale kolejnego dnia, kiedy już przyjechaliśmy na warsztaty i okazało się, że Angelika ma w sobie jakieś fluidy, które przyciągają zwierzęta, więc osioł postanowił chodzić z Angeliką nie stawać przy modelach, tylko chodzić za Angeliką i chciał jej pomóc zrobić zdjęcia. No i w ten sposób, że tak powiem, nie było zdjęć z osłem, bo osioł się po prostu zakochał w Angelice.

ANGELIKA
Tak, nawet mu malinkę zrobił na ręce. Ale to jest prawda. Bezkonkurencyjnie. Nikt miał szans przy mnie. Jakbym widziała, to bym nie przyszła.

BASIA
Albo mogliśmy Cię później wpuścić. Albo postawić Cię właśnie jako modelkę, że ja też na to nie wpadłam.

ANGELIKA
Sukienki nie miałeś dla mnie.

BASIA
Byłaś kursantką, więc nie mogłam sobie na to pozwolić. Ale to była w ogóle przecudowna historia i cudownie się na to patrzyło, jak on za Angeliką po prostu chodził i nie odstępował jej ani na krok. Ale powiedz mi jeszcze, Angelika, jedną rzecz, no bo zobacz. Ja w Akademii mam od dwóch, nawet trzech lat taką zasadę, że nie robię warsztatów dla osób, które nie są po kursach, bo uważam, że najwięcej wyciągniemy z warsztatów. Jeżeli jesteśmy po tych dwóch kursach, bo wtedy faktycznie skupiamy się na praktyce. I Ty jako osoba, która brała czynny w tym udział i w kursach i później była na warsztatach, czy uważasz, że taki tok rozumowania jest słuszny i czy Ty uważasz, że wtedy maksymalnie wyciągamy właśnie z takiego warsztatu na żywo?

ANGELIKA
No tak, bo już coś umiemy, coś wiemy i ty też wiesz w jaki sposób nas uczysz, tak? Więc masz jakąś tam swoją drogę pedagogiczną przygotowaną i wtedy ten rezultat jest o wiele lepszy niż gdyby nagle zjawił się ktoś tak nagle znikąd i na przykład nic nie wiedział i wtedy nie wyciągnąłby za dużo z takiego warsztatu. A jak już jest przygotowany, konkretny sposób, na Twój sposób, to od razu jest mu łatwiej z tych warsztatów wyciągnąć tak naprawdę wszystko, co się tylko da. A warsztaty są świetne. U Basi, jak to powiedział jednak koleżanek, nie ma przepychania. Wszyscy mają swoje miejsce. Jeszcze chciałam dodać, że jedno zdjęcie z osiołkiem jest i ja je zrobiłam.

BASIA
Tak, tak zrobiłaś. No bo jeżeli osiołek był twoim największym fanem, no to on komu miał pozwolić zrobić zdjęcie? Tobie. Więc absolutnie zapraszam na profil Angeliki, żeby zobaczyć to zdjęcie i tego słynnego osiołka, który absolutnie się zakochał. To w ogóle bez dwóch zdań, bezkonkurencyjnie byłaś jego ulubienicą. Więc tak, warsztaty były cudowne!!  Ja uwielbiam takie spotkania na żywo i mam nadzieję, że uda się poukładać całą logistykę żeby było ich więcej. Teraz mam ambitne plany na warsztaty w zimowej Narni, więc zobaczymy jak to się teraz poukłada, czas pokaże. O wszystkim będę informować jak przyjdzie odpowiedni moment, ale wracając teraz do Ciebie Angelika. Ja chciałabym, żebyś zmierzając ku końcowi bo myślę, że sobie omówiłyśmy całą tą Twoją ścieżkę ,wiemy gdzie startowałaś, gdzie to się wszystko zaczęło… Przez co przeszłaś, jak sobie to wszystko poukładałaś. Ja uważam, że to jest fajny, spokojny proces który pozwolił w taki płynny sposób przejść od decyzji, która zapadła jeszcze przed pierwszym kursem że będziesz się zajmować tą fotografią zawodowo do punktu, w którym faktycznie z taką swobodą i bardzo dobrze poukładanym planem sobie to realizujesz … nie na siłę, nie ilość, ale jakość. Układając sobie to płynnie z pracą żeby mieć zabezpieczenie. Myślę, że też dla duszy, dla takiego kawałka artystycznego, myślę sobie, że to jest super I chciałabym, żeby osoby, które nas słuchają, żeby dotarło do nich trochę, że każdy może sobie inaczej tą swoją ścieżkę zawodową. Taką życiową poukładać i najważniejsze jest to, żeby nam w tym było dobrze. No bo zobacz, gdybyś Ty teraz powiedziała, dobra, trzeba robić dużo, no bo jak już zrobiłam ten kurs, zrobiłam ten kurs, tu już przeszłam cały klub, to już teraz po prostu muszę cisnąć te sesje i potem minisy na święta i wszystko, prawda? No to myślę sobie, że zabrałabyś sobie ogrom przyjemności z tego wszystkiego a Ty tak naprawdę połączyłaś sobie te psy, które przyszły po drodze tej nauki dzieci, od których sobie zaczynałaś i tam Cię ciągnęło połączyłaś sobie to i stworzyłaś sobie taką fajną przestrzeń która myślę sobie, że daje dużo szczęścia tak mylę się czy mam rację?

ANGELIKA
Nie mylisz się Basiu, masz rację fotografia to jest taka odskocznia dla mnie od życia codziennego. Ja też bardzo lubię robić takie, przynajmniej mam nadzieję, że te zdjęcia są odbierane jako takie bardziej bajkowe zdjęcia. Bo ja gdzieś tam chyba zostałam w tym świecie baśni. Zawsze je lubiłam od dzieciństwa. Harry Potter, mój ukochany, że mój pies Harry ma na imię.

BASIA
Nie z przypadku.

ANGELIKA
Nie, nie, to zupełnie nie z przypadku. Także to mi daje taką ucieczkę w świat takiego spokoju, bo jednak bajki czy baśnie mają taki, przynajmniej taki koniec zawsze dobry, nie? Dobro zwycięża, zło zostaje pokonane. Tak, i ten świat jest taki bardziej kolorowy i taki trochę magiczny i taki mniej zwyczajny, bo zwyczajność mamy na co dzień i proza życia jest na co dzień, a to pozwala się tak troszeczkę zrelaksować.

BASIA
W takim fajnym filmie. Pięknie powiedziane, absolutnie pięknie powiedziane. Powiedz kochana jeszcze na koniec, komu mogłabyś polecić kursy w Akademii? Według ciebie dla kogo one są?

ANGELIKA
Dla każdego, kto pasjonuje się fotografią, kto nie boi się wyzwań. Komu głos Basi, jej energia działa dobrze na duszę. Dla tych, którzy kompletnie jeszcze nie dotknęli aparatu, nie bójcie się. Basia Wam pokaże kroczek po kroczku, jak to zrobić w bardzo przystępny sposób, bardzo ładnie tłumaczy. Tego się po prostu nie da, nie zrozumieć. Nie ma dużo materiału na raz. Także absolutnie każdemu, kto nawet nie wie co to jest aparat, tylko zna ten aparat ze smartfona. Ale również osobom takim jak ja, które już gdzieś tam tą fotografię sobie powiedzmy liznęły i coś tam zaczęły z tą fotografią robić, ale miały troszeczkę takiego bałaganu w głowie i może też nadmiar informacji i chciałaby sobie te informacje porządkować. I znaleźć taki swój styl i taką swoją drogę fotograficzną, to swoje ukojenie w bajce. Tak jak ja mam w bajce, to ktoś może mieć, nie wiem, w lifestyle albo gdzieś tam indziej jeszcze. Każdemu. Biegnijcie do Basi. Nikt inny jak Basia.

BASIA
Biegnijcie. Link do zapisu na listę zainteresowanych oczywiście będzie w opisie tego odcinka, więc absolutnie ja zapraszam i czekam. Ale jeszcze, zanim Cię tutaj wypuszczę, moja droga, to powiedz, gdzie Cię można znaleźć w internetach? To jedna rzecz. I na jaką sesję można się u Ciebie umówić?

ANGELIKA
W internetach to na Facebooku i na Instagramie. Nazywam się Angelika Mitas Photography, żeby było łatwo. Sesje dziecięce oraz sesje z pupilem, czyli taka ty i twój pupil, a jeżeli ty boisz się być przed aparatem, to może być tylko Twój pupil. Zaczniemy od pupila, a może następnym razem będziesz mieć odwagę, żeby było i Ty, i Twój pupil. Myślę, że gdzieś tam rodzinne sesje też mogę jak najbardziej zrobić. Sesje są takie bardziej, jak mówiłam, magiczne i bajkowe, więc jeżeli takie klimaty odpowiadają, no to zapraszam do kontaktu.

BASIA
I jeszcze gdzie?

ANGELIKA
W Nowym Sączu.

BASIA
Dobrze. Piękne okolice, absolutnie znam i od razu mogę podrzucić namial gdzie trzeba iść na najlepszą kawę albo na najlepsze lody, bo tam wiadomo. My wiemy gdzie lody, my wiemy gdzie kawa… Absolutnie piękne miejsce, ja gorąco zapraszam do tego żeby odwiedzić Angelikę w internetach no i jeżeli ktoś marzy o takich bajkowych zdjęciach ze swoim pupilem to absolutnie biegnijcie do Angeliki.  Ogarnia Syberiana Huskiego, to waszego psa też ogarnie.

ANGELIKA
Buzi dostałam ostatnio od Maltipoo też, żeby nie było, że tylko osiołek mnie kocha.

BASIA
No to proszę, to właśnie to zwierzątka kochają Angelikę. Myślę, że to jest bardzo, bardzo ważne. Bardzo ci dziękuję kochana za to, że podzieliłaś się tą swoją inspirującą historią. Myślę sobie, że wybrzmiało z niej dużo takiego spokoju i cieszy mnie to, że ten spokój i twoja baśniowa, bajkowa fotografia daje ci to takie ukojenie bo myślę, że o to w życiu chodzi, żeby mieć takie coś co nas przytula, żeby nam było cieplutko i milutko. Jeśli tak jak Angelika chcesz się nauczyć fotografii pod moimi skrzydłami, jeśli chcesz dołączyć do Akademii Magicznej Fotografii, to koniecznie zapisz się na listę osób zainteresowanych kolejnymi edycjami, bo już niedługo ruszają zapisy na 12. edycję.  Link zostawiam w opisie. Zapisz się, to absolutnie do niczego Cię to nie zobowiązuje, a daję Ci pewność, że dostaniesz informację o zapisach jako pierwsza i dostaniesz najlepszą ofertę. Myślę sobie, że warto wskoczyć na tą listę. I jeszcze jedna przypominajka mianowicie taka, że tak jak Angelika wspominała w Akademii organizuje bezpłatne wyzwania. I takie wyzwanie będzie już niedługo!  Śledź mnie na Instagramie Basiolandia Photography, bo tam zawsze są aktualne wiadomości na temat wyzwań!! Na temat wszystkiego co dzieje się w Akademii Magicznej Fotografii .
Dziękuję Ci za dzisiejszy odcinek!
Do usłyszenia w kolejnym odcinku, no i mam nadzieję, do zobaczenia!

 

GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU

🎤 na moim kanale YouTube: BASIOLANDIA.YOUTUBE

🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES

🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY

🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie

 

Basiolandia 🌸

0 responses on "Odcinek 151. FOTOGRAFIA BYŁA ZE MNĄ OD ZAWSZE. Rozmowa z Absolwentką AMF Angeliką Mitas."

Leave a Message

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top