W pracy fotografki zdarzają się łatwiejsze i trudniejsze dni. Jak każdy inny zawód, ten także niesie ze sobą bardziej wymagające momenty. Należą do nich trudne sesje zdjęciowe. Co to właściwie znaczy i jak możesz się przygotować, aby poradzić sobie w kryzysowych sytuacjach?
Dlaczego warto mówić o trudnych sesjach?
W ciągu 10 lat pracy jako fotografka wykonałam setki sesji – dziecięcych, rodzinnych, ciążowych i dla par. Mogę śmiało powiedzieć, że każda z nich była inna. Sesja zdjęciowa zawsze jest zetknięciem dwóch różniących się od siebie światów. Sztuką jest tak poprowadzić to spotkanie, by wyczarować magiczne fotografie, wykorzystując potencjał miejsca, modeli, własnego doświadczenia i możliwości sprzętu.
Jeśli już trochę mnie znasz, to wiesz, że uczę fotografii w mojej Akademii. Codziennie zapraszam do tego fascynującego świata kolejne, utalentowane kobiety. Dlaczego, zamiast napełniać je nadzieją, postanowiłam dziś poruszyć niezbyt optymistyczny temat trudnych sesji?
Mogłabym udawać, że mnie samej nigdy nie przytrafiło się dziecko, które nie współpracowało, albo para, która na sesję zjawiła się w tak napiętej atmosferze, że można by siekierę zawiesić w powietrzu. Mogłabym ukrywać, że klienci są tylko ludźmi, tak jak my, i mają swoje problemy, nastroje i charaktery, co czasem skutkuje niełatwą współpracą…
Mogłabym – ale wolę powiedzieć Ci prawdę, żebyś mogła przygotować się na trudniejsze sesje, które na pewno się pojawią. Wynika to z czystej statystyki. Nie może zawsze być różowo – czasami będzie po prostu trudniej. Dobra wiadomość jest taka, że masz szansę się do tego przygotować wcześniej i chętnie Ci w tym pomogę.
W tym artykule pragnę przekazać Ci bardzo ważną rzecz. Chcę, żebyś zapamiętała, że Twoja elastyczność, umiejętność komunikacji z klientami i fachowe przygotowanie to kluczowe elementy, dzięki którym poradzisz sobie nawet w czasie trudnych sesji.
Trudna sesja, czyli jaka?
No dobrze, ale co to właściwie znaczy „trudna sesja”?
Otóż trudną sesją zdjęciową określam sytuację, gdy:
- dziecko nie współpracuje i jest ze wszystkim „na nie”,
- dziecko nie chce odkleić się od mamy,
- temperamentny maluch nie usiedzi nawet 5 sekund w jednym miejscu,
- partnerzy pojawiają się na sesji skłóceni,
- kobieta jest cała w skowronkach, a jej partner przychodzi na zdjęcia jak za karę.
- Do trudnych sesji zaliczam też sytuację, gdy klient jest niezadowolony z efektów Twojej pracy.
Marudne niemowlęta, przedszkolaki, które biegają, zamiast chodzić i pary, które przyniosły własne problemy ze sobą, są całkowicie normalne i na pewno Ci się przytrafią, o ile zamierzasz mieć dużo pracy i przeprowadzić w swoim życiu wiele sesji.
Dlatego najlepiej zaakceptuj ten fakt i przygotuj się wcześniej, aby żadna kryzysowa sytuacja nie była w stanie wytrącić Cię z równowagi.
Działaj odpowiednio wcześniej.
Jestem zwolenniczką profilaktyki, dlatego zawsze będę Cię namawiała, byś odpowiednio dużo czasu poświęciła na przygotowania PRZED SESJĄ. Robisz to po to, by w czasie sesji mieć mniej zmartwień na głowie i móc skupić się już tylko na modelach i tworzeniu niezapomnianych, magicznych ujęć.
Właśnie dlatego – szczególnie jeśli masz przed sobą sesję dziecięcą lub rodzinną – powinnaś poczynić kilka ważnych przygotowań.
1. Zadbaj o komunikację z klientem przed sesją.
Nie możesz spotkać się ze swoimi modelami w dniu sesji i po prostu iść na żywioł. Wtedy na pewno coś pójdzie nie tak. Zamiast tego, zadbaj o komunikację jeszcze zanim się spotkacie. Poprowadź rozmowę w taki sposób, aby klient poczuł się spokojny, dobrze poinformowany i przygotowany na Wasze spotkanie. Opowiedz, jak będzie wyglądała sesja, czego będziesz potrzebowała i ile to wszystko potrwa.
2. Dopasuj porę sesji do rytmu dnia dziecka.
Im wcześniej zaakceptujesz to, że niemowlęta i małe dzieci mają swój rytm dobowy, od którego zależy ich samopoczucie, tym lepiej. Wyspane, najedzone dziecko to najlepszy materiał na modela (podobnie jak w przypadku dorosłych). Dlatego już przy planowaniu terminu sesji zapytaj mamę dziecka, kiedy według niej jest największa szansa, że maluch będzie w dobrym humorze i chętny do współpracy.
3. Dokładnie poznaj miejsce sesji.
W przypadku sesji dziecięcych dobrze jest mieć plan B. Jeszcze lepiej jest mieć plan B, C, D, E i F. Wtedy nie spanikujesz, kiedy Jasiu nie będzie chciał siedzieć pod drzewem i szybko zaproponujesz, aby stanął przy krzewie. A gdy ucieknie Ci spod krzewu, podasz mu przygotowaną wcześniej książkę i posadzisz go na urokliwym, zwalonym pniu. Przygotuj wcześniej kilka miejscówek, które zagwarantują Ci dobre ujęcia, nawet jeśli trzeba będzie trochę się pogimnastykować.
4. Podpisz umowę.
Nawet jeśli w tej chwili nienawidzisz papierologii i nie masz ochoty podpisywać żadnych umów, gwarantuję Ci, że tego potrzebujesz. Kiedyś ja też działałam spontanicznie, myśląc, że wystarczą mi luźne ustalenia, a moja praca zawsze obroni się sama. To błąd. Umowa porządkuje najważniejsze kwestie, daje poczucie bezpieczeństwa i pomaga obu stronom poukładać sobie, jak będzie wyglądała Wasza współpraca.
5. Zadbaj o własne emocje.
To, z jakimi emocjami pojawiasz się na sesji, ma kolosalne znaczenie. Kiedy jesteś pozytywnie nastawiona i wierzysz, że to będzie dobra zabawa, zarażasz swoją energią pozostałe osoby. Dlatego przypomnij sobie, za co kochasz tę pracę i zadbaj o własny nastrój, zanim spotkasz się z klientami.
6. Zostaw swoje problemy w domu.
To bywa trudne, ale jest konieczne, jeśli chcesz być profesjonalną fotografką. Nawet jeśli masz swoje prywatne zmartwienia i kłopoty, powinnaś zostawić je w domu, a na sesję przyjść skupiona na pracy. Twoi klienci nie spotykają się z Tobą po to, byś przenosiła na nich swoje trudne emocje. Przychodzą po piękne zdjęcia, które będą sprawiały im radość przez wiele kolejnych lat. Dlatego swoje prywatne problemy zostawiaj zawsze za sobą, a do pracy ruszaj z dobrą energią. Masz moje słowo, że to działa.
Co pomoże Ci w czasie trudnej sesji?
No dobrze, skoro już wiesz, że przygotowania do sesji musisz rozpocząć dużo wcześniej i kiedy już odhaczyłaś wszystkie punkty z pierwszej części tego artykułu, to zobacz, co pomoże Ci zachować spokój już na miejscu, podczas pracy z modelami.
1. Zachowaj spokój i szukaj rozwiązań.
Kiedy dziecko, któremu próbujesz zrobić piękne ujęcie, wygina buzię w podkuwkę i zaczyna płakać albo ucieka Ci z każdego miejsca, w którym próbujesz je posadzić, możesz poczuć, że z tej sesji nic nie będzie, a Ty po prostu zawaliłaś.
Ja zachęcam Cię jednak, abyś nie panikowała. Zachowaj spokój i zawsze szukaj rozwiązań. Jak wspominałam wyżej, powinnaś mieć zaplanowanych co najmniej kilka ujęć, a jeśli robisz sesję małemu dziecku, dobrze byś miała ze sobą jeszcze rekwizyty, którymi możesz uratować sytuację.
Być może maluch, który zwiewa przed Tobą po łące, usiądzie spokojnie, gdy dasz mu książkę z obrazkami. Może stanie na chwilę bez ruchu, kiedy poprosisz jego mamę, by podeszła do Ciebie i zawołała dziecko po imieniu. I tutaj dochodzimy do kolejnej ważnej kwestii, którą jest komunikacja.
2. Komunikuj się z modelami prostym językiem.
Nawet jeśli jest to Twoja pięćdziesiąta czy setna sesja zdjęciowa, nie powinnaś zapominać, że dla modeli to może być pierwsze takie doświadczenie. Osoby, które fotografujesz, mają prawo nie wiedzieć, jak wygląda sesja i nie rozumieć od razu, czego od nich oczekujesz. Dlatego to właśnie Twoim zadaniem jest komunikować się w prosty, przystępny sposób, aby poprowadzić sesję tak, jak sobie zaplanowałaś.
W przypadku sesji dziecięcej lub rodzinnej jasno informuj, kiedy potrzebujesz pomocy rodziców – np. po to, by zawołali dziecko, które dzięki temu spojrzy w obiektyw. Czasami rodzice są tak przejęci tym, że ich pociechy nie wykonują poleceń, że próbują pomagać aż za bardzo. Dlatego, jeśli zachodzi taka potrzeba, jasno komunikuj, że w tej chwili pomoc nie jest Ci potrzebna.
3. Bądź profesjonalna i daj poczucie bezpieczeństwa.
To Ty jesteś na sesji osobą, która powinna mieć kontrolę nad sytuacją. Zawsze pokazuj, że wiesz, co robisz. Kiedy dziecko nie chce współpracować przy jednym ujęciu, proponujesz inne, bo jesteś na to przygotowana. W ten sposób pokazujesz swoim modelom, że to dla Ciebie nic nowego i że znasz się na rzeczy. Przypomnij sobie, że to Ty masz plan na tę sesję i kontrolujesz sytuację, a potem śmiało przyjmij rolę kierowniczki i profesjonalnie poprowadź sesję.
4. Naucz się odpuszczać.
Zaplanowałaś cudowne ujęcie pod ukwieconym krzewem bzu, ale dziecko za nic w świecie nie da sobie tam zrobić zdjęcia?
Nie mogłaś sobie wymarzyć piękniejszej pogody, masz idealne światło i długo czekałaś na to okienko pogodowe… ale widzisz, że rodzice przyszli na sesję z głodnym, niewyspanym niemowlakiem, który absolutnie nie ma nastroju na pozowanie?
Właśnie w takich chwilach potrzebujesz schować swoją dumę do kieszeni i odpuścić. Możesz się bać, że klienci uznają Cię za nieprofesjonalną albo że zawaliłaś. Takie przekonania są wśród fotografek bardzo powszechne, ale warto, żebyś się z nimi jak najszybciej pożegnała.
Jeśli dziecko nie ma ochoty trzymać misia i uparcie go wyrzuca – odpuszczasz i proponujesz coś innego. Wszystko wskazuje na to, maluch nie ma ochoty siedzieć pod drzewem? Zabierasz go w inne miejsce. Od tego jesteś.
A kiedy na chłodno oceniasz sytuację i widzisz, że lepiej jest umówić się na inny termin, po prostu zaproponuj to rodzinie. Spokojnie, z troską powiedz np.: Być może dzisiaj nie jest dzień Jasia. Czy nie lepiej będzie – z korzyścią dla dziecka – żebyśmy spotkali się w innym terminie?W ten sposób ani nie przekreślasz siebie jako dobrej fotografki, ani nie ujmujesz sobie profesjonalizmu. Jeśli Ty byłaś przygotowana i wykorzystałaś wszystkie możliwości, jakie były w Twoim zasięgu, możesz zaproponować inny termin i – wierz mi – świat się nie zawali. W takich chwilach często ciśnienie schodzi ze wszystkich obecnych na sesji osób, a kolejne spotkanie przebiega już całkiem inaczej.
Gdy trudności pojawiają się po sesji…
Czasami zdarza się, że sesja jest naprawdę trudna i wracasz po niej do domu z poczuciem, jakby przejechała Cię ciężarówka. Czujesz, że zawaliłaś, w głowie kotłują się różne negatywne myśli, obwiniasz się i zadręczasz poczuciem, że jesteś beznadziejna.
Zanim poddasz się tym emocjom, dasz upust rozpaczy i wyrzucisz aparat do kosza na śmieci, mam dla Ciebie propozycję. Po prostu najpierw zrzuć materiał na komputer i zobacz, co wyszło. Zwykle wtedy okazuje się, że z każdego zaplanowanego miejsca masz dobre ujęcie i tak naprawdę wszystko jest w porządku.
Skoro jednak miałaś to poczucie, że zawaliłaś, dobrze jest przyjrzeć się na spokojnie temu, co się właściwie stało. Warto, byś po każdej sesji robiła podsumowanie i wyciągała wnioski. Takie podsumowania to świetne narzędzie, które pozwoli Ci szybko rozwinąć się jako fotografka. Ucz się na własnym przykładzie i po każdej sesji poprawiaj w swoim warsztacie pracy to, co jesteś w stanie poprawić.
Na koniec zostawiłam sytuację, od której pewnie przejdą Cię ciarki…
Co wtedy, gdy przekazałaś gotowy materiał klientowi, a on jest niezadowolony z efektu?
Warto podchodzić do każdej tego typu sytuacji indywidualnie i postarać się obiektywnie ocenić, co się wydarzyło. Kiedy po Twojej stronie wszystko jest w porządku i widzisz, że wywiązałaś się z zadania, nie ma podstaw, abyś uginała się pod wpływem negatywnej opinii klienta. Jeśli masz podpisaną umowę, to jesteś chroniona przed nieuczciwymi osobami (bo takie też się zdarzają).
Jeśli jednak faktycznie coś poszło nie tak i to Ty zawaliłaś, lepiej weź odpowiedzialność na siebie i poprowadź rozmowę w taki sposób, aby zakończyć spór w sposób akceptowalny dla obu stron. Nigdy nie zostawiaj niezamkniętych spraw – to nie jest dobra droga.
Podobnie emocje nie są dobrym doradcą. Dlatego, jeśli klient napisał Ci maila pełnego żalu i niezadowolenia z efektów Twojej pracy, najlepiej szybko zamknij skrzynkę mailową i nie odpisuj – co najmniej przez kilka godzin. Kiedy ochłoniesz (i – jeśli trzeba – wypłaczesz, wytupiesz i wykrzyczysz swoje emocje), będziesz w stanie rzetelnie ocenić sytuację i zaproponować rozwiązanie, które doprowadzi Was oboje do zamknięcia trudnego tematu.
To już wszystkie moje basiolandiowe wskazówki, które zebrałam dla Ciebie, byś mogła przygotować się na kryzysowe sytuacje. Pamiętaj, że trudne sesje są nieodłącznym elementem życia każdej fotografki i dobrze jest jak najbardziej oswoić ten temat.
A jakie są Twoje doświadczenia?
Masz już za sobą próby robienia zdjęć uciekającym pięciolatkom i niewyspanym niemowlętom? 😃 Daj znać, chętnie poznam Twoją historię!
0 responses on "Trudna sesja zdjęciowa – jak sobie z nią poradzić?"