Odcinek 140. FOTOGRAFIA DODAŁA MI PEWNOŚCI SIEBIE. Rozmowa z Absolwentką AMF Moniką Gołuńską-Morzuch

Witam Cię w 140 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.

Monika zaczęła swoją przygodę z fotografią po zakończeniu szkoły, kupując swój pierwszy aparat za drugą wypłatę. Na początku fotografowała zwierzęta i naturę, a później zaczęła eksperymentować z portretami. Jednak prawdziwy przełom nastąpił, gdy została matką trójki dzieci.

Zdecydowała się uwieczniać rodzinne chwile, pragnąc, aby zdjęcia były nie tylko standardowe, lecz również przekazywały emocje. Odkryła pasję do fotografii dziecięcej i rodziny, chcąc rozwijać się w tym kierunku. Monika wspomniała, że fotografia zmieniła jej życie, a obecnie marzy o fotografowaniu rodzin i dzieci, dzieląc się swoją historią i inspirując innych.

Następnie opowiedziała o swoim doświadczeniu z kursami w Akademii Magicznej Fotografii, gdzie zdobyła nie tylko umiejętności techniczne, ale także pewność siebie. Mąż Moniki, obdarowując ją kursem na urodziny, odegrał ważną rolę w podjęciu decyzji o inwestowaniu w rozwój osobisty. Historia Moniki to inspirujący przykład tego, jak fotografia może być nie tylko pasją, ale także narzędziem do pozytywnych zmian w życiu.

 

Listen to „140. FOTOGRAFIA DODAŁA MI PEWNOŚCI SIEBIE. Rozmowa z Absolwentką AMF Moniką Gołuńską”

 

O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:

  • Wiele osób odkłada swoje pasje, czekając na odpowiedni moment. Jednak podjęcie decyzji o realizacji marzeń może przynieść pozytywne zmiany w życiu.
  • Wsparcie męża Moniki odegrało istotną rolę w podjęciu decyzji o inwestycji w kurs fotograficzny. To wsparcie okazało się kluczowe w zachęceniu Moniki do realizacji swoich marzeń.
  • Ważna jest umiejętność skutecznej komunikacji z klientami w fotografii. To zrozumienie wpływa na jakość pracy i zadowolenie klientów.
  • Fotografia nie tylko forma twórczej ekspresji, ale także narzędzie do rozwoju osobistego, zwiększenia pewności siebie i zdolności skutecznej komunikacji.

 

KONIECZNIE ODWIEDŹ MONIKE I ZOSTAW JEJ MASĘ CIEPŁA

FACEBOOK ➡️  https://www.facebook.com/monika.morzuch.fotografie/

INSTAGRAM ➡️  https://www.instagram.com/monika.morzuch_fotografie/

👉ZAPISZ SIĘ👈

👉NA LISTĘ ZAINTERESOWANYCH👈

 

 

 

 

 

TRANSKRYPCJA ODCINKA:

Bardzo często jest tak, że odkładamy siebie na później, swoje marzenia, swoje pragnienia na później. Aż do momentu, w którym decydujemy się ruszyć po siebie. Wtedy zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe. Dziś zaprosiłam do rozmowy Monikę, która podzieli się swoją historią jak fotografia zmieniła jej życie. Gorąco zachęcam Cię do wysłuchania tej wspaniałej, ciepłej i wzruszającej rozmowy. Oczywiście z filiżanką ulubionej herbaty.

Dzień dobry! Dzień dobry! Witam cię bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu „Więcej niż fotografia”. Jeśli szukasz inspiracji, motywacji i wiedzy przekazanej w bardzo prosty sposób, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie. A ja jestem Basiolandia i jestem tutaj po to, żeby pokazać Ci, że foto marzenia się nie spełniają, foto marzenia się spełnia. A ja w Akademii Magicznej Fotografii mogę Ci w tym pomóc.

Basia: Dzień dobry, Monika. Witam Cię bardzo, bardzo serdecznie. Bardzo się cieszę, że przyjęłaś zaproszenie do podcastu, żeby podzielić się tutaj tą swoją historią. Na sam początek poproszę Cię, żebyś powiedziała coś o sobie, żebyś przedstawiła się naszym słuchaczkom i słuchaczom.

Monika: Cześć wszystkim. Ja Basiu również dziękuję Ci bardzo za zaproszenie. Jest mi ogromnie miło, że mogę tutaj z Tobą dzisiaj być. Mam na imię Monika, jestem mamą trójki dzieci. Początkiem mojej fotografii była fotografia plenerowa natury, zwierząt, a obecnie chciałabym fotografować rodziny, dzieci. Chciałabym zacząć brnąć w tą fotografię właśnie dzięki Basi. Interesuję się motocyklami, w wolnych chwilach plotę makramy gdzieś tam, gdzieniegdzie, lubię rękodzieło po prostu. No i lubię spokojne życie na wsi.

Basia: Wspaniale bardzo się odnajduje w tym spokojne życie na wsi. Motocykle, również się odnajduje, a makramy gdzieś tam też zaczęło mnie to interesować, nawet cię pytałam, podpytywałam jak się do tego zabrać. Więc cieszę się, cieszę się na ten odcinek, bo mam nadzieję, że te wszystkie tematy będą się nam gdzieś tutaj przewijać. Ale zacznijmy, może faktycznie od tej fotografii. Powiedz Monika, w którym momencie Twojego życia ta fotografia do Ciebie przyszła?

Monika: To było po zakończeniu szkoły, kiedy czas był poszukać sobie swojej pracy. No i za drugą wypłatą kupiłam sobie pierwszy swój aparat, bo no był jakiś tam rodzinny w domu, ale chciałam mieć swój sprzęt, także za tą drugą mają wypłatę kupiłam swój aparat. No i wtedy zaczęła się przygoda z fotografią. No na początku były to kotki, pieski, ale później po brnęłam fotografię przyrodniczą, no a gdzieś tam gdzieniegdzie próbowałam też portretów, ale brakowało mi odwagi, po prostu by w to dalej po brnąć.

Basia: Czyli tak naprawdę to taka w sumie standardowa ścieżka, że każdy zaczyna od właśnie zwierzątek, kwiatków…

Monika: Tak.

Basia: …robaczków i tak dalej. Więc, ale to jest bardzo dobry początek, bo tam jest mniejszy stres, bo tam nie ma drugiego człowieka po drodze i to jest takie, myślę bardziej spokojne.

Monika: Tak, dokładnie.

Basia: A powiedz mi, ile to było mniej więcej lat temu? Jesteś w stanie to powiedzieć? Nie musi być dokładnie, nie będziemy obliczać, kiedy skończyłaś szkołę, ale to było dużo przed pojawieniem się twoich dzieci?

Monika: Tak, dawno w 2015 roku. Ja sobie ostatnimi czasy przypomniałam, kiedy założyłam stronę na Facebooku. W 2015 a te zdjęcia mogę powiedzieć, że jakieś 13 lat temu, także spory kawałek czasu.

Basia: Ok, super. A w momencie, kiedy pojawiły się Twoje dzieci, czy to był taki moment, że zaczęłaś bardziej fotografować ludzi? Czy to gdzieś tam się wcześniej zaczęło przewijać?

Monika: Tak, to był taki właśnie przełom, bo ja nigdy tak nie przywiązywałam uwagi do pamiątek rodzinnych. Bo u mnie w domu też się tego nie praktykowało. Ale odkąd pojawiły się dzieci, to chciałam mieć te dzieci moje na pamiątkę. I chciałam, żeby te zdjęcia nie były takie oklepane, tak jak każdy je robi. Chciałam, żeby te zdjęcia coś wnosiły, żeby pokazywały jakieś emocje. No i od tego to się tak bardziej dogłębnie zaczęło, że chciałam te zdjęcia wykonywać bardziej profesjonalnie.

Basia: Czyli ten aparat Ci towarzyszył już długie, długie lata był z Tobą, tak?

Monika: Tak.

Basia: I to było tak, że ty w tym czasie tych powiedzmy w na przełomie tych 13 lat, kiedy zaczęłaś takie pierwsze próby, nie wiem nauki jakiegoś takiego właśnie dokształcania się w tym kierunku. Czy kurs w Akademii był twoim pierwszym kursem? Czy coś robiłaś jeszcze wcześniej?

Monika: Tak, kurs w Akademii Magicznej Fotografii był moim pierwszym kursem, na który się odważyłam i poszłam. I zdecydowanie zbyt długo na niego zwlekałam. Bo to wiadomo, nigdy człowiek nie myślał o sobie. Właśnie dzięki twojemu szkoleniu ja pomyślałam w końcu o sobie. Także to, to było najlepsze, co mogło…

Basia: To jest największa nagroda.

Monika: To było najlepsze, co mogło mnie w życiu spotkać, jeżeli chodzi o mają pasję i też o zmianę samej w sobie.

Basia: Czyli trafiłaś na mnie w internetach tak zwanych, tak?

Monika: Tak.

Basia: I zaczęło się wszystko od czego? Od wyzwania? Czy trafiłaś na mój Instagram? Bo mnie zawsze, wiesz interesują te historie, jak ktoś na mnie trafia, jak ta droga wygląda. A tu mam takie fajne miejsce, w którym mogę się tego dowiedzieć w tym podcaście.

Monika: Ja trafiłam na twój Instagram i oczarowały mnie twoje piękne portrety. I tak zaczęłam obserwować, obserwować, ale no wiadomo jak to jest. Zawsze każdy odkłada wszystko na później. No ale później brałam udział w tych foto środach i to mnie tak bardzo wkręciło. W ogóle twój styl obróbki i pokazywania zdjęć, to jest taki bliski memu sercu, gdzie ja zawsze gdzieś tam w głębi duszy chciałam dążyć do takiej fotografii, do takiej bajkowej obróbki. No i to zadecydowało, że zgłosiłam się w końcu do twojego kursu.

Basia: Wspaniale. Czyli ten Instagram jednak i ta taka właśnie praca na nim taka systematyczna i no trwająca przez kilka lat, bo ja te moje konto buduję przez kilka lat, właśnie widać, że w takich momentach procentuje. Czyli nawet biorąc taką naukę, jeżeli ktoś nas słucha i zastanawia się nad tym, czy warto budować konto na Instagramie, a bardziej społeczność, no to warto. Bo właśnie potem trafia na nasze konto ktoś, zakochuje się i chce albo zostać naszą kursantką, tak jak Monika właśnie tutaj w naszej relacji. Albo w odniesieniu właśnie do kont fotograficznych, no to może ktoś się zakochać w naszych zdjęciach i chcieć mieć takie zdjęcia swojej rodziny. Więc tutaj też to taki pro tip. Jeżeli chcesz się poddać, że po miesiącu nie idzie, to uwierz mi, że to trzeba robić latami.

Monika: Tak, dokładnie.

Basia: Ale wracając Monika do Ciebie. Czyli tak, trafiłaś na mnie, zdecydowałaś się na to, że dołączysz do Akademii. I czy to była taka decyzja właśnie, że trafiłaś, zobaczyłaś jest kurs i idę w to? Czy był taki jakiś proces zastanawiania się, czy to dla mnie, czy to nie dla mnie? I co było, jeżeli było takie kluczowe, że to faktycznie w tym momencie podjęłaś decyzję, że idę w to?

Monika: Mój mąż mnie do tego nakłonił.

Basia: Cudownie.

Monika: W prezencie na moje 30te prezencie moje urodziny. Zawsze mi mówi, że nie mam odkładać swoich marzeń, a ja zawsze to robiłam. Bo zawsze chciałam lepiej dla innych, nigdy nie myślałam o sobie. No i powiedział albo kupujesz, albo nie gadam z tobą.

Basia: Jaki wspaniały mężczyzna jest obok Ciebie.

Monika: Także nie żałuję tego w ogóle, jestem przeszczęśliwa.

Basia: Wspaniale, to z tego miejsca pozdrowienia dla męża. To było bardzo dobre, co mąż zrobił. Jak ma mąż na imię?

Monika: Bartek.

Basia: Bartek, brawo dla Ciebie. Po prostu niech reszta społeczności męskiej bierze z Ciebie przykład. Czyli Monika, przed kursem, jakbyś miała określić swój poziom wiedzy na temat fotografii, swoje umiejętności, powiedzmy, nie wiem w skali od 1 do 10, to na ile byś je określiła przed kursem?

Monika: 5, typowy samouk. Tak, jestem typowym samoukiem, gdzieś tam wiadomo jakieś filmiki, tutoriale kiedyś oglądałam, czytałam. Kwestia techniczna, nie była mi tyle co obca, ale brakowało mi na przykład tej obróbki bardzo. Zawsze się denerwowałam, kiedy wiesz, szłam na sesję i widzę to w wizjerze i wszystko fajnie, ale kiedy przerzucałam to na komputer, to już nie było to, czego bym jednak oczekiwała i chciała. Także tak to u mnie wyglądało.

Basia: Super, a po tych, no idźmy tak etapami. Czyli po tych 3 pierwszych tygodniach kursu, czyli Fotografia dziecięca z drobną magii. Co mogłabyś powiedzieć, że najcenniejszego było dla Ciebie w tym kursie? No bo skoro mówisz, że te takie techniczne rzeczy, jak zrobić zdjęcie, nie były dla Ciebie problemem, to gdybyś miała powiedzieć, o takich najważniejszych dla siebie rzeczach z tego pierwszego kursu, to co by to było?

Monika: Po pierwsze wydobycie jakości z tych zdjęć. Po drugie systematyczność, bo no wiadomo w kursie systematyczność była na pierwszym miejscu. I to mnie motywowało do działania. Wiedziałam, że dzisiaj jest taki dzień, dzisiaj zaczynam ten kurs, przeznaczam na to tyle i tyle czasu. I to też pomogło mi trochę tak planować życie, bo u mnie zawsze był taki chaos. Wiadomo przy trójce dzieci. Dobra, zrobimy to dzisiaj, tego nie zrobimy dzisiaj, wiadomo jak to jest. Ale jednak no zmieniło to dużo w moim życiu.

Basia: W organizacji.

Monika: W organizacji, tak

Basia: W organizacji tego całego czasu. No bo tutaj trzeba powiedzieć, ja to powtarzam non stop, że kursy w Akademii to nie jest to, że kupisz i dostaniesz certyfikat.

Monika: Dokładnie.

Basia: Tylko to jest ciężka praca.

Monika: Tak, trzeba pracować.

Basia: To jest ciężkie 6 tygodni. Trzeba przerabiać materiały, trzeba robić zadania. Najlepiej jeszcze przychodzić na live i to wszystko robić terminowo. I jak ty to Monika łączyłaś? No bo jednak jako mama trójki dzieci. Nie wiem, czy twoje dzieciaczki chodzą do przedszkola czy nie, więc nam tutaj mam nadzieję, że troszeczkę opowiesz jak ty to sobie ogarniałaś.

Monika: Moje dzieciaczki w tym roku mają 3 lata. Mam bliźniaków, chłopca i dziewczynkę. A starszy będzie miał w tym roku 6 lat i on chodzi do przedszkola. Także z tą dwójką na pokładzie w domu do południa było trochę lżej, ale jeżeli… No cały materiał przerabiałam zazwyczaj w weekendy i tutaj też miałam pomoc ze strony teściów czy mojego taty, też szwagierki. Ale i mój mąż nie szedł na przykład ma dodatkową pracę w sobotę, ale stwierdził, że nie będzie chodził, abym mogła ogarnąć ten kurs sobie i zajmował się dzieciakami. Także jego pomoc była taka na pierwszym miejscu, bylebym mogła…

Basia: Bartek, ja cię po raz kolejny pozdrawiam i naprawdę chwale, chwale. Panowie, bierzcie przykład.

Monika: Byle bym mogła realizować swoje plany te, które odkładałam zawsze, bo zawsze było ważniejsze coś innego, nie?

Basia: Czyli jeżeli na przykład po drugiej stronie słuchała by nas mama, która stwierdzi, że w tygodniu absolutnie nie będzie w stanie wyrwać godziny z tego swojego grafiku, bo na przykład praca, dzieci i tak dalej. No to ty jesteś przykładem tego, że da się ten kurs nadrobić weekendami z tego co powiedziałaś.

Monika: Tak, wystarczy się zmotywować, wcześniej rano wstać, ogarnąć co trzeba i 3/4 dnia dla nas.

Basia: Super, no i to też jest… Bo wiesz co, bo tak naprawdę żadna z dziewczyn, z którymi rozmawiałam wcześniej żadna z kursantek nie miała takiego systemu. Dziewczyny albo właśnie wstawały wcześnie rano, albo robiły ten kurs właśnie w momencie, kiedy dzieci były w przedszkolu, albo z dzieckiem na ręku i tak dalej. Jak na przykład Olga, która robiła kurs z maleńką Tosią. A ty zrobiłaś to w weekend i super. Bo właśnie fajne jest też to, że w tych odcinkach widać różne podejścia i różne sposoby przerabiania tego kursu, tak? A na livach byłaś po prostu z dziećmi, co mnie ogromnie cieszy.

Monika: Tak, no nie miałam innej możliwości, ale dzieci miały swoje zajęcia. Organizowałam im czas tak, by miały te swoje zajęcia. Wiadomo jak to z dziećmi, nie zawsze to się udawało. Ale się dało.

Basia: I to też nie była wymówka, tylko po prostu szukałaś rozwiązania i to też jest super, super, super wspaniałe. Czyli ten pierwszy kurs pomógł Ci usystematyzować te informacje, które miałaś, plus wyniósł nowe, tak? A powiedz mi czy na przykład kwestie związane z komunikacją z klientem czy cię na przykład zaskoczyły? Czy coś innego bardziej cię zaskoczyło, o czym jakby wcześniej nie pomyślałabyś, że jest tak ważne?

Monika: Bo ja zazwyczaj byłam taką osobą, która bała się wyjść z tematem. Brakowało mi tej pewności siebie, ale no po tym kursie zmieniło to cały mój światopogląd. Tak konkretny plan, taki rozpisany od A do Z, to jest ogromna pomoc w działaniu. Także komunikacja z klientem, to jest na pierwszym miejscu i od A do Z, bo jeżeli my klienta nie przygotujemy, no to nie uzyskamy tego efektu, którego chciałybyśmy uzyskać.

Basia: I też nie mamy prawa wymagać od klienta, żeby on wiedział. Bo on nie ma skąd wiedzieć i to jest nasza rola i jak słyszę właśnie takie słowa, że to jest po naszej stronie i to mówią moje kursantki, to ja po prostu obrastam w piórka, bo wiem, że to jest odpowiednie podejście. I to jest właśnie bardzo, bardzo słuszne. Czyli już w tym momencie mamy takie trochę potwierdzenie tego, co ja mówię, że pod przykrywką fotografii w Akademii dzieje się dużo więcej. Bo już wiele razy wybrzmiało to, że nabrałaś pewności siebie. Ale myślę sobie i to, co mnie ogromnie cieszy, bo to jest w ogóle dla mnie to, to jest jeszcze większa nagroda niż to, że nauczyłaś się robić zdjęcia. Bo to jest wiesz, ogromna transformacja w człowieku, a to się przekłada na inne aspekty też życia, więc to mnie przeogromnie cieszy. A myślę sobie, że to w dużej mierze wynika właśnie z tego, że po pierwsze zdobyłaś wiedzę. Po drugie zobaczyłaś, jak to ma wyglądać krok po kroku, a wtedy człowiek się mniej obawia tego czegoś, co wcześniej było nieznane, prawda?

Monika: Tak, no, jeżeli jesteśmy świadomi tego wszystkiego, jak to ma wyglądać, to mniej się tego boimy po prostu.

Basia: Jesteśmy się w stanie przygotować do tego lepiej, no a wtedy wiadomo, jak się przygotujemy, to to się przekłada na lepsze efekty końcowe.

Monika: Tak.

Basia: Czyli pierwszy kurs, pięknie przeszłaś przez niego i byłaś bardzo aktywną kursantką. No i potem przyszedł czas na ten drugi kurs. Obróbka w Lightroom z odrobiną magii. I gdybyś powiedziała, jak zaczynałaś ten kurs, to na jakim byłaś etapie? Zaznajomiona z Lightroomem, czy w ogóle nie znałaś tego programu? Jak to było z obróbką u Ciebie?

Monika: Z Lightroomem działałam od momentu, kiedy urodziły się moje bliźniaki, więc od 2021 roku coś tam sobie działałam. Ale wiadomo, to było takie tyle, ile sama się nauczyłam, tyle umiałam. A na twoim kursie nauczyłam się wiele rzeczy, które, no nie wiedziałam do czego służą. Też korzystałam gdzieniegdzie z presetów. Teraz wiem, jak sama pod siebie stworzyć ten preset i no wiele innych rzeczy, które pomogły mi w optymalizacji pracy w ogóle. Bo najważniejsze jest to, żeby zrobić dobre zdjęcie wyjściowe. To wtedy ta nasza praca jest znikoma w tym programie, prawda?

Basia: A czy Ciebie zaskoczyło, bo to też jest mój ulubiony pytanie, jedno z ulubionych. Czy zaskoczyło cię jak niewiele ja robię w obróbce?

Monika: Tak, bardzo mnie to zaskoczyło.

Basia: Bo osoby, które widzą moje zdjęcia na Instagramie, myślą sobie, że ja siedzę, wiesz tu godzinami i tu macham tym pędzlem, tymi suwakami i tak dalej. A potem ja lubię obserwować ten moment, czy to na warsztatach, czy to właśnie na kursie, kiedy okazuje się, że tu jest 3 minuty, 5 minut, 8 minut i nagle nie trzeba nic więcej. I zaskoczyło cię to Monika, naprawdę?

Monika: Zaskoczyło, a najbardziej zaskoczyło mnie to, że mogę też portrety zrobić moim świetnym obiektywem, który wykorzystywałam do zdjęć przyrody. Jest ogromnie ciężki, bo to jest Tauron 150-600 i zazwyczaj brałam go do lasu, gdzieś tam na spacer. Bo wiadomo sarenki, zajączki, gdzieś tam orły w tle. Ale pomyślałam sobie, no kurczę, Monika mogłabyś fajny portret z nimi zrobić. No i zaczęłam go wykorzystywać i zobaczyłam te efekty, które dawno już chciałam kiedyś tam uzyskać. No tylko myślę nad zmianą, bo jego waga mnie przerasta i bez statywu nie podchodź.

Basia: I bez wózka, żeby go wszędzie z sobą wozić, prawda?

Monika: Tak, bo jest bardzo ciężki, ale no dużo aspektów takich otworzyło mi oczy po tych kursach. I no dla mnie to jest na mega plus. Mogłabym polecić każdemu, który jest ukierunkowany, wie w jakim kierunku chciałby robić fotografie. Bo ja wiem, że ta fotografia dziecięca, ogólnie fotografia z taką odrobiną magii, to jest kierunek dla mnie. No i mega polecam.

Basia: Cieszę się bardzo ogromnie i teraz jak już zrobisz te portrety i okazuje się, że możesz je zrobić swoim aparatem, który ukrywał taki potencjał. To potrafisz też z tych swoich zdjęć wyciągnąć ten pełen potencjał w obróbce. Czujesz, że to już jest taki moment, że jesteś z tych zdjęć zadowolona na ten moment?

Monika: Tak, mogę powiedzieć, że tak. Miałam takie momenty, że kurczę, czegoś mi brakowało, ale to wiadomo też kwestia obiektywu, kwestia spojrzenia na kadr. Ale tak, w tym momencie jestem zadowolona z tego wszystkiego.

Basia: Wspaniale, wspaniale. Koniecznie musicie zerknąć do Moniki na jej Instagram, bo tam jest takie przepiękne zdjęcie z motocyklem. Co to jest za motocykl? Ten taki, on jest jakiś taki stary, prawda?

Monika: Tak, to jest motocykl pochodzenia rosyjskiego, wiekowy, ale pięknie odrestaurowany. To był motocykl użyczony od znajomego, ponieważ uznał, że ma swoje motocykle, ale nie mają kosza bocznego, w którym moglibyśmy zapakować całą trójkę dzieciaków i siebie włącznie. No i stwierdziliśmy, że wypożyczymy go do sesji świątecznych i to był strzał w dziesiątkę. Kiedyś gdzieś tam widziałam taką inspirację w Internecie, wieki temu, chyba 5 albo 7 lat temu i postanowiłam z niej skorzystać. Także to był mój pomysł.

Basia: Absolutnie strzał w dziesiątkę. Ja gorąco zachęcam, żeby zobaczyć to zdjęcie. I tam było więcej zdjęć, bo ja się absolutnie zakochałam w tym jednym. I właśnie takie łączenie też tych swoich pasji jest fajne, prawda? No bo motocykle, to jest coś czym się interesujesz, tu jeszcze ta fotografia. I takie fajne połączenie tego myślę sobie, że też dodaje takiego smaku jednemu i drugiemu, prawda?

Monika: Dziękuję. Tak, no też w zeszłym roku kupiliśmy z mężem kurki ozdobne w sumie dla naszych dzieci, bo nasza córeczka jest zauroczona kurkami mamy męża, rodziców męża. No i zawsze brała koszyczek i mówi: mamo, idziemy po jajeczka do babci kurek. No i stwierdziliśmy z mężem, że zbudujemy taki mini kurniczek i na początek kupiliśmy 4 kurki. Obecnie niesie się jedna, ale mimo tego, że niesie się jedna, to jest taka wielka radość: o mamo, jest jajeczko. No i musiałam wykorzystać też ten motyw do zdjęć i ja lubię taki wiejski klimat, taki spokój, ciszę taką naszą oazę. To jest to.

Basia: Tak, to zdecydowanie i myślę sobie, że właśnie też takie zatrzymywanie tego w kadrach zarówno dla klientów, ale przede wszystkim też dla siebie, tak? No bo te zdjęcia potem w albumie i jak będziesz do nich wracać z tymi dziećmi, to to będą takie przeniesienie się w czasie. Takie po prostu do babci do tych kurek, do siebie do tych kurek, do tego gródka, więc wspaniale. To jest naprawdę bardzo ważne i myślę sobie, że to jest właśnie coś, o czym wiele osób zapomina tak pędząc, prawda? Bo ty nawet jak wcześniej wspomniałaś, że też nie wyniosłaś tego z domu, że tą historię rodzinną trzeba zapisywać. Że jasne, gdzieś tam jakieś zdjęcia się robi, ale jak to było dawniej. Przynajmniej ja mogę powiedzieć na przykładzie mojej rodziny, jak oglądam zdjęcia, to to było właśnie z okazji ślubu, z okazji komunii. Wcześniej niestety robiło z okazji pogrzebu, bo jak przeglądałam zdjęcia, to też takie były. Ale nie było takich zdjęć właśnie w takim… w takiej codzienności. Myślę, że to też przez to, że mniej dostępna była fotografia, dużo droższa. No bo jednak klisze i aparaty nie każdy miał to dostępne. A myślę sobie, że w dzisiejszych czasach pomimo tego, że jakby dostępność sprzętu jest ogromna. Zdjęcia można robić telefonem każdym tak naprawdę, lepszej czy gorszej jakości. To wiele osób nad tym tak trochę przelatuje za szybko, nie zatrzymując się nad tym, nie drukując tych zdjęć, nie składając tego w albumy. I to w pewnym momencie ucieka. Ucieka, bo telefon się popsuje. Ucieka, bo komputer padnie. Ucieka, bo po prostu gdzieś dysk zaginie i tak dalej. A samo to właśnie, że my zobaczymy, że te momenty są takie ważne i też naszą rolą jako rolą fotografek jest to, żeby o tym mówić, tak? Że my możemy Ci w tym pomóc, że my możemy Ci te twoje wspomnienia zapisać. I jak teraz sobie na przykład patrzysz Monika na to, że masz narzędzia, masz wiedzę, masz umiejętności ku temu, żeby zapisywać wspomnienia swojej rodziny, ale też rodzin innych rodzin, to czujesz, jakie to jest ważne?

Monika: Tak bardzo ważne, wiesz co Basiu, ja nie zdawałam sprawy sobie z tego, jakie to było ważne. No do momentu, kiedy nie urodziły się nasze dzieci, ale też takim momentem przełomowym było odejście najważniejszej dla mnie osoby, mojej mamy. I po tym czasie zaczęłam brać sobie bardzo dużo na głowę, byleby o tym nie myśleć. I właśnie ta fotografia dawała mi taką radość z tego, że ja mimo tego, że ja swoich takich wspomnień nie mam za wiele, to mogę komuś innemu zapewnić taką pamiątkę. I to jest takie na wagę złota dla mnie.

Basia: Tak absolutnie się z Tobą zgodzę. I poruszyłaś tutaj taki bardzo smutny, ale ważny temat, bo niestety zdjęcia robią się najcenniejsze te rodzinne wtedy, kiedy tej osoby przy nas brakuje. Ja miałam taką bardzo smutną historię, ale też myślę, że jak o niej powiem, to może do kogoś w ten sposób dotrze to jak zdjęcia są ważne. Miałam przyjemność fotografować rodzinę, rodzice i dziecko. No i ta sesja się odbyła, wszystko super. Ja oddałam zdjęcia, po czym po jakimś roku, kilku miesiącach, to nie był długi czas, skontaktowała się ze mną osoba z rodziny tej mamy. Nie wiem dokładnie kto to był, ale z zapytaniem, czy ja mam jeszcze więcej zdjęć z tej sesji. Ja jakby zdziwiłam się, skąd bierze się to pytanie. No ale niestety dostałam taką smutną wiadomość, że ta mama bardzo w bardzo krótkim czasie po tej sesji niestety zmarła nagle. I te zdjęcia z tej sesji są tak naprawdę jednymi z jedynych, które to dziecko ma z tą mamą. I ja nawet jak o tym teraz mówię, to po prostu mam ciarki. Bo my sobie z tego nie zdajemy sprawy.

Monika: Tak.

Basia: Jasne, oczywiście zdjęcie nam kogoś nie przywróci, nie cofnie czasu, ale to są takie pamiątki. Ja też to nawet jak teraz nagrywam z tobą, to też mam przed sobą zdjęcie taty. No i to jest taka pamiątka.

Monika: Tak, to jest, dobrze.

Basia: Ciężki temat.

Monika: Bardzo.

Basia: Myślę sobie wiesz, że bardzo ciężki, ale bardzo ważny. Bo czasami dopiero w takich momentach do człowieka dociera, że czegoś nie zrobiliśmy. Ja na szczęście pilnowałam rok w rok jak byłam na wakacjach, żeby były zawsze zdjęcia, wiesz rodzinne. Nawet jak się komuś nie podobało, że na nie idzie, to było przemęczcie się przez to 10 minut. Idziemy, robimy zdjęcia i teraz to są faktycznie zdjęcia, do których wszyscy wracają i to są najcenniejsze, absolutnie pamiątki. Więc dziękuję Ci Monika, że się jakby podzieliłaś tą historią, bo to są bardzo, ale to bardzo ważne tematy. I budowanie świadomości właśnie takiej, żeby o tym pamiętać, żeby też pomyśleć o tych naszych dzieciach, tak? Żeby one kiedyś miały pamiątkę. I to jest też jeszcze taki, myślę, że tak taki apel do mam fotografek, że super, że robicie zdjęcia swoim dzieciom, ale róbcie też zdjęcia, na których Wy jesteście.

Monika: Tak.

Basia: Żeby to dziecko miało zdjęcie z mamą. Jak to jest u Ciebie Monika? Masz zdjęcia z dziećmi? Czy dzieci mają tylko zdjęcia?

Monika: No właśnie szewc bez butów chodzi. Ja na tych zdjęciach jestem najmniej, ale to jest właśnie moje postanowienie tego roku, by to zmienić. Także tak jak zawsze mojego męża było najwięcej na tych zdjęciach, to wciskam mu ten aparat czy telefon, cokolwiek w ręce, by była jednak ta równowaga. Bo tak jak potrzebowałam zdjęcie do rodzinnego albumu, którym zmotywowałaś mnie właśnie, żeby go stworzyć, no to mnie tam było najmniej.

Basia: Więc to jest absolutnie do poprawy. To jest absolutnie do zmiany, bo właśnie w takich momentach się okazuje, że no fajnie. Fajne zdjęcia mamy rodzinne, tak o dzieci są, o mąż jest, fajnie, a gdzie jestem ja?

Monika: Tak, galeria telefonu.

Basia: Więc cieszę się… Tak, tak, tak i tam 1 na 30, nie? Gdzieś tam przy okazji. Więc tak, to jest absolutnie coś, czego trzeba pilnować, bo potem czasu nie cofniemy. I to jest absolutnie, niezmiernie ważne, więc cieszę się, że o tym mówimy. Ja uwielbiam te odcinki, bo nigdy nie wiadomo jak on popłynie i wychodzą nam takie wspaniałe tematy. Dobrze Monika, czyli podsumowując to 6 tygodni kursu, poza tym, że pomogło Ci tą fotografię, że tak powiem sobie poukładać i poczuć się w niej pewniej. To powiedz mi, co się wydarzyło? Co tak naprawdę się zadziało, że postanowiłaś się… Dzień dobry, przyszedł mąż, ja go serdecznie pozdrawiam.

Monika: Pozdrowienia od Basi.

Basia: I już pozdrawiam w odcinku nawet, ale teraz tym bardziej pozdrawiam i nie będziemy tego wycinać. Więc powiedz mi Monika właśnie, skończył się kurs, ale ty postanowiłaś iść dalej. Bo teraz jesteś klubowiczką AMF, czyli poczułaś w sobie taką pewność, że to jest twoja droga i czujesz się na tyle pewnie, że chcesz iść dalej, tak?

Monika: Tak, chcę iść dalej, a też wydarzyło mi się życie. Zostaje bez pracy, tak jakby. Bo jestem obecnie na urlopie macierzyńskim, ale za 2 miesiące ten urlop mi się kończy i nie wracam do pracy. To też był krok naprzód. No dostałam zwolnienie, zostałam zwolniona grupowo. No i to też zawsze była taka obawa, że kurczę, no wrócę może do tej pracy jakoś tam porobię te zdjęcia dodatkowo, ale jednak nie. Ja chcę takim twardym krokiem zacząć tą fotografię. No i to też był taki motywujący krok, nie? Nie żebym płakała nad tym, no oczywiście, że nie, ale nic nie dzieje się bez przyczyny, więc myślę, że ten….

Basia: Wszechświat pokazuje.

Monika: Tak, coś stało się po coś, więc chcę iść twardo do przodu.

Basia: Więc widzisz, wszechświat też pokazał Monika, nie dzielimy się tutaj na 2 kawałki, tylko faktycznie skupiamy się na jednym. I to bardzo dobrze myślę sobie. Bardzo dobrze, że zabrałaś się za to tak porządnie. Nie na zasadzie, że gdzieś tam przy okazji, nie gdzieś tam jakoś, tylko będziesz w tym w całości. No i powiedz mi, co dał Ci już ten jeden miesiąc bycia w klubie? No bo jak nagrywamy, to mamy luty, a ty jesteś od początku stycznia. I styczeń to jest taki też intensywny miesiąc w klubie.

Monika: Tak.

Basia: Ja mam wrażenie, że jak ktoś nas słucha, to ma takie wrażenie, że ja cały czas straszę, że w Akademii jest tak strasznie, że trzeba się uczyć, że to jest tak ciężko. Jest tak ciężko Monika? Może ty się wypowiedz z perspektywy kursantki, a zaraz przejdziemy do klubu.

Monika: Było ciężko spojrzeć wstecz na podsumowanie roku, na finanse przede wszystkim. Gdzieś tam ten Excel się przewijał. Wprawdzie musiałam ruszyć do tego męża, ale z jego pomocą, no bardzo otworzyło mi to oczy jakie są realia. Bo jeżeli chcemy wystartować z czymś swoim, to musimy wiedzieć na czym stoimy i jak to może wyglądać w przyszłości. Także ja jestem bardzo wdzięczna tym tabelkom, ale no tworzyło mi to oczy, no jakie są realia. Czy możemy iść w to wprzód, czy nie możemy. No było ciężko przez to przebrnąć, bo to było kilka godzin pracy i szukanie tych wydatków swoich z całego tego poprzedniego roku. Podliczanie tego wszystkiego, ale dałam radę i zmotywowana, no idę naprzód.

Basia: Ale to jest bardzo ważne, bo my bardzo często zamiatamy takie rzeczy pod dywan. Dobra dobra, było było, nie wracajmy.

Monika: Tak, nie zwracamy uwagi.

Basia: Tak, ja zawsze mówię, że jak będziesz tam wmiatać pod ten dywan, wymiatać, to w pewnym momencie zrobi się taka górka i jak będziesz przechodzić, to się przewrócisz. No bo to nie da się tak. A jak faktycznie zobaczymy jak jest, to nawet jeżeli jest źle, to ja uważam, że lepiej jest wiedzieć, że jest źle, bo wiemy z jakiego punktu startujemy, żeby później odbudowywać. Jeżeli jest dziura, to najpierw zasypywać tą dziurę, a potem po prostu iść iść po tej prostej, już bez tej dziury i iść do góry. Więc to jest mega ważne. Ja też zresztą mówię to na każdym etapie i gdziekolwiek się pojawiam, cokolwiek mówię, to ja cały czas mówię, że to jest nasza siła sprawcza, że nic nam nie spadnie z nieba samo. Jasne, wszechświat będzie nam sprzyjał, tak jak na przykład, no w tym momencie zostałaś zwolniona z pracy. Można by było to potraktować: o boże, boże, co zrobię i się tym zamartwić, tak? No ale można też to potraktować jako szansę. A dzięki temu, że jest to oparte na tym, że ty wiesz jakie jest twoje tu i teraz, czyli w jakim jesteś momencie, w jakim momencie finansowym, w jakim momencie w rozwoju. To też jakby wiesz, jakie masz ruchy na ten moment. I takie świadome podejście, spokojne podejście, patrzenie na to takie spojrzenie, jakie ja mam możliwości w tym momencie, jakie mam ograniczenia. Z tą świadomością, jakie mam ograniczenia, ale bardziej jakie mam możliwości, możemy je po prostu w pełni wykorzystać. I ja jestem absolutnie dumna z każdej mamy. Bo uważam, że każda mama to jest bohaterka, a mama trójki dzieci to jest bohaterka już nawet nie do kwadratu, tylko do sześcianu. I jak właśnie dziewczyna, kobieta, która jest mamą ma tę odwagę ruszyć po siebie, to to jest po prostu dla mnie, za to się powinno dostawać odznaczenia, naprawdę. Takie odznaczenia, takie wiesz, do którego można by się było uśmiechać każdego dnia i mówić, że tak, że ja jestem ta silna kobieta, która idzie po siebie i mam na to odwagę. I ty jesteś Monika taką silną kobietą, która ma na to odwagę.

Monika: Dziękuję. Mi zawsze brakowało tej pewności siebie. Zawsze odkąd pamiętam.

Basia: Ale teraz ona jest sukcesywnie budowana.

Monika: Tak, od momentu, kiedy przyszłam do Ciebie na kurs, to zdecydowanie tak.

Basia: Jesteś w stanie Monika jakoś tak powiedzieć, dlaczego tak się dzieje? Co ma na to taki wpływ? Czy to, że… nie chce cię jakby naprowadzać, ale patrząc sobie właśnie na te kursy, patrząc sobie, co się wydarzyło po drodze, to byłabyś w stanie powiedzieć, jaka jest przyczyna tego, że ta twoja pewność siebie w trakcie wzrastała?

Monika: Przez wiele takich problemów, które przewijały mi się pod nogami. No mówię, zawsze chciałam być dobra dla innych, ale to nie wychodziło mi na plus, tylko zawsze ja się zadręczałam czy ja kurczę zrobiłam coś faktycznie źle? Czy może za, nie wiem jak to ubrać w słowa, czy może źle coś komuś powiedziałam? Czy za dużo chciałam pomóc? No takie aspekty mnie nakierowały, że kurczę samą pomocą innym nie zrobię nic dla siebie. No i czas było postawić granice też pewnym kwestiom. No i te granice to było takie złoto.

Basia: Czyli Akademia i ja w niej pokazaliśmy Tobie razem wspólnie, że te granice trzeba postawić, żeby iść dalej, tak?

Monika: Tak i nie dla egoizmu, tylko dla własnego zdrowia, własnego spokoju i i własnej pewności siebie.

Basia: Super, cudownie. Bardzo, bardzo, bardzo mnie to cieszy. Monika, a gdybyś miała powiedzieć, dla kogo według Ciebie są kursy w Akademii? Kto z nich najbardziej skorzysta?

Monika: Dla takich właśnie kobiet, które nie są zdecydowane i nie wiedzą może czego, może nie tak, że nie wiedzą, czego chcą, tylko boją się podjąć tego pierwszego kroku. Może dla takich osób. Są też osoby, które robią te zdjęcia i kurczę, no niby są fajne te zdjęcia, ale czegoś im brakuje, tak jak zawsze ja sobie to powtarzałam. No i mają za mało odwagi, by ruszyć tak do przodu.

Basia: Dobrze. Myślę, że jest sporo takich osób.

Monika: Na pewno.

Basia: Myślę, że jest sporo takich osób i myślę sobie, że faktycznie każdy znajdzie w tym coś dla siebie. A powiedz Monika, gdzie cię można znaleźć w internetach? Gdzie można zobaczyć twoje prace?

Monika: Prowadzę stronę na Facebooku, chociaż na tego Facebooka mało zaglądam, bo jakoś mi tak nie po drodze z tym Facebookiem. Bardziej działam na Instagramie. Na Instagramie pod nazwą Monika Morzuch – Fotografie.

Basia: Super, ja gorąco zachęcam, tak jak mówiłem wcześniej. Koniecznie trzeba zobaczyć zdjęcia z motocyklem. A powiedz Monika, gdzie lokalizacyjnie można cię znaleźć i na jaką sesję można się z tobą umówić?

Monika: To jest województwo pomorskie, mała wioseczka – Czarna Woda.

Basia: Pięknie się nazywa.

Monika: Między lasami, nad rzeką. Takie typowo moje klimaty. Zapraszam na sesje rodzinne, na sesje dziecięce. Na takie, gdzie ktoś chciałby mieć takie zdjęcia z odrobiną magii, takie powracające do przeszłości. Bardzo lubię taki stary styl, gdzieś tam taki można powiedzieć, ni to vintage…

Basia: Babciny.

Monika: Babciny może troszeczkę też, tak. Gdzieś tam moje dzieci z tymi starymi emaliowanymi garnuszkami wiaderkami karmią te kuraki. Tak, tak, tak, lubię taką przestrzeń bardzo taką spokojną, gdzie nikogo nie ma, nie zadręcza się problemami życia codziennego. Może tak to powiem.

Basia: I nie biegnie, prawda? Bez takiego pamiętania.

Monika: Tak.

Basia: Czyli jeżeli ktoś się chce zatrzymać, jeżeli ktoś chce pobyć w spokoju i mieć z tego piękne zdjęcia, to myślę, że Monika, to jest najsłuszniejszy wybór.

Monika: Dziękuję, bardzo mi miło.

Basia: Cudownie. Bardzo dziękuję ci Monika za tą rozmowę. Myślę, że ona będzie dużą inspiracją dla wielu kobiet, które jeszcze faktycznie czekają i odkładają siebie na później. A ty tą swoją historią, w której szczególnie absolutnie najbardziej podoba mi się to, że wybrzmiało, że dzięki tej fotografii stałaś się bardziej pewna siebie. Czyli ta fotografia faktycznie miała takie realny, dobry wpływ na twoje życie. Więc dziewczyny, jeżeli się zastanawiacie czy fotografia może zrobić dobre rzeczy w życiu, to Monika jest tego najlepszym przykładem. Dziękuję ci bardzo Monika, było mi bardzo, bardzo miło tutaj z tobą rozmawiać. I powiem to jeszcze raz, że jestem absolutnie dumne z Ciebie. I mam nadzieję, że ta twoja droga, którą sobie tak powolutku po swojemu w spokoju układasz, że będzie taka jak chcesz.

Monika: Dziękuję ci bardzo Basiu. W ogóle, że dzięki Tobie tu jestem. A tak jak mówisz, małymi kroczkami, nie na hura, nie w pośpiechu, tylko małymi kroczkami do celu. Bo wszystkie przemyślane kroki, to będzie taki sukces. Mam taką nadzieję.

Basia: Absolutnie tak. Cudownie. Dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo, bardzo, bardzo.

 

Po każdym takim nagraniu, po każdej takiej rozmowie z kursantką Akademii wypełnia mnie ogromna wdzięczność za to, że dziewczyny chcą się dzielić swoimi historiami, bo uważam, że one są ogromnie inspirujące. Historia Moniki pokazuje, że warto pójść po siebie. Warto zacząć się realizować. Warto ruszyć po swoje foto marzenia, bo wtedy zmienia się całe nasze życie i to jest absolutnie niesamowite. Więc jeżeli Ty jesteś jedną z osób, która do tej pory odkładała, która zawsze sobie mówiła: później będzie mój czas, kiedyś to zrobię, to po prostu przestań odkładać siebie na później. I jeżeli kochasz fotografię, jeżeli ona gdzieś puka do twojego serca, to ja cię gorąco zapraszam do Akademii Magicznej Fotografii na kursy. Fotografia dziecięca z odrobiną magii i Obróbka w Lightroom z odrobiną magii. W lutym, kiedy nagrywam dla Ciebie ten odcinek, startuje 11 edycja, więc linki zostawiam ci w opisie do tego podcastu. Jeżeli słuchasz go przed otwarciem zapisów, to znajdziesz tam link do zapisu na listę zainteresowanych. Jeżeli słuchasz tego odcinka w trakcie sprzedaży 11 edycji, to będziesz tam miała link do zapisu na kurs. A jeżeli słuchasz po zamknięciu zapisów, to wtedy znajdziesz tam link do zapisu na kolejną edycję kursów, więc sprawdź opis tam będziesz miała wszystko pięknie podlinkowane. A ja bardzo, bardzo serdecznie dziękuję ci za wysłuchanie tego odcinka i do usłyszenia w kolejnym. A może do zobaczenia w Akademii. Czekam na Ciebie.

 

JEŚLI CHCESZ MNIE ODWIEDZIĆ TO ZAPRASZAM CIĘ DO MOICH MIEJSC W SIECI

✔  FACEBOOK: BASIOLANDIA.FB

✔  INSTAGRAM: BASIOLANDIA.IG

✔  STRONA WWW: BASIOLANDIA.STRONA

✔  YOUTUBE: BASIOLANDIA.YOUTUBE

ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEJ GRUPY NA FB: BASIOLANDIA.GRUPAFB.  Będziemy tam rozmawiać o tematach poruszanych w podcastach i nie tylko.

GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU

🎤 na moim kanale YouTube: BASIOLANDIA.YOUTUBE

🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES

🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY

🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie

 

Basiolandia 🌸

0 responses on "Odcinek 140. FOTOGRAFIA DODAŁA MI PEWNOŚCI SIEBIE. Rozmowa z Absolwentką AMF Moniką Gołuńską-Morzuch"

Leave a Message

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top