Witam Cię w 55 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.
Dziś zapraszam Was na bardzo inspirującą rozmowę z moją kursantką, Ambasadorkę Akademii Magicznej Fotografii ALEKSANDRĄ HANSZKE.
Aleksandra była uczestniczką pierwszej edycji kursu online FOTOGRAFIA DZIECIĘCA Z ODROBINĄ MAGII, oraz brała udział w warsztatach stacjonarnych
FOTOGRAFIA DZIECIĘCA Z ODROBINĄ MAGII, które prowadziłam w 2020 roku w Polsce.
Dziś porozmawiamy o tym, co dał jej kurs oraz warsztaty, ale nie tylko.
Aleksandra po 13 lata wróciła do Polski i na nowo zaczyna budować swój biznes fotograficzny, opowie nam, jak to jest, zaczynać od początku po raz kolejny.
Podzieli się swoimi przemyśleniami na temat fotografii w Polsce w czasach pandemii.
O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:
- czego Aleksandra nauczyła się podczas kursu online i warsztatów w AMF,
- jak to jest budować swój biznes od początku, po powrocie do Polski,
- co jest najtrudniejsze po powrocie do Polski,
- jakie sesje Klienci wybierają w czasie pandemii,
- czy warto inwestować w swój rozwój fotograficzny,
- dlaczego umowa jest bardzo ważna w pracy fotografa.
Koniecznie odwiedź ALEKSANDRĘ na FB Aleksandra Hanszke Pure Love Photography oraz na IG: Aleksandra Hanszke i zostaw jej masę wsparcie i serduszek🧡🧡🧡
A jeśli chcesz się nauczyć FOTOGRAFII pod moimi skrzydłami w AKADEMII MAGICZNEJ FOTOGRAFII
to ZAPISZ się na LISTĘ ZAINTERESOWANYCH w linku poniżej .
👉ZAPISZ SIĘ TUTAJ 👈
JEŚLI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ NA TEMAT FINANSÓW I ZARABIANIA NA FOTOGRAFII, TO ZACHĘCAM CIĘ DO DOŁĄCZENIA DO BEZPŁATNEGO WYZWANIA >>>ZAPISZ SIĘ<<<
Ściskam Basiolandia 😊
TRANSKRYPCJA ODCINKA:
Witam was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku Więcej Niż Fotografia. Dziś mam bardzo wyjątkowego, wspaniałego gościa.
Jest to ambasadorka mojej Akademii Magicznej Fotografii, Aleksandrę Hanszkę, która ukończyła kurs online pt. „Fotografia dziecięca z odrobiną magii” i warsztat stacjonarny o tej samej tematyce w 2020 roku. Jak się okazało, to były jedyne stacjonarne warsztaty, co uczyniło tę fantastyczną grupę elitarną. Wspominam je niesamowicie ciepło, bo spotkanie na żywo daje możliwości np. przytulenia się. Od Aleksandry dostałam przeuroczą lalę, która towarzyszy mi w moim biurze. Zawsze, gdy mam gorszy czas, popatrzę na nią, uśmiechnę się i od razu jest mi tak jakoś lepiej.
Basia: Witam cię serdecznie Aleksandro, cieszę się, że przyjęłaś moje zaproszenie. Chciałabym z tobą porozmawiać na dość przewrotny temat. Akurat jesteś w takim momencie, w którym mogłabyś nam trochę, o tym opowiedzieć tzn. jak to jest budować swój biznes fotograficzny od nowa w starym-nowym kraju? Także, jeszcze raz cię witam i opowiedz nam coś o sobie.
Aleksandra: Witajcie serdecznie, witaj Basiu. Jest mi ogromnie miło, że mogę gościć dzisiaj w twoim podcaście. Jest to dla mnie duże wyróżnienie, bo od dłuższego czasu cię obserwuję i jesteś moją inspiracją. Bardzo marzyłam o udziale w takim podcaście, bo od dziecka uwielbiałam audycje radiowe i słuchowiska. Z biegiem lat przerodziło się to w podcasty, szczególnie takie dobre jak twoje, więc tym bardziej się cieszę, że mogę być twoim gościem. Teraz coś o mnie. Fotografią zajmuję się od dłuższego czasu. Zaczynałam jako fotograf noworodkowy, a także zajmowałam się fotografią ciążową. Fotografią plenerową zajęłam się na poważnie dopiero w zeszłym roku, gdy skończyłam twój kurs. Dzięki temu zaczęłam pewniej stawiać kroki w tej dziedzinie fotografii.
Basia: A wyjaśnij nam na samym wstępie, co to znaczy zaczynać biznes w starym-nowym kraju? Co to jest ten nowy-stary kraj? A potem porozmawiamy o twoim biznesie fotograficznym.
Aleksandra: Zacznijmy od tego, że ja fotografowałam przez dość długi okres, około 13 lat. Przez ten czas mieszkałam za granicą, w Cambridge. Piękne miasteczko, do którego serdecznie was zapraszam, jeśli ktoś tam jeszcze nie był. Cudne i przyjazne miejsce, przypominające trochę Wenecję. Tam stawiałam swoje pierwsze fotograficzne kroki i zrobiłam pierwszy podstawowy kurs. Potem to się rozwijało, szczególnie w stronę fotografii noworodkowej, która jest bliska mojemu sercu. Wracając do budowania biznesu w Polsce, to wróciłam z powrotem…
Basia: Bo kiedy dokładnie wróciłaś?
Aleksandra: Wróciliśmy w marcu 2020, po 13 latach. To jest dla mnie ogromna zmiana, która wywróciła mój świat do góry nogami.
Basia: Bo tam już w Anglii miałaś stabilny biznes. Miałaś swoich stałych klientów i wszystko było poukładane.
Aleksandra: Tak, tam wypracowałam sobie…
Basia: Swoją markę…
Aleksandra: Dokładnie. Po pierwsze miałam markę, a po drugie miałam dużo klientów z tzw. polecenia, co niezmiernie sobie cenię. Po powrocie do Polski, tak jakby na nowo, buduję swój biznes od podstaw. Mało osób o mnie wie, w okolicach gdzie działam.
Basia: To jest naturalne, bo nie było cię aż 13 lat.
Aleksandra: Hehe, tak. Teraz mieszkam w Busku-Zdroju, a wcześniej mieszkałam w jeszcze innej miejscowości. Tutaj niewiele osób o mnie wie, więc kiedy wróciliśmy w marcu, musiałam swój biznes rozreklamować. Ogłaszałam się na różnych lokalnych grupach, wykupiłam też kilka reklam w internecie.
Basia: Żeby pokazać się klientom, że tutaj jesteś i że mogą się do ciebie udać na sesję. Ty jeszcze wróciłaś w ciężkim momencie, kiedy zaczynała się pandemia i świat był wywrócony do góry nogami. Jak sobie z tym poradziłaś? Przez 10 miesięcy budujesz sobie nowy fotograficzny świat, z nowymi ludźmi, nowymi miejscami. De facto w nowym kraju, bo wszędzie ludzie są różni. Z perspektywy tych 10 miesięcy, tak żeby optymistycznie zacząć tę historię powrotu i nowego startu, czy wg ciebie to jest do zrobienia? Czy możesz powiedzieć, że w tym momencie nabiera to kształtu i jest bardziej realne niż na początku?
Aleksandra: Basiu, dla mnie powrót do Polski to była jedna wielka niewiadoma, ale od samego początku wiedziałam, że po powrocie, w dalszym ciągu chcę zajmować się fotografią. Nie chciałam robić sobie przerwy, tylko dalej pracować i się rozwijać. To było powodem wybrania twojego kursu. Potraktowałam go też trochę jako odskocznię od stresu i pandemii. To się udało, bo bardzo skupiłam się na kursie i rozwoju. Wiedziałam, że to na pewno przyda mi się w Polsce. W okresie pandemii, gdy ludzie bali się sesji w studiu, pojawiło się wiele zapytań o fotografię plenerową.
Basia: To super, że otworzyłaś się na nowy kawałek fotografii, bo dałaś sobie możliwość poszerzenia oferty. To jest fajna opcja dla ludzi, którzy zaczęli się tym interesować i o to pytać. Powiedz, czy przez ten czas, który jesteś w Polsce i rozwijasz z sukcesem swój biznes, ludzie są bardziej zainteresowani zdjęciami w plenerze? Czy to już się uspokoiło i wyrównało?
Aleksandra: Myślę, że więcej jest zapytań o plenery. Nawet teraz, podczas zimy. Nie boją się, że jest zimno i trzeba będzie trochę postać na mrozie. Bardzo chętnie wybierają się ze mną na plenery. Mnie to cieszy i staje się coraz bardziej popularne. Klienci, którzy przychodzą do mnie do studia, często pytają, czy będziemy mogli zrobić też zdjęcia w plenerze.
Basia: Super, brawo dla ciebie, za podjęcie ważnego kroku nauki fotografii plenerowej. Powiedz mi, jak to było z tym kursem. Mówiłaś, że zajął ci trochę głowę i był odskocznią od stresu związanego z przeprowadzką. Ja mogę sobie to tylko wyobrazić, albo porównać z moimi odczuciami, gdy przenosiłam się do Norwegii i zaczynałam życie od nowa, w nowym kraju. Jestem przekonana, że nawet twój powrót po 13 latach do Polski, wiązał się ze sporą dawką nerwów. Powiedz nam, co w kursie jest dla ciebie wyjątkowego, co wyciągnęłaś wartościowego i co wprowadzasz u siebie?
Aleksandra: Na twój kurs trafiłam przez Instagram, gdy ogłosiłaś jego pierwszą edycję. Od razu poczułam, że to jest taki kurs, który spełni moje oczekiwania. Obserwuję cię już bardzo długo, brałam udział w webinarach i namiętnie słucham twoich podcastów. Kiedy tylko zobaczyłam, że jest kurs, moja podświadomość, od razu powiedziała mi: AHA! To jest ta osoba, która może mnie wprowadzić w świat fotografii plenerowej. I absolutnie się tu nie pomyliłam.
Basia: Mmm, dziękuję…
Aleksandra: Mi również jest bardzo miło, że mogłam na żywo uczestniczyć w twoich warsztatach. Wracając do kursu, największą wartością było to, że mieliśmy z tobą bezpośredni kontakt, że cały czas nam towarzyszyłaś, od początku do samego końca. Przeprowadzałaś nas przez kolejne etapy. Mieliśmy możliwość spotykania się z tobą i innymi uczestnikami w każdy piątek na live’ie i wymieniać się różnymi doświadczeniami. Kolejną fajną rzeczą w kursie, były zadania do wykonania, które pozwoliły nabierać praktyki i doświadczenia. Potem oceniałaś nas i dawałaś nam wskazówki, co robimy dobrze, a co źle. Mnie kurs nauczył też organizacji pracy i samodyscypliny, co jest niezmiernie ważne. Przydało się to nawet podczas przeprowadzki do Polski, gdzie ważne było samozaparcie i dyscyplina. Kolejnym fajnym bonusem, jest też umowa, którą dajesz nam od siebie.
Basia: Mhm, to jest gotowa umowa, zrobiona przez prawnika.
Aleksandra: Dokładnie, to jest konkretna, profesjonalna umowa, którą teraz już zawsze wykorzystuję, gdy pracuję z klientami.
Basia: I to jest bardzo ważne. Pamiętasz, jak mówiłam na kursie, że bez podpisanej umowy nie dotykamy aparatu…
Aleksandra: Tak, bez podpisanej umowy nie zaczynam niczego…hihi
Basia: Hihi, i bardzo dobrze. Teraz czuję, że odniosłam kolejny edukacyjny sukces, bo to, co uczyłam, jest wprowadzane. Bardzo się cieszę. Mocno podkreślam, że umowa jest bardzo ważna i dlatego daję gotową umowę na kursie. Wiele osób o tym zapomina i potem skutki odczuwa na sobie, gdy trafi na nie najbardziej sympatycznego klienta. Zawsze powtarzam, że to fotograf powinien zadbać o bezpieczeństwo klienta i swoje. Bardzo się cieszę, że to stosujesz.
Aleksandra: Tutaj chciałabym jeszcze powiedzieć, że zanim trafiłam na twój kurs, nigdy wcześniej nie robiłam sesji próbnych. Byłam zdziwiona, że takie coś proponujesz i że musisz iść na dane miejsce i je sprawdzić pod kątem występujących tam warunków. Dopiero później umawiasz się na sesję z klientem. To jest super sprawa!
Basia: I stosujesz?
Aleksandra: Również zaczęłam to stosować.
Basia: To fantastycznie! Bardzo się cieszę. Przechodząc do tego twojego powrotu… Wróciłaś i zaczęłaś budować biznes na nowo. Co było dla ciebie najtrudniejsze w tym wszystkim? Pytam, bo wiem, że słucham mnie wiele osób z różnych zakątków świata, a ja też jestem osobą, która zastanawia się nad powrotem do Polski. Skoro ty jesteś „na świeżo”, powiedz nam, na co psychicznie się nastawić, wracając i zaczynając od nowa na Polskiej ziemi?
Aleksandra: Widzisz Basiu, to nie jest takie proste. Dodatkowo dochodzi tęsknota za krajem, w którym tyle lat się mieszkało i ma się wielu przyjaciół. Nawet starzy klienci czasem do mnie piszą, czy nie wybieram się w ich strony i udałoby się zrobić jakąś sesję. Pojawiło się u mnie takie rozbicie na dwa kraje. Natomiast jeżeli chodzi o budowanie biznesu fotograficznego, ja postawiłam na swój rozwój. Wiedziałam, że dalej chcę kontynuować i budować biznes tutaj,
Basia: Czyli konsekwencja, działanie i to żeby się nie poddawać.
Aleksandra: Tak. Konsekwencja i dużo samozaparcia na pewno.
Basia: Ty i tak miałaś już to doświadczenie, bo raz już biznes zbudowałaś. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że kawałek serca zostaje w kraju, w którym spędziłaś lata swojego życia, ale bardzo się cieszę, że podeszłaś do tej nowej sytuacji bardzo odpowiedzialnie i że wracając (zbiegło się to nawet terminami) do Polski, zrobiłaś kurs u mnie i powiększyłaś wachlarz swoich kompetencji. Oprócz fotografii studyjnej otworzyłaś się na zdjęcia w plenerze. Brawo dla Ciebie. To, że mówisz, że na początku nie jest łatwo stoi w opozycji do myślenia wielu ludzi w stylu Piotrusia Pana. Otworzę biznes i ludzie przyjdą sami. A my wiemy, że to nie jest tak hop-siup i trzeba dużo zaangażowania i samozaparcia.
Aleksandra: Zgadzam się. Chcę powiedzieć, że fotografia to nie jest łatwy kawałek chleba. Ktoś może pomyśleć, że „o, ja też zrobiłam dobre zdjęcie”. Oczywiście, każdy może zrobić dobre zdjęcie, ale sztuką jest robienie takich zdjęć świadomie. Ty na kursie uczysz jak robić zdjęcia w trybie manualnym. Idąc w plener, wiesz co ustawić, pod aktualnie panujące warunki, jak maksymalnie wykorzystać swój aparat. Sztuką nie jest zrobienie jednego, przypadkowego zdjęcia, ale świadome dobranie odpowiednich ustawień. To jest wyższa półka.
Basia: Bardzo się cieszę, że o tym mówisz. Wiele osób, uważa, że włączy na automat i coś tam się uda zrobić. Zawsze tłumaczę i powtarzam, że to ma się nie udawać, tylko zrobić. Nawet nie wiesz, jak się teraz uśmiecham, że mówisz o tej świadomości w robieniu zdjęcia. Jestem ogromnie z ciebie dumna, że tak do tego podchodzisz, bo wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste.
Aleksandra: Nie, nie jest, bo fotografii jak każdego innego zawodu trzeba się po prostu nauczyć.
Basia: Super. A powiedz mi jeszcze, gdzie my cię możemy znaleźć w internetach, bo jesteś nowym, bardzo dobrym fotografem na polskim rynku. Odeślij zainteresowanych klientów i powiedz, gdzie fotografujesz i gdzie możemy cię znaleźć? Kogo zapraszasz na sesję do siebie?
Aleksandra: Działam w woj. Świętokrzyskim, konkretnie w Busku-Zdroju. Możecie mnie znaleźć na Instagramie i na Facebooku.
Basia: Ja wszystko podlinkuję pod tym odcinkiem, więc będzie można tylko kliknąć, aby znaleźć Aleksandrę. A kto może do ciebie przyjść?
Aleksandra: Zapraszam do siebie osoby, które cenią sobie jakość zdjęć. Zapraszam mamy w ciąży na zdjęcia w studiu i plenerze. Oczywiście największe doświadczenie i kilka zrobionych kursów, mam z fotografii noworodkowej, więc zapraszam także rodziny z maluszkami. Robię też sesje w plenerze (nawet w obecnych, zimowych warunkach) dla całych rodzin. Zapraszam.
Basia: Mogę wam zagwarantować, że Ola, przekaże wam, w jaki sposób przygotować się do sesji i nikt nie zmarznie i nie ucierpi, a zdjęcia będą wyjątkowe. Upraszczając, jesteś w stanie zaopiekować się całą historię rodzinną, od sesji ciążowej, poprzez noworodkową, a potem zapisywać historię rodzinną przez długie lata. Fantastycznie! Fotograf rodzinny, który może zaopiekować potrzeby rodziny, w każdym momencie jej rozwoju.
Aleksandra: Otóż to! Basiu, dziękuję, że tak to ładnie ujęłaś. Jest mi bardzo miło. To, co powiedziałaś to prawda. Zapraszam na zdjęcia całe rodziny i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie przebiegała wzorowo. Dzięki kursowi Basi jestem przygotowana na wszystkie okoliczności.
Basia: Żadna zima ci nie straszna, nawet taka, która jest egzotyką w Polsce. Bardzo się cieszę z naszej rozmowy i na koniec opowiedz, wracając do kursu (zapisy na 5-tą edycję niebawem), dla kogo jest ten kurs? Komu możesz go polecić i dlaczego?
Aleksandra: Kurs mogę polecić osobom początkującym, które chcą się nauczyć świadomego fotografowania w trybie manualnym, a także wszystkim szukającym inspiracji, chcących złapać świeżość i wnieść coś nowego do swojej pracy. Myślę, że ten zbiór rzetelnej i kompleksowej wiedzy może przydać się każdemu. Przeprowadzasz kursantów po wszystkich tajnikach fotografii plenerowej. Wszystkich szczegółów nie wymienię, bo mogłybyśmy rozmawiać o kursie kilka godzin. Z czystym sumieniem, z całego serca, polecam kurs Basi. Na swoim przykładzie, mogę powiedzieć, że zrobiłam ogromne postępy. Przed kursem, nie do końca lubiłam swoje zdjęcia plenerowe i musiałam się tego nauczyć. Dzięki tobie dokonałam tego i robię zdjęcia świadomie, jestem do tego dobrze przygotowana. Myślę, że w ogóle dobrze jest zacząć swoją przygodę z fotografią od kursu.
Basia: Sądzę, że za tym dobrym przygotowaniem i świadomością robienia zdjęć, idzie pewność, a za nią zadowolenie ze swojej pracy. Wtedy wiemy, że zrobiłyśmy kawał dobrej pracy i że zdjęcie jest takie, jak ja chcę, a nie taki jakie się udało.
Aleksandra: Dokładnie. Zdjęcie jest takie, jakie wypracowałyśmy. Ja widzę różnice, między swoimi zdjęciami przed i po kursie. Bardzo się cieszę, że mogłam z niego skorzystać, a nawet po czasie stać się jego ambasadorem.
Basia: Tak, to już naprawdę zobowiązuję. Bardzo się cieszę, że wróciłaś do Polski i zaczęłaś budować od początku. Trzymam kciuki, aby to się pięknie rozwijało. Na koniec powiedz coś do osób, czy w Polsce jest jeszcze miejsce na fotografię, czy ten świat już oszalał? Czy można jeszcze zbudować coś nowego swoją pracą i zaangażowaniem?
Aleksandra: Myślę, że wszyscy jesteśmy już mocno tym zmęczeni i chcemy normalności, wrócić do tego co było wcześniej. Ja nie zauważyłam bardzo dużych zmian, jeśli chodzi o fotografię. Ciągle mam zapytania o zdjęcia, ludzie ich potrzebują. Może w studio zdjęć jest troszkę mniej, a więcej plenerów, ale myślę, że jest to na plus. W sytuacji, jaką mamy, ludzie potrzebują plenerów. Nie bójcie się wracać. Jeśli wierzycie w to, co robicie i macie trochę samozaparcia to powinno być dobrze. Ja wychodzę z założenia, że musimy być wdzięczni. Za każdy dzień, który dostajemy, za to, że jesteśmy zdrowi i możemy mieć kontakt z rodziną, za to, że się nie poddaliśmy. Musimy za wszystko dziękować, a dobro do nas wróci w swoim czasie. Ja w nowy rok wchodzę z optymizmem i myślę, że będzie tylko lepiej.
Basia: Pięknie powiedziane. Super, że mówisz o wdzięczności, bo to ważne, aby doceniać, to co mamy. Niesamowicie się cieszę, że tak do tego podchodzisz i jestem przekonana, że z tą wdzięcznością wszystko nabierze jeszcze piękniejszych kolorów. Mocno trzymam za ciebie kciuki, aby biznes rozwijał się w zgodzie z tobą, żebyś miała samych dobrych klientów i żebyś była zawsze szczęśliwa, radosna, bo to jest najważniejsze.
Aleksandra: Bardzo dziękuję ci za to co mówisz.
Basia: Dziękuję ci bardzo za naszą rozmowę. Linki do twoich miejsc zostawimy w notatkach poniżej. Bardzo was zapraszam do odwiedzenia Aleksandry na jej stronach. Zostawcie tam morze serduszek, żeby wiedziała, że wszyscy słuchali podcastu i są wdzięczni za to, że się zgodziła na ten wywiad. To wymaga odwagi, aby wystąpić…hihihi
Aleksandra: Oj tak, stresik był…hihihi
Basia: Ale wszystko poszło nam bardzo dobrze. Ściskam cię bardzo mocno Aleksandro, do usłyszenia.
Aleksandra: Również bardzo dziękuję, że mogłam być dzisiaj uczestnikiem twojego podcastu. To super sprawa.
Basia: Teraz będziesz słuchała siebie! To będzie nowe doświadczenie.
Aleksandra: Ja dalej będę cię słuchała, bo jesteś dla mnie takim Arturem Barcisiem. A mówię o tym, bo z moim dzieckiem wyszukuję różne audiobooki. Ostatnio znalazłyśmy jeden pt. „Opowiadania do chichotania” i narratorem jest Artur Barciś. On tak cudowanie opowiada bajki, że jesteśmy zachwycone. I ja sobie pomyślałam – on jest tak dobry jak Basia! Hihihi
Basia: Hihihi, to muszę posłuchać…
Aleksandra: Prawda jest taka, że kiedy wyszukujesz treści w internecie, to ma znaczenie kto i w jakiej formie do ciebie mówi. Czasem coś włączysz i mówisz nie, nie, nie, a potem znajdujesz Barcisia czy Basiolandię i całą sobą chłoniesz, co mówią.
Basia: Dziękuję ci bardzo, ogromnie mi miło. Cieszę się, że jestem w taki pozytywny sposób odbierana przez ciebie. Ja zawsze mówię, że podcast jest intymnym sposobem na spotkanie z kimś, bo to mówienie do kogoś, kto słucha. Zawsze zastanawiam się, co te osoby po drugie stronie sobie myślą, więc teraz dziękuję ci za taki feedback na żywo. To są dla mnie cenne informacje i serce mi rośnie. Dzięki temu mam motywację, żeby dalej robić, to co robię, z serca.
Aleksandra: Czekam z niecierpliwością na kolejne twoje podcasty. Uwielbiam je całą sobą.
Basia: Dziękuję, ściskam cię kochana, wszystkiego dobrego. Ściskam was wszystkich i do usłyszenia z tydzień!
JEŚLI CHCESZ MNIE ODWIEDZIĆ TO ZAPRASZAM CIĘ DO MOICH MIEJSC W SIECI
✔ FACEBOOK: BASIOLANDIA.FB
✔ INSTAGRAM: BASIOLANDIA.IG
✔ STRONA WWW: BASIOLANDIA.STRONA
✔ YOUTUBE: BASIOLANDIA.YOUTUBE
ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEJ GRUPY NA FB: BASIOLANDIA.GRUPAFB. Będziemy tam rozmawiać o tematach poruszanych w podcastach i nie tylko.
GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU
🎤 na moim kanale YouTube :BASIOLANDIA.YOUTUBE
🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES
🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY
🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie
0 responses on "Odcinek 055. Jak to jest budować swój biznes fotograficzny od nowa w starym-nowym kraju?"