ODCINEK 52. Cienie i blaski 2020 roku w Basiolandia Photography. PODSUMOWANIE ROKU.

Witam Cię w 52 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA.

Już za moment pożegnamy 2020 rok.
To był zdecydowanie inny rok, zakasujący, przewrotny, momentami tragiczny i zły dla wielu z nas.
Ten rok zmienił bardzo wiele na świecie i moim zdaniem nic już nigdy nie będzie takie jak kiedyś.
Ale ja wbrew temu, co mówią inni, po zrobieniu rzetelnego podsumowanie mogę jasno powiedzieć,
że to był dla mnie inny, ale dobry rok i jestem za niego wdzięczna.

Dziś chcę Ci powiedzieć o CIENIACH I BLASKACH 2020 ROKU W BASIOLANDIA PHOTOGRAPHY.

Listen to „052. Cienie i blaski 2020 roku w Basiolandia Photography. Podsumowanie roku” on Spreaker.

O CZYM POSŁUCHASZ W TYM ODCINKU:

  • co było złego i co było dobrego w tym roku,
  • co planowałam, a nie zrealizowałam,
  • czego nie planowałam, a zrealizowałam,
  • za co jestem wdzięczna,
  • czego się nauczyłam w tym 2020 roku,
  • dlaczego uważam, że to było dobry rok.

 

 

Takie słowa wypełniają mnie żegnając 2020 rok:

„Bo kiedy wspieramy innych, to również wspieramy siebie.
Bo kiedy pomagamy pokonywać trudności innym, to sami uczymy się czegoś nowego.
Bo kto przewiezie innego człowieka na drugi brzeg, to sam też tam dopływa.”
Jacek Walkiewicz PEŁNA MOC MOŻLIWOŚCI.

Dziękuję za ten wspólny rok, który dużo zmienił i życzę nam wszystkim, żeby była to zmiana na LEPSZE🧡

Ściskam Basiolandia 🧡

 

A jeśli chcesz się nauczyć FOTOGRAFII pod moimi skrzydłami w AKADEMII MAGICZNEJ FOTOGRAFII
to ZAPISZ się na LISTĘ ZAINTERESOWANYCH w linku poniżej .

👉ZAPISZ SIĘ TUTAJ 👈

 

 

👉Zostańmy w kontakcie:
IG: https://www.instagram.com/basiolandia.photography/
FB: https://www.facebook.com/Basiolandia.Basia.Strzelec
YOUTUBE: Basiolandia Photography

TRANSKRYPCJA ODCINKA:

Dzień dobry! Witam Cię w kolejnym odcinku podcastu “Więcej niż fotografia”.

Z tej strony Basiolandia i jestem przeszczęśliwa, że mogę Cię powitać w ostatnim odcinku w 2020 roku i bardzo się cieszę, że kończymy ten rok wspólnie mimo tego, że wiele osób uważa że to był koszmarny rok, w ogóle najgorszy ever rok. No najlepiej weźmy łopatkę, zakopmy go pod ziemią i zapomnijmy o nim. To ja, być może zabrzmi to dość kontrowersyjnie, ja się z tym nie zgodzę.

W dzisiejszym odcinku postanowiłam podzielić się z Tobą takimi cieniami i blaskami 2020 roku w moim Basiolandia Photography.

Zabiorę Cię za kulisy tego wszystkiego, co Ty widzisz na scenie i opowiem Ci, jak to faktycznie było u mnie w tym roku, bo zdecydowanie był to inny rok, nieobliczalny, taki zaskakujący. Jednak ja po zrobieniu podsumowania roku, bo jeśli słuchałeś mojego poprzedniego odcinka, to wiesz, że jestem już po takim rzetelnym podsumowaniu, jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym, że to wcale nie był wbrew pozorom taki zły rok.

Więc jeżeli masz ochotę posłuchać o cieniach i blaskach 2020 roku w mojej Basiolandii Photography to zapraszam Cię do wysłuchania dzisiejszego odcinka.

Nie wiem, czy chcesz dzisiaj świętować ze względu na sylwestra – z szampanem, czy z herbatką. Ja mam dzisiaj bardzo dobrą herbatkę miętową z miodem, ponieważ jestem świeżo po świętach i jak każdy wie, że herbata miętowa to jest coś, co po świątecznym obżarstwie, a tego nie można inaczej nazwać, jest czymś co jest błogosławieństwem dla naszego żołądka.

Więc ja tutaj z herbatką miętową zapraszam Cię na dzisiejszy odcinek.

Zanim jeszcze zacznę mówić o tych cieniach i blaskach w moim biznesie, ponieważ będę się tutaj opierać na biznesowej stronie mojego życia, na tej zawodowej, to chciałabym powiedzieć, że nie ignoruje sytuacji, która jest obecnie na świecie, nie jestem taką osobą, która żyje w mydlanej bańce i nie widzi, co się dzieje i nie jestem osobą, której to nie dotknęło, bo myślę, że każdego z nas ten rok w jakiś sposób dotknął. Nawet nie rok – tylko wirus, który myślę, że wielu osobom bardzo pozmieniał plany, mnie też.

Dlatego chcę o tym powiedzieć jak ja sobie z tymi zmianami, z tym dziwnym rokiem, bo tak go nazwę, że to był dziwny rok, poradziłam.

Mam nadzieję, że kogoś to zainspiruje i jeżeli ktoś pod koniec tego roku tak sobie myśli “Boże! Co to był za okropny rok, no po prostu nic nie wyszło, nic się nie udało, innym się udaje, mi się nie udaje“ – no to ja Ci chcę powiedzieć, że ja też pewnych rzeczy w tym roku nie zrealizowałam, na pewne rzeczy nie miałam wpływu, były rzeczy które mi się mocno nie podobały, był płacz, było tupanie, było po prostu uderzanie pięścią w stół. Dużo się działo w tym roku, naprawdę bardzo dużo. Więc były i te cienie i te blaski.

No i jakby miejmy to gorsze za sobą i zacznijmy od tej ciemnej  strony, czyli od tych złych rzeczy de facto, które jak się na nie teraz patrzy, to wydaje się, że są takimi cieniami.

I cóż to było takiego u mnie? Ja na początku tego roku, czyli na początku 2020 roku, w styczniu, a bardziej już nawet w 2019 roku w grudniu, kiedy sobie już sobie planowałam ten 2020, no to po prostu miałam niesamowicie ambitne plany, naprawdę. To miał być rok po prostu przełomów, moich wielkich wyjazdów, naszych w sumie też, takich prywatnie wyjazdów z Michalinem i to po prostu miała być petarda. U nas jest tak w domu ze względu na to, że ja żyję pod jednym dachem z człowiekiem, który prawie na pamięć zna rozkład lotów i wie, gdzie jest najmniejsze miasteczko w jakimś państwie, no to u nas się odbywa to tak, że zawsze pod koniec roku my już mamy kupione bilety lotnicze i zaplanowany rok podróżniczy na rok do przodu. Tak to się u nas odbywa. Jeżeli ktoś nie wie, to na przykład pod koniec roku najbardziej opłacalne są ceny biletów na wakacje, na końcówkę kolejnego roku, jeżeli już są bilety. Więc taki tips co chcieliby sobie już coś zaplanować. No chociaż zaraz usłyszycie, co z tego naszego planowania wyszło.

Więc plany były ambitne, ja na 2020 rok miałam zaplanowane warsztaty stacjonarne w różnych państwach, miała być Holandia, Irlandia, miały być jeszcze inne piękne kraje.

No i niestety nic z tego nie wyszło. Z racji tego, że w momencie, kiedy pojawiła się informacja o wirusie, kiedy pojawiła się pandemia – wszystko trzeba było odwołać. Czyli bilety, hotele, samochody, wszystko poszło … tak poszło, najdelikatniej mówiąc się paść. No i z tego tytułu to, że było mi smutno, przykro, że ja nie lubię jak czegoś, co sobie zaplanuje wstępnie nie mogę zrealizować no to jeszcze związało się to ze stratami finansowymi tak naprawdę, bo część rezerwacji oczywiście dało się odwołać i można było z tego odzyskać pieniądze, ale części nie dało się i mimo tego, że były jakieś tam zasady, że pandemia to powinno być tak, a nie tak… no to nie każdy to respektuje i myślę, że każdy ma tego świadomość. A jeżeli chodzi o linie lotnicze, to w sumie można powiedzieć, że jesteśmy takim inwestorem obecnie, ponieważ linie lotnicze nie zwracały kosztów biletów, tylko zamrażały środki. Więc teraz jak tak sobie spojrzymy na linie lotnicze, które tutaj latają od nas z Norwegii, no to mamy w każdej zamrożone jakieś środki. I jedynie teraz trzeba się modlić, żeby któraś z tych linii nie upadła, no bo wtedy te pieniądze też będą straconymi, więc to był taki bardzo duży minus tego roku.

Jedyne co udało mi się zrealizować, z czego jestem niesamowicie zadowolona, szczęśliwa, to były wakacyjne warsztaty fotografii dziecięcej z odrobiną magii w mojej ukochanej Małopolsce, w moich rodzinnych stronach, z przecudownymi kursantkami.

Było niesamowicie, nawet jak teraz o tym mówię to mam ciarki. Ja niezmiernie lubię te warsztaty, w moich rodzinnych stronach, jestem u siebie w bardzo klimatycznym drewnianym domku ze swoimi dzieciaczkami. No to jest magia sama w sobie więc, to było takie moje prywatne wynagrodzenie sobie tego właśnie roku warsztatowego, bo ja bardzo lubię się spotykać z moimi kursantami na żywo. To jest taka niesamowita energia spotkania się z drugim człowiekiem tak twarzą w twarz, można się wtedy przytulać. No to jest coś, czego nic innego nie zastąpi, aczkolwiek znalazłam sobie pewien sposób, którym w pewnym sensie mogę sobie to zastąpić, ale o tym za chwilę.

Więc takim głównym cieniem tego roku właśnie było niezrealizowanie tego planu, takiego fajnego międzynarodowego.

Niestety, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, więc jedyne co pozostało to się po prostu z nimi pogodzić i odłożyć ten plan na moment, w którym to wszystko pandemiczno-wirusowo-dziwne- coś krąży w powietrzu – się skończy.

Drugim takim bardzo dużym cieniem tego roku było oczywiście to, że z racji pandemii mocno musiałam zredukować ilość sesji zdjęciowych.

Z racji tego, że jakby pewne normy bezpieczeństwa były takie, a nie inne i na pewien okres czasu ta moja działalność fotograficzna była po prostu nie tyle, że urzędowo zawieszona, ale tak po prostu naturalnie zawieszona, że nie miałam klientów. Co jeszcze gorsze w tym wszystkim niestety z racji tego, że nie spełniłam jednego z warunków wymaganych przez państwo norweskie do uzyskania takiej zapomogi, odszkodowania, czy jakiegoś takiego wyrównania związanego  no trochę takim zamknięciem mojego biznesu na tych klientów, no to moja firma niestety nie otrzymała tego dofinansowania, więc w tej kwestii zostałam totalnie z niczym.

Można powiedzieć na pewien okres czasu, ale to była dla mnie też ogromna nauka, żeby o wszystkie rzeczy swoje, firmowe zadbać osobiście.

Jeszcze bardziej jakby wdrożyć się w pewne przepisy, obostrzenia, rzeczy na które przyznam, że do tej pory kompletnie nie zwracałam uwagi, bo myślałam, że jest mi to niepotrzebne, a tutaj się okazuje, że wszystko co jest związane z firmą – jest potrzebne. Więc to jest taka moja nauka, taki tips dla Ciebie, że jeżeli czymś się trzeba zainteresować, jeśli coś dotyczy Twojej firmy, to naprawdę zainteresuj się tym, bo później może się to skończyć tak jak u mnie, że jest takie dość spore rozczarowanie w momencie kiedy liczysz na to, że dostaniesz pewne wsparcie finansowe, a okazuje się, że je nie dostajesz.

To wtedy jest taki dość spory ból finansowy.

I z drugiej strony to są takie momenty, w których ja się ogromnie cieszę, że ja mam taki wrodzony rozsądek jeżeli chodzi o budowanie mojej firmy, że nie rzucałam się na wynajęcie studia, na jakieś takie inwestycje, które w takiej sytuacji, gdybym na przykład została z niczym, tak jak było właśnie w moim przypadku, to miałabym dużo większe kłopoty. No bo wynajem studia czy na przykład spłacanie czegoś, co miałabym zakredytowane na firmę to byłoby bardzo bolesne, więc ja naprawdę cieszę się ogromnie moim rozsądkiem w tych kwestiach. Jeżeli ty na przykład masz takie ciągotki, że “ wynajmijmy wielkie studio” albo “weźmy dziesięć nowych obiektywów na kredyt i będziemy to spłacać” to pamiętaj, że mogą się właśnie zdarzyć takie sytuacje jak pandemia, która nas teraz nawiedziła i wtedy to jest duży kłopot, więc przemyśl dziesięć razy każdą inwestycję.

Przede wszystkim przemyśl, czy masz poduszkę finansową, bo mnie w takiej sytuacji właśnie uratowała poduszka finansowa.

To jest coś co radzę Ci, jeżeli chciałabyś jedną rzecz wprowadzić na 2021 rok, to postaraj się o nią. To jest coś, co daje niesamowite poczucie komfortu i ratuje nas bardzo mocno w takich sytuacjach. I tak naprawdę było tych takich ciemnych stron dużo więcej, ale nie będziemy się tutaj rozdrobnić na każdą rzecz.

Powiem Ci jeszcze tylko tyle, że dużo psychicznie ten rok mnie kosztował.

Uczyłam się wielu nowych rzeczy, którym kompletnie nie rozumiałam, które wymagały ode mnie naprawdę wyjścia ze strefy komfortu. I dużo łez popłynęło ze złości, z takiej niemocy, które w pewnym sensie mogę powiedzieć, że po wnioskach które z nich wyciągnęłam, i patrząc na to z perspektywy czasu sprawiły, że jestem jeszcze silniejsza i ukształtowały mnie jeszcze bardziej jako taką mocno stojącą na nogach istotę.

Chociaż ja i tak bardzo mocno stąpam po ziemi, ale teraz stąpam jeszcze mocniej.

No i teraz patrząc sobie na to, że faktycznie zrujnowały mi się plany warsztatowe, klientów nie mogłam zdjęciowych przyjmować, no bo był zakaz. No to mogłam usiąść, rozpłakać się, generalnie się poddać, zacząć narzekać i tak przesiedzieć ten rok.

Jedną z moich takich dewiz życiowych, takich haseł które mnie prowadzą przez te życie, jest to że:albo szukasz wymówek, albo szukasz rozwiązań. No to zaczęłam szukać rozwiązań.

Ze mną jest tak, że moim pierwszym talentem, w ogóle najmocniejszym jest osiąganie. Więc jeżeli ja sobie coś postanowię, to ja jestem naprawdę jak taki konik z klapkami na oczach i idę. Ma to takie swoje plusy, bardzo dużo plusów, ma też swoje minusy – że potrafię bardzo mocno się przy tym zaharować. I słowo zaharować jest słowem klucz w tym momencie, bo ja to widzę po tym roku, że ja bardzo dużo pracowałam na mój rozwój, na moją pracę, na budowanie mojej akademii.

I teraz przechodzimy do tych blasków, tak? Teraz będą blaski, które moją ciężką pracą sobie wypracowałam.

Nie spadły mi z nieba, z resztą nawet nie liczyłam na to, bo wiem, jak to funkcjonuje. Więc wszystko sobie wypracowałam. I takim moim największym dla mnie, osobiście sukcesem jest to, że postawiłam w tym roku bardzo mocno na mój rozwój. Na taki rozwój już nawet niezwiązany z fotografią, bo w fotografii jestem w takim punkcie, w którym nie mówię, że zjadłam wszystkie rozumy, to nie jest ten moment, ale jest to na ten moment dla mnie wystarczające i nie potrzebowałam niczego z zewnątrz, co gdzieś tam by mnie ciągnęło i powiedziałoby mi, że to jest ten moment.

W tym roku bardzo mocno rozwijałam się właśnie w kierunku rozwoju mojej firmy, biznesu, działań online i działań edukacyjnych właśnie w tej sferze – co jest dla mnie niesamowitym narzędziem.

To są takie możliwości, to jest taka studnia możliwości, bo jak do mnie dotarło, że ja na przykład na takich warsztatach mogę mieć, bo tak sobie ustaliłam, maksymalnie 6 osób, na takie warsztaty ktoś musi jechać z innego kraju, z innego miasta, a ja mając tak ogromne narzędzie, jakim jest internet – mogę docierać do ludzi z przeróżnych krańców świata tak naprawdę. To otworzyła mi się inna klapka w głowie, taka inna przestrzeń i postanowiłam ją bezwzględnie wykorzystać na dobre.

W tym roku powstała moja wymarzona Akademia Magicznej Fotografii.

Czyli takie miejsce w sieci, w którym uczę głównie kobiety, ponieważ na całe grono moich przewspaniałych kursantów 98% to są przecudowne kobiety. I to jest miejsce, w którym ja uczę takiej fotografii po mojemu, fotografii z odrobiną magii właśnie za pośrednictwem Internetu. To jest niesamowite, bo w czasach tej naszej pandemii kiedy zamykają nas w tych domach, kiedy zakazują nam przemieszczania się, już w jakiś takich skrajnych momentach pomiędzy miastami, nie mówiąc o takim wyjeździe poza granice – to jest niesamowite, że ja mogę dzielić się swoją wiedzą właśnie za pośrednictwem Internetu.

W 2020 roku, który nam się właśnie kończy, przeprowadziłam cztery edycje mojego fenomenalnego kursu online „Fotografia dziecięca z odrobiną magii”.

I możesz sobie teraz pomyśleć – kurcze, ale Basia w ogóle nie jesteś skromna. Nie. Nie jestem w tym momencie skromna, ponieważ skromność teraz trzeba schować do kieszeni, bo ja całą sobą, z pełnym przekonaniem słów, które teraz mówię – jestem tą informacją, że to jest fenomenalny kurs, jedyny w swoim rodzaju, jest tam kawał rzetelnej wiedzy, serca, motywacji.

I to jest jedyny taki kurs, w którym ja przez trzy tygodnie jestem z moimi kursantami i ja ich prowadzę z rękę krok po kroku.

To jest mega intensywny kurs, ale on daje takie efekty, że ja potem jak po tym kursie czytam opinie moich absolwentów, ambasadorów to się naprawdę rozpływam i mam pełne poczucie tych słów, że to jest fenomenalny kurs, że to jest jedyny w swoim rodzaju kurs oparty na unikatowej mojej własnej formule. Mega się cieszę z tego kursu.

Mam grono moich niesamowitych, zadowolonych kursantów.

Oni wprost mówią, że ten kurs nie tylko zmienia patrzenie na fotografię, nie tylko zmienia jakby to, że ta fotografia staje się czymś innym, tylko daje dużo więcej, ma też wpływ na inne aspekty życia i to cieszy mnie niesamowicie. Tutaj jeszcze taka jedna ważna rzecz dla mnie, która była można powiedzieć moim osobistym odkryciem.  Bo to, że ten kurs daje bardzo wiele moim  kursantkom, robią milowe kroki do przodu w swojej fotografii – to wiem, to czuje całą sobą, mam ogrom znaków, wiadomości od dziewczyn, że ten kurs bardzo dużo zmienia. I to jest super, ale to co jest jeszcze dla mnie bardzo ważne to ja w tym roku, tak bardzo mocno odczułam to, że dzięki akademii, dzięki temu już nawet jednemu kursowi, który wymyśliłam, wyprodukowałam, przeprowadziłam i nadal prowadzę.

Niesamowicie realizuję się w mojej drugiej pasji, jaką jest właśnie, dzielenie się wiedzą i uczenie innych.

To jest coś, co jest niesamowite. Ja jestem z wykształcenia nauczycielem, więc tutaj wszystko się zgadza, ale takie poczucie w środku, że to jest tak niesamowite, że ja po prostu dostaje jakiejś kosmicznej energii, jak na przykład widzę się na spotkaniach na żywo z moimi kursantami – we mnie tam wstępują jakieś, nie wiem, niebiańskie moce. I takie spotkania trwają na przykład trzy godziny, ja tam mówię i nie czuje zmęczenia, tracę głos, ale dalej mówię i to jest niesamowite, to daje mi niesamowitą energię. To jest energia, którą ja dostaję od moich kursantów.

Takim kolejnym blaskiem tego roku 2020 to jest społeczność. To jest społeczność, czyli Ci niesamowici ludzie, te niesamowite kobiety, bo w większości to są kobiety, które wokół mojej akademii, podcastu, całej Basiolandii i wszystkiego, co robię zgromadziły się.

To jest grono osób, które łączy wspólna pasja i potrafi funkcjonować, można powiedzieć w takim stadzie, w takiej społeczności bez hejtu – co w fotografii nie jest takie oczywiste. Tylko z takim wsparciem, ciepłem, dobrem i to było zawsze dla mnie mega ważne, żeby taką społeczność, takich ludzi wokół siebie, tego co robię gromadzić, bo to jest wartość. Ludzie zawsze są największą wartością, bo nawet gdybym ja zrobiła najlepszy kurs na świecie, a nie przeszliby przez ten kurs ludzie, nie przeszłyby osoby, które potrafiłyby z niego wziąć to co najważniejsze i przede wszystkim wprowadzić u siebie, to wszyscy wiemy, że ten kurs byłby bezwartościowy. Dopiero wtedy kiedy w tym wszystkim pojawia się człowiek i człowiek trafia na człowieka to wtedy ta wymiana energii, to dobro jest czymś, czego tak naprawdę nie da się tak do końca opisać słowami.

Więc ta społeczność, za którą jestem ogromnie wdzięczna, jest takim niesamowitym blaskiem dla mnie w tym roku.

I jak tak sobie teraz na to patrzę to myślę, że ta społeczność zgromadziła się dlatego, że w tym roku ja bardzo dużo, patrząc oczywiście  z mojej perspektywy, bardzo dużo dałam od siebie. I dałam to tak prosto z serca, bo nagrywam podcast, który jest czasochłonny, w którym jest ogrom wartości, organizuje FOTOśrody z Basiolandią – co też jest czasochłonne, uwagochłonne jeśli takie słowo istnieje. (Zapisać się na FOTOśrodę możesz TUTAJ). Na Instagramie jest też taka cykliczna akcja w piątki, gdzie dziele się 3 sekretami zdjęcia, ale tak naprawdę zdradzam tam dużo więcej sekretów zdjęcia. Więc tam też jest mnóstwo takich pomocnych tipów, konkretów, gdzie są parametry, gdzie jest sprzęt, gdzie zawsze jest też jakaś rada ponadto. Tu możesz mnie znaleźć na Instagramie.

Do tego było wyzwanie, które zgromadziło też fantastycznych ludzi i teraz Ci ludzie, czyli mam nadzieję, że w nich jesteś teraz też Ty, są w grupie „FOTOGRAFIA – Inspiracja i Edukacja by Basiolandia” na Facebooku i tam spotykamy się na live’ach.

Tu możesz znaleźć grupę na Facebooku. Więc to jest ogrom czasu, pracy i myślę, że teraz ta praca, którą włożyłam w tym roku, to moje całe zaangażowanie właśnie wraca w tym dobrych słowach, które dostaje od was, w komentarzach pod postami, w serduszkach. To się tak wydaje, że danie komuś jakiegoś serduszka pod zdjęciem albo napisanie „Basia, dobra robota” albo „Basiolandia super, że robisz te podcasty, bo posłuchałam i gdzieś mnie to podniosło wewnętrznie, ruszyłam do przodu” – ja naprawdę dostaje sporo takich wiadomości, w których tak prosto od serca piszecie do mnie, że mój podcast bardzo dużo wam daje, że jak brakuje wam motywacji to odpalacie Basiolandiowy podcast albo powtórkę jakiegoś live i od razu po prostu stawia was to na nogi – to jest dla mnie mega motywujące. Dlaczego?  Bo wiem, że po drugiej stronie jest człowiek, który czeka i ja wiem, że temu człowiekowi po drugiej stronie coś to daje i ja odczuwam wtedy taką wdzięczność. Co jest niesamowitym uczucie, więc jeżeli do tej pory się zastanawiałaś czy coś mi napisać, czy napisać mi komentarz pod tym podcastem, pod postem czy nawet maila na basiolandia.akademia@gmail.com to napisz!

Bo ja naprawdę każde dobre słowo, które od was dostaję, składam sobie do takiej szufladki w moim sercu.

Takiej szufladki dobrych rzeczy i kiedy mam słabszy moment, bo też takie miewam, to wtedy odsuwam sobie tę szufladkę i wtedy takie dobro do mnie napływa. I znowu mam siłę, aby robić kolejne super rzeczy, żeby się z nimi dalej dzielić.

Kolejnym blaskiem, bardziej powiedziałabym, moim takim osobistym sukcesem jest to, że odważyłam się, otworzyłam się na budowanie zespołu.

Dałam sobie takie prawo do tego, żeby ktoś mi towarzyszył, żeby ktoś mnie wspierał, żeby ktoś mnie odciążył w pewnych czynnościach, w których ja nie jestem niezbędna i może się to wydawać dla wielu takie – no nic wielkiego, jakby bierzesz sobie asystentkę, zlecasz jej rzeczy i jakby wszyscy są zadowoleni. Może dla niektórych to jest takie proste, ale dla mnie takiej totalnej Zosi-samosi, perfekcjonistki w ogóle takiej do kwadratu w wielu kwestiach. U mnie jeżeli kokardka ma być zawiązana na samym środku pudełeczka, to ma być zawiązana idealnie na samym środku. Ja jestem jakby tego pokroju człowiekiem, chociaż staram się gdzieś tam w pewnych kwestiach trochę luzować, jak to się mówi gumkę. Są jednak kwestie, które są dla mnie niesamowicie ważne i jakość zawsze będzie dla mnie priorytetem, więc uwierzcie mi, że dla takiej osoby jak ja znalezienie sobie kogoś do współpracy, kogoś do zespołu – to nie jest nic łatwego.

Można powiedzieć śmiało, że większość tego roku nad tym pracowałam, żeby potrafić to robić, żeby z takim spokojnym sercem zostawiać zadania, które deleguje. Łatwe?

Nie, to wcale nie było łatwe. To było trudne, nowe coś co kosztowało mnie sporo pieniędzy, bo jakby przeszłam przez różne rzeczy, żeby się tego nauczyć, kosztowało mnie sporo czasu i kosztowało mnie ogrom psychicznego takiego przejścia pewnych rzeczy, ale mogę powiedzieć dumnie i radośnie, że kończę ten 2020 rok z dwiema niesamowitymi istotami, które dołączyły do mojego zespołu: Kasia i Aneta. I mam takie bardzo dobre przeczucia, że kolejny rok będzie takim naszym wspólnym zespołowo dobrym rokiem, w którym razem – tego też się nauczyłam, że razem, będziemy robić naprawdę fajne rzeczy.

Dodatkowo mam jeszcze kilka takich dobrych aniołów, które też mnie wspierają w wielu kwestiach, za co też jestem ogromnie wdzięczna i cieszę się z tego.

Naprawdę mogę powiedzieć, że cieszę się z tego, bo wiem, że nadszedł taki moment, w którym albo budując zespół-mogę pójść do przodu i realizować plany, które mam i iść do tego celu, który sobie wyznaczyłam, albo mogę stanąć w tym miejscu i po prostu sobie w nim być, bo innego wyjścia w tym momencie nie było.

Dobę, uwierzcie mi, próbowałam rozciągnąć – nie da się.

Więc cieszę się, ogromnie się cieszę, że pokonałam to coś w sobie i uważam, że to jest dla mnie osobiście, jako dla Basi, duży krok, ale też to będzie duży krok dla mojej Basiolandii, bo co sześć rąk do pracy to nie dwie, tak? Więc to w ogóle bez dwóch zdań zdecydowany blask tego roku i mam nadzieję, że jeszcze bardziej to rozbłyśnie w 2021, na co ogromnie liczę i ślijcie mi dobre moce w tym kierunku, żeby tak się właśnie stało. Ja ze swojej strony zrobię oczywiście wszystko, ale przesyłane dobre moce to zawsze jest dobry pomysł. I na sam koniec zostawiłam sobie taką, można powiedzieć wisienkę na torcie.

Takie kolejne Basiolandowe marzenie, które w tym roku zaczęłam spełniać, ponieważ ono nie jest takie na spełnienie za chwilę, tylko takie na spełnianie miejmy nadzieję jak najdłużej.

I takim moim marzeniem było to, żeby doprowadzić moją firmę do takiego miejsca, w którym będę mogła sobie pozwolić na to, żeby po swojemu wspierać innych. I z racji tego, że włożyłam ogrom pracy, ogrom serca w budowanie mojej Akademii Magicznej Fotografii, w stworzenie kursu online „Fotografia dziecięca z odrobiną magii”. I zbudowałam takie bardzo mocne, wartościowe, jakościowe fundamenty tego wszystkiego, nad czym będę pracować teraz przez kolejne lata. Doszłam w mojej firmie do takiego momentu, w którym właśnie na to wsparcie po mojemu mogłam sobie pozwolić.

W tym roku mogłam finansowo, jak dla mnie, sporą kwotą wesprzeć fundacje, którą wspieram całym sercem, podpisuje się pod wszystkim, co robi i jest to fundacja Virtual Dream.

W fundacji tej Piotr robi niesamowite rzeczy dla dzieci, dla osób które tego bardzo potrzebują, a że w moim życiu spełnianie marzeń jest jedną z bardzo ważnych wartości, a Piotr właśnie za pośrednictwem fundacji zajmuje się spełnianiem marzeń dzieci, spełnianiem marzeń osób dorosłych chorych.

Moje serce, moje Basiolandowe serce wypełnia się takim podwójnym szczęściem.

Bo dzięki temu, że ja spełniam moje marzenia moją ciężką pracą, wytrwałością, upartością,tym że jak się przewrócę, to się popłacze, potupie, jak czegoś nie umiem to popłacze, potupie, ale zaraz potem wstaje, otrzepuje kolanka, poprawiam koronę i idę do przodu, właśnie dzięki temu że realizuje moje marzenia pomimo wszystko po swojemu i doprowadziło mnie to do takiego punktu, w którym mogę fizycznie finansowo wesprzeć fundację, która pomaga w realizacji marzeń. I to jeszcze tych najsłabszych, tych najbardziej potrzebujących, bo dzieci w hospicjach i w szpitalach.

To jest najlepsza nagroda dla mnie za ten rok i za to też jestem wdzięczna, bo gdyby nie osoby, które mi zaufały, gdyby nie osoby, które stały się moimi kursantami, to nie byłoby możliwe.

Więc to, co mogę powiedzieć wszystkim moim kursantom, to mogę podziękować i możecie się czuć tak wyjątkowo jak wyjątkowo czuje się osoba, która spełnia czyjeś marzenia.

Także jak słyszysz, to był bardzo intensywny dla mnie rok, taki naprawdę inny, ale dobry, bardzo dobry.

Chciałabym ten odcinek zakończyć słowami Pana Jacka Walkiewicza, które bardzo dobrze podsumowują to co ja w tym momencie czuję w środku. I tutaj zacytuję Pana Jacka Walkiewicza: „Bo kiedy wspieramy innych, to również wspieramy siebie. Bo kiedy pomagamy pokonywać trudności innym, to sami uczymy się czegoś nowego. Bo kto przewiezie innego człowieka na drugi brzeg, to sam też tam dopływa”. I tutaj koniec cytatu.

Te słowa tak naprawdę najbardziej obrazują to co ja mam w sobie pod koniec tego 2020 roku.

Mam takie poczucie, że robię rzeczy dobre, że robię rzeczy ważne, że wspieram. To jest niesamowite. To jest tak naprawdę niesamowite, więc jestem bardzo wdzięczna za ten rok, za to wszystko, co mogło mnie w nim spotkać, za to wszystko, co wypracowałam, za to wszystko, co wypłakałam, wytupałam, bo warto było. Naprawdę warto było, żeby teraz czuć to coś w środku.

Życzę Ci i sobie, żeby ten kolejny 2021 rok i każdy kolejny, który będzie nam dany przeżyć na tej ziemi…

…żeby był rokiem dobrym, wartościowym, żeby był rokiem, w którym będziemy wzrastać o coś dobrego, o coś nowego i żeby był rokiem, w którym właśnie będziemy czuć coś takiego w środku, że robimy rzeczy dobre, wartościowe, które wspierają, które pomagają, bo ja naprawdę głęboko wierzę w to, że dobro wraca. Więc im więcej tego dobra damy, tym więcej go do nas wróci.

Ściskam Cię z całych sił i życzę Ci niesamowitego 2021 roku.

 

JEŚLI CHCESZ MNIE ODWIEDZIĆ TO ZAPRASZAM CIĘ DO MOICH MIEJSC W SIECI

 

✔  FACEBOOK: BASIOLANDIA.FB

✔  INSTAGRAM: BASIOLANDIA.IG

✔  STRONA WWW: BASIOLANDIA.STRONA

✔  YOUTUBE: BASIOLANDIA.YOUTUBE

ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEJ GRUPY NA FB: BASIOLANDIA.GRUPAFB.  Będziemy tam rozmawiać o tematach poruszanych w podcastach i nie tylko.

 

GDZIE MOŻESZ SŁUCHAĆ MOJEGO PODCASTU

🎤 na moim kanale YouTube :BASIOLANDIA.YOUTUBE

🎤 katalog w iTunes: BASIOLANDIA.ITUNES

🎤 spotify: BASIOLANDIA.SPOTIFY

🎤 wyszukanie frazy „WIECEJ NIŻ FOTOGRAFIA” w Twojej aplikacji do podcastów na smartfonie

 

Ściskam i życzę Ci magicznej atmosfery i przecudownych Świąt! 😊

Basiolandia 😊

 

0 responses on "ODCINEK 52. Cienie i blaski 2020 roku w Basiolandia Photography. PODSUMOWANIE ROKU."

Leave a Message

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top